Imieniny: Cecylii, Wszemily, Stefana

Wydarzenia: Dzień Kredki

Pod oknem

Dziękczynienie za beatyfikację ks. Michała Rapacza w Tenczynie

poświęcenie obelisku fot. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski przewodniczył Mszy św. dziękczynnej za beatyfikację ks. Michała Rapacza w parafii Matki Bożej Królowej Polski w Tenczynie, gdzie 16 września 1904 r. urodził się błogosławiony. Po liturgii odsłonięto także obelisk upamiętniający rodaka w miejscu jego rodzinnego domu.

 

Na początku liturgii do kościoła Matki Bożej Królowej Polski w Tenczynie wprowadzono relikwie bł. ks. Michała Rapacza. – Dziś bł. ks. Michał po wielu latach powraca do swojej ojczystej ziemi i gromadzi nas przy Chrystusowym ołtarzu. To wielki i ważny znak Pana Boga dla nas – mówił proboszcz br. Szymon Mrowiec.

W czasie homilii abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę, że ludzie zabijali proroków, bo nie chcieli słyszeć niełatwej prawdy o Bogu. To z tego powodu zginęli prorok Zachariasz, Jan Chrzciciel a także Jezus Chrystus. Metropolita krakowski zaznaczył, że w ten sposób odchodzili od rzeczy najświętszych, a wybierali to, co łatwe, lekkie i przyjemne. Językiem filozofii określił to konfliktem wartości. Najniższy stopień stanowią wartości hedonistyczne, trwające najkrócej, wyżej od nich są witalne, związane ze zdrowiem i życiem człowieka; ponad życie są wartości idealne związane z dobrem, prawdą i pięknem, ale ponad te wszystkie wartości stoi sam Bóg.

Arcybiskup zauważył, że Pan Jezus w Kazaniu na górze mówiąc: „Nie możecie służyć jednocześnie Bogu i mamonie” stawia przed swoimi uczniami konkretną alternatywę. Podkreślił, że to przykazanie z całą powagą i całym radykalizmem wziął sobie do serca ks. Michał Rapacz. – Słusznie uchodzi za świadka i proroka Boga – za świadka wartości najwyższej, który zginął jak prorocy, jak Jan Chrzciciel, jak Chrystus, stając się świadkiem samego Boga – mówił metropolita zaznaczając, że proboszcz z Płok odrzucał wartości czysto przyjemnościowe, żył bardzo skromnie. – Dla niego nie było problemu, by zaryzykować własnym życiem, a okazać się wiernym Kościołowi i ojczyźnie – dodawał arcybiskup wspominając, że ks. Rapacz był gotów zaryzykować własnym życiem, a nie wywiesić flag hitlerowskich na kościele w dniu urodzin Hitlera czy przechowywać w czasie okupacji Polaka z Bydgoszczy. – Ponad wszystko żył wartościami religijnymi. To znaczy chciał do końca, wiernie, jednoznacznie służyć Panu Bogu – mówił metropolita wskazując na zatroskanie ks. Rapacza o świętość sakramentów i katechizację, zwłaszcza w trudnych czasach wojny.

– Radykalizmowi wobec siebie i wobec innych towarzyszyła jego modlitwa za parafian – przypomniał arcybiskup mówiąc o „Liber animarum” – „Księdze dusz”, w której zawarte były notatki o stanie duchowym parafian, o problemach konkretnych rodzin, które to problemy powierzał Pan Bogu na modlitwie – leżąc w kościele krzyżem, odprawiając drogę krzyżową czy modląc się przez wstawiennictwo Matki Bożej Płockiej.

