Imieniny: Artura, Brunona

Wydarzenia: Światowy Dzień Mieszkalnictwa

Wspomnienia

Dom pamięci Karola Wojtyły przy Tynieckiej 10

 fot. Fra3.pl

"... Moja miłość do Krakowa jest starsza niż mój pobyt w Krakowie. Państwo wiedzą, że urodziłem się poza Krakowem, ale żyjąc na co dzień poza Krakowem, w Wadowicach, stale do Krakowa tęskniłem i uważałem za wielki dzień w moim życiu, kiedy po zdaniu matury w 1938 roku już się tu na stałe przeprowadziłem i zacząłem uczęszczać na Uniwersytet Jagielloński, Wydział wówczas Filozoficzny, i specjalizacja: filologia polska. ...”
Jan Paweł II, kościół oo. Paulinów na Skałce, 08.06.1979 rok



„W maju 1938 roku zdałem egzamin dojrzałości i zgłosiłem się na Uniwersytet, na filologię polską. W związku z tym obaj z Ojcem wyprowadziliśmy się z Wadowic do Krakowa. Zamieszkaliśmy w domu przy ulicy Tynieckiej 10 na Dębnikach. Dom należał do moich krewnych ze strony matki. Rozpocząłem studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego - na filologii polskiej, zdołałem jednak ukończyć tylko pierwszy rok tych studiów, gdyż 1 września 1939 roku wybuchła druga wojna światowa.”  - Jan Paweł II, Dar i tajemnica

 

Pierwszy krakowski adres Karola Wojtyły


To tu, w domu przy ulicy Tynieckiej 10 na krakowskich Dębnikach usytuowanym na brzegu Wisły w kierunku Tyńca, student Karol Wojtyła mieszkał przez 6 lat.


Lokalizacja „Tyniecka 10” dla młodego Wojtyły stała się miejscem podjęcia najważniejszych życiowych decyzji, które całkowicie zaważyły na Jego przyszłości.


W zamieszkiwanym niskim parterze, piwnicy surowego i ubogiego budynku uniknął aresztowania przez gestapo i rozpoczął przygotowania do kapłaństwa w zakonspirowanym seminarium duchownym.


Po wakacjach Karol chciał rozpocząć studia polonistyczne na Uniwersytecie Krakowskim. Pociągała go literatura, szczególnie poezja, a wrodzone uzdolnienia aktorskie rokowały karierę na scenie. Studia przerwała okupacja hitlerowska. Aby uniknąć aresztowania, podjął pracę w kamieniołomie i w Zakładach Sodowych Solvay.


Latem 1938 r. po przeprowadzce do Krakowa z Wadowic młody Karol Wojtyła zamieszkał ze swoim ojcem przy ulicy Tynieckiej 10. Zajęli dwa pokoje z kuchnią w podpiwniczeniu budynku, w suterenie. Dom należał do młodszego brata matki Karola Wojtyły, Emilii z Kaczorowskich – Roberta Kaczorowskiego. Powstał w latach 20. XX wieku po przeprowadzce wuja Karola- Roberta z ulicy Zwierzynieckiej.

W „katakumbach” u Wojtyły
Świadectwo ubóstwa studenta Karola

To surowe i bardzo ubogie miejsce stało się mieszkaniem dla Karola Wojtyły do roku 1944. Z bramy krakowskiego domu Wojtyłów do dziś roztacza się wspaniały widok na klasztor norbertanek i kościół na Salwatorze. Z kolei z okien domu położonego nad brzegiem Wisły rozciąga się po dziś dzień piękny widok na Wawel. 


W maju kwitną posadzone wzdłuż drogi kasztany, a podwórko wypełnia zapach bzów.
Do mieszkania wchodziło się z boku domu, ciemny korytarz dzielił mieszkanie na dwie części po jednej stronie znajdował się pokój Karola a za nim pokój jego ojca, po drugiej stronie łazienka i skromna kuchnia.


Kiedy wybuchła wojna Wojtyłowie uciekli z Krakowa na wschód. Gdy dowiedzieli się o agresji ZSRR na Polskę wrócili na Tyniecką.


Przyjaciele rodziny nazwali to mieszkanie "katakumbami" z racji na chłodu i wilgoci panujących wewnątrz. Odbywały się w nim rozmowy i dyskusje na tematy literackie i teatralne oraz próby spektakli, które wspólnie przygotowywali.


