Pod oknem
Dzień Zaduszny w katedrze wawelskiej
We Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych abp Marek Jędraszewski odprawił uroczystą Mszę św. w katedrze na Wawelu. Po Eucharystii przybyli wzięli również udział w procesji ze stacjami przy grobach królewskich.
Na wstępie wygłoszonej homilii metropolita krakowski podkreślił, że przeżywanie Dnia Zadusznego w królewskiej katedrze wawelskiej jest czymś wyjątkowym. "To miejsce szczególnej pamięci oraz niezwykłej modlitwy zanoszonej dzisiaj do Boga za przyczyną świętych, których relikwie tu się znajdują i do Boga o łaskę wiecznego zbawienia dla tych wszystkich, którzy na dzień szczęśliwości wiecznej oczekują. Próbujemy zrozumieć ich los, ich nadzieje - tych, których wspominamy i którzy są umieszczeni w polskim Panteonie Narodowym" - mówił.
Jak zaznaczył, pochowani na Wawelu niosą dla współczesnych niezwykły przekaz mówiący o ich doświadczeniu przemijania. Odniósł się przy tym do słów św. Pawła i wskazał, że w życiu człowieka są dwie krzywe - jedna opadająca, oznaczająca człowieka zewnętrznego, który z upływem czasu niszczeje i druga wznosząca się, która ukazuje rozwój duchowy we wnętrzu.
Hierarcha zastanawiał się jak przeżywali te dwie krzywe właśnie ci, których groby znajdują się w katedrze wawelskiej. Stwierdził, że ich wyniesienie ponad ogół na pewno sprawiało, że doświadczali bardziej smutku przemijania, ale zaznaczył, że pewnie było także siłą, by trwać i przewodzić.
"Tę siłę czerpali z nadziei wynikającej z tego, że w gruncie rzeczy w porównaniu z nieśmiertelnością, niewielkie utrapienia tego czasu przemienią się w szczęście bezkresu, kiedy spotkają się ze zmartwychwstałym Chrystusem" - opisał, podkreślając, że wybitni Polacy na pewno uważali Jezusa za "drogę, prawdę i życie".
"Rozważamy drogę, którą wyznaczył im Chrystus i próbujemy się na tej drodze także my odnaleźć, nie wiedząc do końca kiedy przyjdzie nam przemierzać ostatni jej odcinek i czego będziemy musieli doświadczać. Jednak prosimy, by Chrystus zwycięski Pan był z nami, z Najświętszą Maryją Panną i wszystkimi świętymi w chwilach najtrudniejszych" - powiedział.
Metropolita odwołał się także do przypadającej na 2 listopada 71. rocznicy mszy prymicyjnych Karola Wojtyły, odprawionych właśnie w katedrze w krypcie św. Leonarda. Wspomniał jego obrazki prymicyjne, na których było napisane "Uczynił mi wielkie rzeczy". Zadał pytanie jak rozumiał ten cytat przyszły papież i odpowiedział na nie fragmentem jego listu do Mieczysława Kotlarczyka.
„Powinienem być, tak jak w ogóle kapłan powinien być w życiu, ukrytym nieznanym motorem. Tak, wbrew wszelkim pozorom jest to główne zadanie kapłaństwa. Ukryte motory wszczynają zwykle najsilniejsze transmisje. To moja myśl primicyjna” - zacytował.
Wskazał także, że prawie 30 lat później Karol Wojtyła już jako kardynał w poemacie "Rozważanie o śmierci" wskazał, że Eucharystia jest doświadczeniem wielkiego cudu: "Misterium paschalne, tajemnica przejścia, w której jest odwrócony porządek mijania, gdyż przemija się od życia ku śmierci, takie jest doświadczenie i oczywistość taka. Przechodzenie poprzez śmierć ku życiu jest tajemnicą".
Hierarcha zachęcił przybyłych do oddawania na Eucharystii wszystkich, którzy już przekroczyli próg doczesności. "A my sami prosimy wszechmogącego Boga, byśmy mieli tyle odwagi, aby swój byt dotąd oparty o ziemię, ostatecznie oprzeć o Słowo. To do tego stopnia oprzeć, aby zapomnieć wszelki ból przemijania" - zakończył abp Jędraszewski.
Po Mszy św. zgromadzeni przeszli procesją od konfesji św. Stanisława, poprzez krzyż św. Jadwigi, Kaplicę Zygmuntowską i Kaplicę Świętego Krzyża, aż do Krypty św. Leonarda. W jej czasie powierzano Bogu zmarłych kapłanów, bliskich oraz zasłużonych dla Kościoła i społeczeństwa, a także ofiary wojen i prześladowań. Procesja zakończyła się w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów.