Imieniny: Alberta, Janusza, Konrada

Wydarzenia: Światowy Dzień Telewizji

Wywiady

Dyrektor Wydziału Katechetycznego: Na tę chwilę łącznie 83 proc. dzieci i młodzieży uczęszcza na katechezę

ksiądz Konrad kozioł fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

- W naszej archidiecezji na tę chwilę łącznie 83 proc. dzieci i młodzieży uczęszcza na katechezę. To oznacza, że katechizujemy 235 970 uczniów. To jest fakt – mówi na kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego ks. Konrad Kozioł. Z dyrektorem Wydziału Katechetycznego Kurii Metropolitalnej w Krakowie rozmawiamy o tym, jaki jest stan katechezy w Archidiecezji Krakowskiej. 

 

Zbliża się rozpoczęcie roku szkolnego, a to m.in. sprawia, że w ostatnich dniach więcej mówi się o katechezie i jej miejscu w polskich szkołach. Dużo o tym słyszymy i czytamy, ale jakie są fakty? Jakie są fakty, jeśli chodzi o stan katechezy w Archidiecezji Krakowskiej?

Ks. Konrad Kozioł, dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Metropolitalnej w Krakowie: Pierwszy i podstawowy fakt jest taki, że katecheza jest wielką wartością w szkole. Faktem jest też to, że w naszej archidiecezji na tę chwilę łącznie 83 proc. dzieci i młodzieży uczęszcza na katechezę. To oznacza, że katechizujemy 235 970 uczniów. To jest fakt. Oczywiście częściej na katechezę uczęszczają uczniowie szkół podstawowych, to prawie 90 proc. Trochę gorzej wygląda to w szkołach ponadpodstawowych. W liceach to 60 proc., w technikach 75 proc. Faktem jest jednak to, że większość uczniów w Archidiecezji Krakowskiej chodzi na katechezę i widzi jak wielką jest wartością.

Trwa dyskusja nie tylko, czy katecheza w ogóle powinna być w szkole, ale też w jakim wymiarze, czy – tak jak obecnie – dwóch godzin, czy mniejszym. Dlaczego uważa Ksiądz, że obecny stan powinien zostać zachowany? Jakie argumenty za tym przemawiają? 

Argument jest bardzo konkretny: lekcja religii jest inna niż lekcja historii, języka polskiego, wychowania fizycznego czy języka angielskiego. Lekcja religii w szkole, oprócz tego, że podczas niej przekazywana jest wiedza na temat Pana Boga, to także nauka o moralności. To jedyna lekcja w podziale godzin, podczas której młodzi ludzie mogą wypowiedzieć się na temat swoich codziennych problemów, podczas której mogą poznać ich rozwiązanie, jak czynić dobro jak unikać zła. To, że teraz mamy do czynienia ze zorganizowaną akcją przeciwko katechezie w szkole, wynika z tego, że są tacy, którym ta moralność, te wartości przeszkadzają. Głównym przekazem lekcji religii jest to, że Jezus Chrystus oddał za nas życie i zmartwychwstał, czyli ukazanie sensu ofiary, tego, że możemy poświęcić się dla kogoś, że warto pomagać. O tym wszystkim mówimy na katechezie. W naszej archidiecezji obecnie jest ponad 1800 placówek oświatowych, w których te lekcje się odbywają. Mamy wielu nauczycieli – 1539 osób świeckich, kapłanów, sióstr zakonnych – którzy każdego dnia idą i spotykają się z młodzieżą. Prowadzą ich do Pana Boga. Mamy świadomość tego, ile pracy katecheta wykonuje w szkole. Jest pełnoprawnych członkiem rady pedagogicznej. To katecheci najczęściej prowadzą koła Caritas, samorządy uczniowskie, angażują się w przygotowania konkursów, apeli… To ludzie wykształceni, którzy poświęcają swoje życie, żeby katechizować, żeby być nauczycielami religii.

Zapowiedział Ksiądz po części moje kolejne pytanie. Katecheza to też katecheci, a tocząca się dyskusja sprawia, że szczególnie świeccy nauczyciele religii, obawiają się o to, jak będzie wyglądała ich przyszłość, czy będą w stanie utrzymać swoje rodziny. Co chciałby im Ksiądz powiedzieć jako dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Metropolitalnej w Krakowie?

Że są wartościowymi ludźmi i ich praca też jest wartościowa. Szanuję wszystkich katechetów, bo wiele poświęcają, żeby młodzi ludzie dowiadywali się o Panu Bogu, o moralności, o tych uniwersalnych wartościach. Nie do końca zgadzam się jednak z tą narracją, że to, o czym mówimy, jest problemem tylko ludzi świeckich. Oczywiście dla niektórych jest to jedyne źródło utrzymania, ale mam też świadomość, że wielu katechetów uczy innych przedmiotów. Mało kto mówi natomiast o sytuacji sióstr zakonnych, które katechizują. Dla nich też najczęściej płaca za pracę to ich jedyne środki na utrzymanie. Dla mnie nie ma tu dyskusji, bo jeśli ktoś podejmuje pracę, należy mu się za to słuszna płaca. Wszyscy katecheci w naszej archidiecezji uczciwie pracują. Oni nie chcą niczego dostać za darmo. Chcą dostać wynagrodzenie za wykonaną pracę. Dla każdego trudnym jest, jeśli z mediów dowiaduje się, że jego praca nie ma wartości. Czy to jest katecheta świecki, siostra zakonna czy ksiądz to są to ludzie, którzy są nauczycielami. Nie słyszałem nigdy debaty nad tym, czy trzeba zredukować matematykę i pozbawić matematyków pracy.

Mówimy o liczbie godzin, o losie katechetów, a co z uczniami? Jakie jest zdanie ich i ich rodziców w tej sprawie? Czy to, co my nazywamy dziś problemem, jest nim też dla nich?

Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, bo to bardzo liczna grupa. Mowa prawie o ćwierć miliona uczniów. Różnie to wygląda u różnych osób, ale mówiąc o faktach, trzeba wspomnieć, chociażby to, że w Archidiecezji Krakowskiej, najbardziej popularnym konkursem przedmiotowym jest konkurs biblijny, organizowany przez kuratorium oraz wydziały katechetyczne kurii krakowskiej i tarnowskiej. Jest wielu takich, którzy chcą na tej katechezie być i szkoda, że są tacy, którzy chcą im tego zabraniać.

Czy forma, jaką przybiera dzisiaj katecheza, wystarcza, czy trzeba uderzyć się w pierś i powiedzieć, że potrzebne są zmiany? Co powinno się zmienić, żeby katecheza bardziej odpowiadała na potrzeby tych, którzy na nią uczęszczają?

Od trzech lat pracuję w wydziale katechetycznym. Przez ten czas byłem na kilkuset lekcjach religii w całej naszej archidiecezji – zarówno w małych wiejskich szkołach, w większych szkołach. jak i tych w dużych miastach. Życzyłbym sobie, żeby tak dobrze były przygotowane lekcje innych przedmiotów. Katecheci to są naprawdę dobrze przygotowani nauczyciele. Oczywiście wśród nich są tacy, którzy mają bardziej czy mniej ciekawy sposób prowadzenia zajęć. Ciężko to generalizować, bo sami mieliśmy w szkole nauczycieli i wiemy, że do jednych trafia taki przekaz a do drugich inny. Jasne, że chcemy iść z duchem czasu. Są różne metody. Najczęściej lekcje religii są interaktywne. Mamy dobrze napisane podręczniki. Wszystko zależy od osoby. To czynnik ludzki. Na pewno jest powód do tego, aby uderzyć się w piersi: to, żeby jeszcze intensywniej pracować, bardziej angażować się w to, aby katecheza była na jak najwyższym poziomie, ale znając środowisko katechetów Archidiecezji Krakowskiej, wiem, że oni robią wszystko, żeby tak było.

Naszą rozmowę czytać będą też ci, których na co dzień nie dotyka kwestia katechezy w szkole. Jak oni mogą pomóc w tej sprawie?

Myślę, że wierni mogą zrobić bardzo wiele. Przede wszystkim mogą otoczyć modlitwą dzieło katechizacji w naszej archidiecezji. Widzę to wielkie wsparcie. Wczoraj rozmawiałem z  kobietą, która ma ponad osiemdziesiąt lat i podeszła do mnie, aby powiedzieć, że modli się właśnie za to dzieło. Widać też jak wiele osób zaangażowało się, wyrażając sprzeciw, ale przede wszystkim to są ludzie, którzy modlą się, aby dzieci mogły poznawać Pana Boga i dowiadywać się o moralności chrześcijańskiej, która jest moralnością naszego kręgu kulturowego, czymś, co buduje dobro w społeczeństwie. Za to bardzo im dziękuję. Dziękuję wszystkim rodzicom i dziadkom, którzy dbają o to, żeby dzieci chodziły na lekcje religii, którzy są zaangażowani w to, aby ci młodzi ludzie wzrastali w wartościach.

Źródło:
;