Karol często spotykał się tu z przyjaciółmi, zasłaniali okna żeby spotęgować klimat tego miejsca i do późnych godzin recytowali wiersze. Kiedy wszyscy wychodzili młody Karol Wojtyła kontynuował recytację a jego najwierniejszym słuchaczem był wtedy ojciec, który godzinami potrafił stać w drzwiach pokoju wsłuchując się w syna.


Ojciec Karola, emerytowany oficer wojskowy, zajmował się domem, a młody Karol całkowicie poświęcił się studiowaniu, twórczości poetyckiej i teatralnej oraz pogłębianiu swego życia duchowego pod kierownictwem Jana Tyranowskiego.


To z tego biednego mieszkania przy Tynieckiej podczas okupacji Karol Wojtyła wychodził codziennie w zwykłych drewniakach do pracy w odległych ok. godzinę drogi zakładach sodowych. Wojna odebrała Karolowi Wojtyle możliwość kontynuowania studiów, zaczął więc w 1940 roku pracować jako pracownik fizyczny w Zakładach Sodowychh Solvay. Początkowo od jesieni 1940 przez rok w kamieniołomie w Zakrzówku, a potem w oczyszczalni wody w Borku Fałęckim.

Dom- świadek burzliwych wydarzeń i życiowych decyzji

Dom ten był świadkiem bardzo wielu przykrych wydarzeń w życiu młodego Wojtyły. Zmęczone serce ojca z trudem nadążało za coraz to gorszymi informacjami. W 1940 roku ojciec poczuł się źle. Karol wezwał lekarza. To tu 18 lutego 1941 r. po powrocie z pracy w kamieniołomie na Zakrzówku, Karol znalazł ciało swojego ojca, który zmarł na atak serca. Po pogrzebie taty na Cmentarzu Rakowickim czasowo zamieszkał u rodziny Kydryńskich, przy ul. Felicjanek 10. 


 „Karol Wojtyła - Senior był człowiekiem wielkiej delikatności, głęboko religijnym – wspominał Juliusz Kydryński i jego siostra Maria z Kydryńskich Michałowska. – Z synem łączyła go głęboka przyjaźń. Podczas wojny zajmował się prowadzeniem domowego gospodarstwa. Bywało, że reperował synowi buty. Karol jr. pracował, robił zakupy, przynosił przydziałowe jedzenie, najczęściej był to groch. Mieszkali bardzo skromnie. W niedzielę  razem szli na Mszę św. o godz. 12. do kościoła  oo. Franciszkanów. W tym czasie Karol bardzo zaprzyjaźnił się z naszą rodziną. […]  Z ojcem byli u nas na wieczerzy wigilijnej 1940 roku”. Zima 1940/41 była surowa. Jan Paweł II pisze: „W roku 1941 zmarł mój Ojciec, a było to 18 lutego. Wróciłem z pracy do domu i zastałem Ojca martwego”. Siedział przy stole, na którym stała szklanka z niedopitą herbatą. Karol rozpłakał się: „nie było mnie przy śmierci matki, nie było mnie przy śmierci brata, nie było mnie przy śmierci ojca” - powiedział do Marii. Wspominał potem, że nigdy nie czuł się taki samotny. To był wielki wstrząs. Przybity nieszczęściem, skorzystał z zaproszenia rodziny Juliusza Kydryńskiego i zamieszkał u nich do jesieni 1941: „Właśnie w tym czasie rodzina Kydryńskich okazała mi wiele troskliwości, a ich przyjaźń była dla mnie ogromną pomocą. […] W trudnych latach wojny […] doznałem od ludzi wiele dobra. Mam tu na myśli w sposób szczególny rodzinę, czy nawet kilka rodzin, z którymi się zaznajomiłem w czasie okupacji”. (Jan Paweł II, „Dar i tajemnica”).  Z czasem krąg znajomych i przyjaciół poszerzał się.


 „Od dziecka lubiłem książki – wspominał Jan Paweł II w książce „Wstańcie, chodźmy”. „Do tradycji czytania wdrażał mnie mój ojciec. Siadał obok mnie i czytał mi całego Sienkiewicza i innych pisarzy polskich. Kiedy umarła matka, zostaliśmy we dwóch z ojcem. I o¬n nie przestawał zachęcać mnie do poznawania najbardziej wartościowej literatury. Nigdy też nie stawał na przeszkodzie mojemu zainteresowaniu teatrem. Gdyby nie wybuchła wojna i nie zmieniła się radykalnie sytuacja, to może perspektywy, jakie otwierały przede mną uniwersyteckie studia literatury polskiej, pociągnęłyby mnie bez reszty”.


