Dziedzictwo
Czartoryscy zachwycają
Pod koniec stycznia nowowyremontowane Muzeum Książąt Czartoryskich szerzej otwarło swoje drzwi dla zwiedzających, zwiększając pulę biletów dostępnych na każdy dzień. - Dzięki ogromnemu bogactwu i wszechstronności zbiorów na pewno każdy znajdzie w nim coś dla siebie - zachęca do odwiedzenia tej jednej z najcenniejszych kolekcji w Europie dr Katarzyna Płonka-Bałus, kurator muzeum.
W ostatnich dniach ubiegłego roku muzeum zostało ponownie otwarte dla zwiedzających po 9-letniej przerwie. - To długi okres, ale pozwolił dokładnie przepracować koncepcję zbiorów i ich znaczenie. Zachować to, co było wartościowe, ale i dokonać pewnych korekt. Wszystko odbywało się w ramach projektu „Przeszłość przyszłości”. Wykonaliśmy nie tylko remont budynku, poprzez stworzenie nowych gablot dla niektórych chorągwi, tkanin czy mundurów, ale również konserwację dzieł, dla których po raz pierwszy po dziesiątkach lat otwarto stare ramy - wylicza dr Płonka-Bałus.
Swoimi korzeniami zbiory sięgają prywatnej kolekcji magnackiej księżnej Izabeli Czartoryskiej, która pod koniec XVIII w. zaczęła gromadzić pamiątki dotyczące kultury polskiej, ale także przedmioty dotyczące wybitnych osobistości europejskich, co było zgodne z ówcześnie panującymi trendami kolekcjonerskimi. - To była kolekcja typowo prywatna, aczkolwiek otwarta dla publiczności, ponieważ powstawała w okresie przełomu, w czasie porozbiorowym - opisuje kurator.
Pierwszy budynek muzeum otwarto w 1801 r., a drugi 8 lat później. Początkowo zbiory prezentowano na Puławach - w Świątyni Sybilli, a od 1809 r. także w Domu Gotyckim.
Zaznać ostatniego blasku upadającej ojczyzny przyjeżdżali zarówno Polacy, jak i mieszkańcy innych zakątków ówczesnej Europy. - Na początku ekspozycja miała pokrzepiać, przekazując wiarę z zwycięstwo za pomocą oręża, jednak z czasem i klęską insurekcji kościuszkowskiej oraz Napoleona po kongresie wiedeńskim, Izabela Czartoryska stwierdziła „Ojczyzno, nie mogłam cię obronić, niech cię przynajmniej uwiecznię” - dodaje.
Ród Czartoryscy pełnił ważną rolę w Królestwie Polskim, które znalazło się pod protektoratem carskiej Rosji. Sama Izabela podkreślała, że w publicznie dostępnych kolekcjach pragnie dać namiastkę Polski i przekonać o trwałości państwa. Jednak losy zbiorów nie były proste. Po 1831 r. zostały częściowo przeniesione do Sieniawy w zaborze austriackim. Inną część zbiorów wraz z rodziną przewieziono do Paryża, gdzie przebywała do roku 1876.
Dwa lata później odbyło się uroczyste poświęcenie Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie. - To ścisły początek dziejów tego miejsca. I to właśnie pamiątki po jego założycielskim rodzie stanowią ekspozycję w dwóch salach. Sporo miejsca poświęcono księciu Władysławowi Czartoryskiemu, który założył krakowską instytucję oraz był znawcą kultury w pełnym tego słowa znaczeniu - podkreśla dr Płonka-Bałus.
Jak wskazuje to właśnie ten członek rodu rozszerzył pierwotną kolekcję o pamiątki sztuki starożytnej z Egiptu czy antyku grecko-rzymskiego. - Zainteresowany był kulturą średniowieczną i skupywał rzemiosło artystyczne z tej epoki, ale również włoskie malarstwo. Zakupywał też obrazy i rzeźby renesansowe. Był kolekcjonerem w pełnym tego słowa znaczeniu - opowiada kurator.
Kolekcja i biblioteka Czartoryskich powstawała w ciągu stu lat. - Naprawdę mało komu udało się zgromadzić taki zbiór w tak stosunkowo krótkim czasie. Zwłaszcza w tak trudnym okresie historii Polski, kiedy te zbiory nie były jedynie utrwalaniem pamięci o kraju, ale właśnie kształtowaniem w mieszkańcach Polski, której nie było na mapie, przede wszystkim postaw obywatelskich i patriotycznych. A także świadomości przynależności do Europy - ocenia dr Płonka-Bałus.
Jak wskazuje, niewątpliwe wrażliwość Czartoryskich na sprawy polskie, jak i na piękno otaczającego świata stanowi wyjątkową cechę całej ekspozycji. - Myślę, że każdy, kto tutaj przyjdzie, będzie mógł zobaczyć coś, co będzie dla niego interesujące. Dla małych chłopców będą to zapewne wspaniałe siodła czy elementy uzbrojenia. Dla kobiet - biżuteria czy suknie. Dla koneserów malarstwa będzie to „Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem” Rembrandta i przede wszystkim „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci - wymienia dr Płonka-Bałus.
To jednak nie wszystko, co czekan na zwiedzających w 26 salach ekspozycyjnych na dwóch piętrach wyremontowanego Pałacu Muzeum Książąt Czartoryskich. Zapraszając do krakowskiego obiektu nie można nie wymieć takich eksponatów jak choćby trzewiki koronacyjne Zygmunta Augusta, strój ozdobny Stefana Batorego czy taca wenecka z herbem Anny Jagiellonki.
Są również sale prezentujące pamiątki religijne, w tym szaty liturgiczne, chorągwie grobowe, różańce czy relikwiarze. W ekspozycji warto wyróżnić ponadto sarkofagi egipskie i etruskie, liczne dzieła sztuki greckiej i rzymskiej, średniowieczne emalie i wyroby z kości słoniowej, a także renesansowe obrazy włoskie, niemieckie oraz francuskie.
Przypomnieć trzeba, że po II wojnie światowej muzeum trafiło pod opiekę Muzeum Narodowego w Krakowie, a w 1991 pod zarząd Fundacji Książąt Czartoryskich. Od 29 grudnia 2016 roku, dzięki zakupowi polskiego rządu, kolekcja książąt Czartoryskich stała się integralną częścią Muzeum Narodowego w Krakowie.