Imieniny: Flory, Emmy, Chryzogona

Wydarzenia: Katarzynki

Kulturalnie

 fot. Halina Kwiatkowska i Tadeusz Szybowski, fot. Michał Henkel

9 czerwca 2015 r. w Krakowie odbyło się drugie spotkanie projektu „Emanacja Rapsodyków” poświęcone historii i działalności Teatru Rapsodycznego, którego aktorem był m.in. Karol Wojtyła. Gośćmi kolejnej dyskusji zorganizowanej przez Scenę Papieską Instytutu Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II w Krakowie byli aktorzy: Halina Kwiatkowska, Tadeusz Malak, Tadeusz Szybowski oraz prof. Jacek Popiel.


Tym razem w auli krakowskiego seminarium Halina Kwiatkowska wspominała powojenne dzieje teatru, a zwłaszcza gościnne występy aktorów Mieczysława Kotlarczyka, m.in. na Ziemiach Odzyskanych, w zrujnowanym Wrocławiu.


- To było coś nadzwyczajnego, bo po tak długim czasie polscy aktorzy deklamowali polską poezję do polskiej widowni, a ona reagowała w sposób absolutnie fantastyczny  - wspominała  aktorka.


Halina Kwiatkowska po dwóch powojennych sezonach złożyła wypowiedzenie, które ku jej zaskoczeniu Mieczysław Kotlarczyk przyjął ze zrozumieniem. - Byłam potem obecna prawie na każdej premierze. Kiedy myślę o Teatrze Słowa, także z czasu okupacji, to wiem, że jeżeli tylko potrafię mówić, znam i rozumiem tyle wspaniałej poezji, to mam świadomość, że to wszystko stało się tam, w „kolebce” mojego aktorstwa - podkreślała artystka.


O „domowym” charakterze teatru mówił również Tadeusz Szybowski, który do Rapsodyków dołączył na początku lat 50-tych. Jak wspominał, to tam rodziły się głębokie więzi i pierwsze uczucia. Opowiadał też jak na jedną z prób przy ul. Warszawskiej 5 przyszedł młody wikary z pobliskiej parafii św. Floriana - ks. Karol Wojtyła.  - Poprosił nas, byśmy z Jasiem Adamskim wpadli do niego na wikarówkę. Co się okazało ? Piętnaście lat przed Soborem Watykańskim II postanowił wprowadzać do czytania Pasji w Niedzielę Palmową „cywilów” - uśmiechał się aktor.
Później w latach 1956-66  spotykali się już z biskupem Karolem Wojtyłą na Jasnej Górze w trakcie „Nowenny Millenijnej Polski Katolickiej”.


Tadeusz Malak przypominał, że przyszły papież obecny był przy wmurowaniu kamienia węgielnego pod sceną wzniesioną przez Mieczysława Kotlarczyka i jego aktorów, wówczas nową siedzibę teatru przy ul. Bohaterów Stalingradu (obecnie Starowiślnej) 21. Aktor ubolewał jednak, że Kraków wciąż, nie honoruje należycie tego miejsca, tak mocno naznaczonego obecnością Ojca Świętego.


- Jestem wdzięczna naszym gościom za to, że podzielili się swoimi wspomnieniami, refleksjami. Mieliśmy dziś możność spotkania z Mistrzami Słowa. Kiedy słyszę ich interpretację poezji - dziś wybrzmiały oktawy z dzieł Juliusza Słowackiego - to niczym klisze pamięci przypominają mi się brzmiące wciąż w naszych uszach zdania wypowiadane przez Jana Pawła II w jego homiliach. Dbałość o słowo, jego sens, formę…. To szkoła Mieczysława Kotlarczyka. - komentowała koordynatorka „Sceny Papieskiej”, prowadząca spotkanie - Dominika Jamrozy.


- Nie mam wątpliwości, że historia tej Sceny byłaby całkiem inna, gdyby nie osoba Karola Wojtyły. W tym kontekście Rapsodyków wspomina się zawsze, ale to wspaniale, że przy  tej okazji mówi się o pewnej tradycji, formule teatru słowa oraz o znaczeniu wielkiego repertuaru epickiego i dramatycznego dla całego teatru polskiego w XX wieku - tłumaczył prof. Jacek Popiel z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Zdaniem teatrologa, jest to tym bardziej cenne, że przecież dziś tego teatru nie ma. Jego niezwykłą spuściznę trzeba ocalić, opisywać… Jego losy to także fragment polskiej historii.


Jesienią w ramach projektu zaprezentowana zostanie wystawa prezentująca dorobek artystyczny Teatru. Współorganizatorami przedsięwzięcia są: Archiwum Narodowe w Krakowie oraz ZASP – Oddział w Krakowie.



Źródło:
;