Metropolita zacytował też słowa jednego z ostatnich kazań ks. Michała Rapacza: „Choćbym miał trupem paść, nie wyrzeknę się Ewangelii i krzyża” oraz ostatnie słowa, które przed śmiercią słyszała jego siostra: „Fiat voluntas tua, Domine” – „Niech się stanie wola Twoja, Panie”. – Prawdę Chrystusową głosił niezłomnie. Szedł za Chrystusem, który jest drogą, także na tym ostatnim odcinku drogi krzyżowej, aż po okrutną śmierć. A wszystko dlatego, że uwierzył, iż Chrystus jest życiem. Tym, który daje życie już tu na ziemi poprzez swoje słowo i sakramenty. I tym, który daje życie w wieczności. On w to uwierzył. On tego był świadkiem autentycznym. On właśnie dlatego został uznany za męczennika, bo męczennik to „martyr”, „świadek”. I został wyniesiony do chwały błogosławionych w czasie i okolicznościach, które są nam dane – mówił arcybiskup zaznaczając, że dziś świat oferuje tylko i wyłącznie wartości związane z przyjemnościami, jakby one były jedynym celem ludzkiego istnienia. – Ten świat ofiaruje nam kłamstwo. Najpierw, że Boga nie ma, a drugiego na temat tego, kim jest człowiek w postaci ideologii gender – już nie liczy się, kto jest biologicznym mężczyzną czy kobietą. (…) Ten świat gardzi życiem. I dlatego te projekty, na nowo, z taką siłą wprowadzane, by można było bezkarnie i bez jakichkolwiek ograniczeń, na życzenie, zabijać nienarodzone dzieci – mówił arcybiskup dodając także żądania ograniczenia lekcji religii w szkołach. Podkreślił, że Pan Bóg w czasach, kiedy trzeba wybierać „albo, albo”, przypomina postać ks. Michała Rapacza i wskazuje na jego postawę oddania się Bogu i drugiemu człowiekowi.

Abp Marek Jędraszewski poinformował na koniec, że w środę, podczas audiencji generalnej, będzie dziękował papieżowi Franciszkowi za beatyfikację ks. Michała Rapacza.

Przed błogosławieństwem poświęcono obraz i figurę bł. ks. Michała Rapacza. Parafiance Genowefie Fladze wręczono Srebrny Medal św. Jana Pawła II za Zasługi dla Archidiecezji Krakowskiej za gromadzenie materiałów na temat ks. Michała Rapacza i promowanie jego osoby. Po Mszy św. procesja przeszła do roli Potok, gdzie – w miejscu rodzinnego domu ks. Michała Rapacza – odsłonięto obelisk upamiętniający błogosławionego. Upamiętnienie zostało przygotowane dzięki współpracy gminy Lubień, parafii Matki Bożej Królowej Polski w Tenczynie, rodziny kapłana i Instytutu Pamięci Narodowej.

– Ks. Michał Rapacz jest błogosławionym, jest ważną osobą dla Kościoła, ale jest również ważną osobą dla państwa polskiego – mówił wiceprezes Mateusz Szpytma wyjaśniając zaangażowanie Instytutu Pamięci Narodowej w ekshumację i upamiętnienie ks. Michała Rapacza.

– To miejsce staje się znakiem, który ma nam przypominać, że choć rodzimy się na ziemi, to ostatecznie mamy rodzić się dla nieba. Bł. ks. Michał Rapacz dzisiaj dany jest nam w całym Kościele jako wzór życia z Bogiem i w trudnych czasach. Ufam, że to miejsce będzie nam wszystkim o tym przypominać – mówił proboszcz br. Szymon Mrowiec.

– Ks. Michał słynął z gorliwości i surowości, które pozwoliły mu wytrwać i nie zaprzeć się Chrystusa Pana. Bierzmy z niego przykład – nie ulegajmy laicyzacji i tak jak on, brońmy naszej wiary. Dziękując Bogu za dar, którym jest pochodzący z Tenczyna nasz przodek ks. Michał pamiętajmy, aby wartości, za które zginął wciąż były kultywowane w naszej miejscowości oraz w naszych rodzinach – mówiła przedstawicielka rodziny błogosławionego Ewelina Kiczmal-Kowal.

Źródło:
;