Na Tyniecką wrócił latem tego roku i przyjął do siebie na mieszkanie przybyłego z Wadowic wraz z żoną znanego mu reżysera z Wadowic, Mieczysława Kotlarczyka - twórcę Teatru Rapsodycznego. odbywały się rozmowy i dyskusje na tematy literackie i teatralne oraz próby spektakli, które wspólnie przygotowywali.

Suterena przy Tynieckiej w pewnym sensie uratowała życie przyszłemu papieżowi. Podczas masowych aresztowań młodych mężczyzn w Krakowie Karol Wojtyła cudem uniknął wywózki do Niemiec. Otóż 6 sierpnia 1944 r. esesmani przeprowadzili rewizję w całym domu, ale nie przyszło im do głowy, aby przeszukać suterenę. Podczas rewizji Karol stał cicho za drzwiami swojego mieszkania. 


Kiedy w stolicy wybuchło powstanie warszawskie, wieści o nim powodowały wzrost patriotycznych nastrojów w innych miastach Generalnego Gubernatorstwa. Niemcy obawiając się, że w Krakowie może dojść do próby zbrojnego wsparcia powstania warszawskiego, rozpoczęli w niedzielę 7 sierpnia 1944 roku akcję zatrzymywania wszystkich młodych mężczyzn. Rewizja nie ominęła domu przy ul. Tynieckiej 10, w którym od 1938 roku mieszkał Karol Wojtyła. Przyszły papież był wówczas klerykiem konspiracyjnego seminarium duchownego pod egidą abp. Adama Stefana Sapiehy, ale właśnie ze względu na utajnienie, alumni nie przebywali razem, tylko mieszkali i pracowali „na mieście", jedynie na zajęcia zachodzili do pałacu bądź do konspiracyjnych lokali. Ks. Mieczysław Maliński, również alumn seminarium wspomina, że tego dnia udało mu się uniknąć łapanki, ale do domu dobrnął z duszą na ramieniu dopiero w nocy. Martwił się o los Karola Wojtyły. Gdy stanął przed bramą rezydencji arcybiskupiej przy Franciszkańskiej 3, od razu zapytał Stanisława Starowieyskiego, późniejszego kolegę Karola ze studiów w Rzymie: „Wojtyła przyszedł?". Usłyszał w odpowiedzi: „Tak jest!". Okazało się, że Niemcy, przeszukując dom przy Tynieckiej, przeczesali parter i pierwsze piętro, lecz nie przyszło im do głowy, aby przeszukać suterenę. Podczas rewizji Karol stał cicho za drzwiami swojego mieszkanka. Rankiem udało mu się szczęśliwie przedostać do rezydencji arcybiskupa Adama Sapiehy, gdzie natychmiast otrzymał sutannę, która była dla niego i innych kleryków czymś na kształt „żelaznego listu”, „pancerza ochronnego".


Później, już jako młody alumn zakonspirowanego krakowskiego Seminarium Duchownego, na polecenie abpa księcia Adama Stefana Sapiehy, zamieszkał z kolegami w Pałacu Biskupów Krakowskich przy ul. Franciszkańskiej.

Teraźniejszość


Dziś mieszkają tu trzy rodziny. Na samej górze mieszka ponad 90-letnia już pani Adamska,  która wg. relacji sąsiadów wszystko pamięta i mimo wieku ze szczegółami opowiada o młodym Wojtyle i jego ojcu.
Współcześnie na Tyniecką 10 trafia co prawda niewiele osób, choć od opiekunów domu można usłyszeć, że szczególnie w weekend przychodzą pojedyncze osoby, które tu zajrzą i robią sobie zdjęcia.


Trzeba przyznać, że dom Wojtyły w Krakowie przy Tynieckiej 10, jest dla Polaków jednym z mniej znanych miejsc związanych z osobą Jana Pawła II nie tylko w Krakowie.


Ten pierwszy krakowski adres Karola Wojtyły prawie w ogóle nie został szeroko opisany w opracowaniach naukowych, książkach, czy nawet mediach. Został wykorzystany do paru zdjęć w prasie, bądź też kilku ujęć w filmach o Papieżu Polaku.


