Imieniny: Marcina, Ambrożego, Teodora

Wydarzenia: Międzynarodowy Dzień Lotnictwa Cywilnego

Watykan

Czuwanie w intencji Synodu Biskupów

 fot. Piotr Tumidajski

Oby Synod nie tyle mówił o rodzinie, ile potrafił zasiąść w jej szkole - wezwał papież Franciszek podczas czuwania modlitewnego w intencji rozpoczynającego się jutro w Watykanie zgromadzenia Synodu Biskupów nt. rodziny. Zorganizowała je na placu św. Piotra Włoska Konferencja Biskupia.

 

Dla uczestników Synodu czuwanie było okazją do wsłuchania się w świadectwa rodzin i narzeczonych. Przemawiali też liderzy ruchów kościelnych, takich jak Komunia i Wyzwolenie, Odnowa w Duchu Świętym, Akcja Katolicka, Focolari i Droga Neokatechumenalna. Całość była przeplatana modlitwą, muzyką i fragmentami ze środowych katechez papieża Franciszka o rodzinie. Na placu zgromadzonych było kilkadziesiąt tysięcy ludzi ze świecami w dłoniach.

Ojciec Święty wziął udział w końcowej części spotkania, która miała postać liturgii słowa. Rozpoczęła się ona od pieśni „Przybądź, Duchu Święty”.

W swoim rozważaniu, przywołując poprzednie zgromadzenie Synodu w 2014 r., Ojciec Święty przypomniał „dokładnie rok temu, na tym samym placu, wzywaliśmy Ducha Świętego, prosząc, aby ojcowie synodalni podejmując temat rodziny umieli słuchać i dyskutować między sobą wpatrując się w Jezusa, ostateczne Słowo Ojca i kryterium interpretacji wszystkiego”. - Dziś wieczorem nasza modlitwa nie może być inna. Ponieważ, jak przypomniał patriarcha Atenagoras, bez Ducha Świętego Bóg jest daleki, Chrystus zostaje w przeszłości, Kościół staje się zwyczajną organizacją, władza przekształca się w panowanie, misja staje się propagandą, kult wspomnieniem, działania chrześcijan moralnością niewolników - mówił papież.

Wezwła do modlitwy, „aby rozpoczynający się jutro Synod potrafił przywrócić pełnemu obrazowi człowieka doświadczenie małżeństwa i rodziny; by uznał, docenił i zaproponował to, co w nim jest piękne, dobre i święte; by poświęcił uwagę sytuacjom kruchości, które stawiają ją w obliczu prób: ubóstwa, wojny, choroby, śmierci bliskich, poranionych i chaotycznych relacji, z których rodzą się trudności, urazy i porażki; by przypominał tym rodzinom, jak i wszystkim innym rodzinom, że Ewangelia jest nadal «dobrą nowiną», od której trzeba zacząć. Aby ze skarbca żywej tradycji Ojców potrafił czerpać słowa pociechy oraz nastawienie nadziei dla rodzin powołanych, by w tym czasie budować przyszłość wspólnoty kościelnej i miasta człowieka - podkreślił Franciszek.

Według niego „każda rodzina zawsze jest w istocie światłem, choćby i słabym, w ciemności świata”. Aby dziś zrozumieć rodzinę, „wkraczamy w tajemnicę Rodziny z Nazaretu, w jej życie ukryte, powszednie i zwyczajne, tak jak życie większości naszych rodzin, z ich cierpieniami i prostymi radościami; życie przeniknięte pogodną cierpliwością w przeciwnościach, poszanowaniem dla statusu każdego, tą pokorą, która wyzwala i rozkwita w służbie; życie rodzące się z poczucia się częścią jednego ciała”. - Rodzina jest miejscem ewangelicznej świętości, realizowanej w najbardziej zwyczajnych warunkach. Oddycha się w niej pamięcią pokoleń i zgłębia korzenie, które pozwalają iść daleko. Jest to miejsce rozeznania, gdzie wychowuje się do rozpoznawania Bożego planu odnośnie własnego życia i akceptowania go z ufnością. Jest to miejsce bezinteresowności, dyskretnej obecności, braterskiej i solidarnej, które uczy wychodzenia od siebie, aby przyjąć drugiego, aby przebaczać i otrzymać przebaczenie - tłumaczył Ojciec Święty.

- Wyruszamy z Nazaretu na Synod, który oby nie tyle mówił o rodzinie, ile potrafił zasiąść w jej szkole, będąc gotowym do uznawania zawsze jej godności, wielkości i wartości, pomimo wielu trudów i przeciwieństw, jakie mogą ją naznaczyć - mówił papież.

Zaznaczył, że w „Galilei pogan” naszych czasów „odnajdziemy znaczenie Kościoła, który jest matką, zdolną rodzić do życia i czuwającą, by nieustanie dawać życie, aby towarzyszyć z poświęceniem, czułością i siłą moralną. Bo jeśli nie potrafimy łączyć współczucia ze sprawiedliwością, to staniemy się bezużytecznie surowymi i głęboko niesprawiedliwymi”.

- Kościół, będący rodziną, umie przyjąć postawę bliskości i miłości ojca, który przeżywa odpowiedzialność opiekuna, który chroni nie zastępując innych, który koryguje nie upokarzając, który wychowuje poprzez przykład i cierpliwość. Niekiedy po prostu milczeniem modlitewnego i otwartego oczekiwania - wyjaśnił Franciszek.

Przede wszystkim jednak „Kościół dzieci, które uznają siebie za braci nigdy nie dopuszcza się traktowania kogoś jedynie jako ciężar, problem, koszt, troskę lub zagrożenie: drugi jest w istocie darem, który pozostaje takim nawet wówczas, gdy idzie innymi drogami”.

- Kościół jest domem otwartym, dalekim od wielkości zewnętrznych, gościnnym w prostym stylu swoich członków, i właśnie z tego względu dostępny dla nadziei pokoju, która jest w każdym człowieku, w tym także ludzi doświadczonych przez życie, którzy mają serce zranione i cierpiące. Ten Kościół może naprawdę rozjaśnić noc człowieka, wiarygodnie wskazywać mu cel i dzielić jego kroki, ponieważ sam jako pierwszy żyje doświadczeniem bycia stale odradzanym w miłosiernym sercu Ojca - zakończył papież.

Wprowadzając w modlitwę wiernych przypomniał, że zgromadziliśmy się tu, by prosić o „łaskę i mądrość, roztropność i odwagę dla Synodu”, a także o to, by Duch Święty „dał nam wszystkim światło dla zrozumienia woli Bożej, niezawodną miłość do Kościoła, szczerość w głoszeniu Ewangelii”.

Po końcowym błogosławieństwie Franciszek modlił się jeszcze przed ikoną Świętej Rodziny.

;