Niezwykłym przeżyciem, którego doświadcza pielgrzymująca tu osoba jest doznanie pewnego rodzaju oczyszczenia. Patrząc bowiem na ten ubogi budynek, a dokładniej na zajmowaną przez Karola Wojtyłę wraz z ojcem lichą, zawilgoconą dwupokojową suterenę można doznać głębokiego przeżycia. Dom ten jest obrazem wielkiego ubóstwa, w jakim żył młody Wojtyła.


O pobycie tego niezwykłego mieszkańca w tym domu, domownika Wojtyły sprzed prawie 70 już lat, przypomina ozdobiona papieskim herbem tablica stojąca przed budynkiem, której napis głosi: „W tym domu w latach 1938-1944 mieszkał student Karol Wojtyła, późniejszy kardynał, metropolita krakowski, Ojciec Święty Jan Paweł II”.


Poza dużą tablicą, która wiosną z trudem przebija się wśród bujnej, okalającej dom zieleni, jest jeszcze jedna — mniejsza, metalowa. Wmurowano ją w ścianę domu tuż po wyborze kardynała Wojtyły na papieża.

Jan Paweł II przy Tynieckiej


Papież Jan Paweł II podczas swojej ósmej, ostatniej pielgrzymki do Polski w 2002 roku zmierzając do Tyńca zatrzymał się przy swoim mieszkaniu z okresu studiów. Został powitany przez mieszkańców domu, w którym spędził pierwsze lata pobytu w Krakowie. Od chłopca stojącego przed papamobile, z którego papież oglądał budynek i okolicę nad Wisłą otrzymał bukiet kwiatów. Mieszkańców domu papież obdarował różańcami.


W rozmowie ze świadkiem spotkania z papieżem przed budynkiem przy ulicy Tynieckiej dowiedzieliśmy się, że papież z dużym zaciekawieniem oglądał cały budynek, który został przystrojony na tę okazję we flagi Watykanu i Polski. Obecna mieszkanka przekazała, że papież wyglądał na smutnego, schorowanego. Zastanawiała się, co Ojciec Święty wnikliwie myślał spoglądając na ten swój stary, oczekujący na remont dom w Krakowie, jakie skojarzenia przychodziły mu wtedy na myśl. Za dużo pozytywnych chwil z tamtego okresu papież nie mógł sobie przypomnieć. Po prostu były to czasy smutków, wyrzeczeń i nieustannej walki o przeżycie.


Ks. Jan Kabziński, ekonom archidiecezji krakowskiej przypomniał, że Ojciec Święty Jan Paweł II „ze łzami w oczach popatrzył na dom, w którym mieszkał i w którym przeżył wielkie doświadczenie śmierci swojego ojca”.

Krakowska Kuria miała życzenie aby powstał tutaj dom pamięci, mieszkanie pamięci z tamtych lat, co dziś się ziściło, bowiem funkcjonuje skromne Muzeum pierwszego krakowskiego adresu Wojtyły. 


Od czasu powrotu do Krakowa kard. Stanisława Dziwisza podjęto decyzję o wykupieniu części tego domu. Określono, że budynek ten powinien należeć do wszystkich i stać się miejscem refleksji dla tych, którzy chcą w jakiś sposób spotkać się z Ojcem Świętym Janem Pawłem II. Dom przez długi okres był w złym stanie technicznym. Zanim został udostępniony zwiedzającym został wyremontowany. Przede wszystkim wymieniono dach budynku, osuszono piwnicę, wyremontowano i wymalowano wnętrze suteren zajmowanych w czasie okupacji przez Wojtyłę, zmieniono tynki i elewację, oraz postawiono nowe ogrodzenie.
Dotychczas dom ten, oznakowany tablicą informacyjną, był dostępny tylko z zewnątrz. Obecnie znajduje się tam ogólnodostępna izba pamięci poświęcona młodemu Wojtyle - Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II.


W domu Wojtyłów przy ul. Tynieckiej znajduje się skromne Muzeum czasów studenckich Karola Wojtyły, stanowiące oddział Muzeum Archidiecezjalnego w Krakowie. Otwarto je po generalnym remoncie w 94. rocznicę urodzin papieża, tj. 18.05.2014 r. Czynne jest od wtorku do soboty od godz.10.00 do 14.00.

    




Źródło:
;