Pod oknem
Eucharystia jest źródłem i szczytem chrześcijańskiego życia
W krakowskiej kolegiacie św. Anny odbyła się kolejna edycja „Dialogów” z arcybiskupem Markiem Jędraszewskim. Tematem listopadowego spotkania było zagadnienie dotyczące liturgii: „Liturgia – sprawnie czy godnie?”.
Dialogi rozpoczęły się od prezentacji sondy ulicznej, w której przechodnie odpowiadali na pytania o liturgię: Czym jest? Z jakich składa się elementów? Jak powinna wyglądać Msza św.? Większość respondentów odpowiadała, że liturgia musi być sprawowana godnie, ponieważ dotyka ona sfery sacrum, a jej kształt wynika z bogatej tradycji. Arcybiskup, komentując nagrany materiał, zwrócił uwagę, że najważniejsze pytanie powinno dotyczyć samej istoty liturgii, tego, czym ona jest. Odwołał się do soborowej Konstytucji o liturgii świętej „Sacrosanctum concilium”, która mówi, że Eucharystia jest źródłem i szczytem życia każdego chrześcijanina, a także do nauki Jana Pawła II, który podkreślał, że Kościół żyje dzięki Eucharystii.
– Jeżeli zapomnimy, o co tak naprawdę chodzi, będziemy się zastanawiali, jak długo to trwa i patrząc na zegarek, będziemy się denerwowali, że wszystko tak się przeciąga (…) Wtedy też będzie się zwracało uwagę na bardziej lub mniej istotne sprawy, ale pochodne od tego, czym święta liturgia jest. A jest ona pamiątką Pana, pamiątką Jego paschy.
Metropolita podkreślił, że Eucharystia jest uobecnieniem zbawczego dzieła Jezusa Chrystusa. Idąc na niedzielną Mszę św., należy pamiętać, że razem z Chrystusem, wierni składają cześć Bogu Ojcu w Duchu Świętym. Na skutek powtarzania Jezusowych słów z Wieczernika, mocą Ducha Świętego, chleb staje się Jego ciałem, a wino krwią. Eucharystia jest ofiarą przebłagalną i wstawienniczą do Boga Ojca, łączącą w sobie wspólnotowe doświadczenie Kościoła chwalebnego i pielgrzymującego.
Arcybiskup zauważył, że nikt z ankietowanych nie poruszył w swojej wypowiedzi ważnego tematu, dotyczącego sposobu, w jaki kapłan sprawuje Eucharystię. Liturgia to moment, w którym każdy powinien odczuwać, że dokonuje się coś niezwykle ważnego – uobecnia się rzeczywistość zbawcza. – Jeżeli istotą rzeczy jest zegarek, bo do tego głównie sprowadza się słowo „sprawność”, to nawet to, co chcemy objąć słowem „godnie”, traci swoje znaczenie. „Godnie” znaczy, że z pełną świadomością uczestniczymy w zbawczym Misterium Chrystusa.
Msza św. wymaga odpowiedniego przygotowania, zarówno w wymiarze intelektualnym, jak i duchowym. Zaleca się, aby wcześniej przeczytać czytania, wchodzące w skład liturgii słowa, a także być w stanie łaski uświęcającej, by jak najpełniej uczestniczyć w tej wielkiej tajemnicy Bożej miłości. Na właściwe przeżywanie Eucharystii ma również wpływ jej odpowiednia oprawa, ale przede wszystkim świadomość, że jest ona miejscem spotkania z żywym Bogiem we wspólnocie Kościoła.
Po krótkim wstępie, arcybiskup odpowiedział na kilka pytań, które nadesłano drogą internetową. Kilka z nich dotyczyło znacjonalizowania języka liturgii i wyparcia łaciny. – Należę do pokolenia, które bardzo dobrze pamięta Mszę św. trydencką. Byłem ministrantem wychowanym w tamtej tradycji (…) Kiedy otrzymałem święcenia kapłańskie w 1973, właśnie w tym czasie można było odprawiać Mszę św. twarzą do ludu.
Metropolita przypomniał, że w Rzymie znajduje się Uniwersytet św. Anzelma, który kształci specjalistów liturgii i bada, jak na przestrzeni wieków wyrażała ona wiarę Kościoła. Dodał, że podczas Ostatniej Wieczerzy, Pan Jezus wniósł w obrzęd sprawowania paschy nową jakość. – Dzięki zbawczej ofierze Chrystusa, możemy dostąpić łaski głębokiego i radykalnego wyjścia z niewoli. Nie jest to niewola zewnętrzna – tak jak to było w Egipcie, ale wyjście z niewoli grzechu.
Zaznaczył, że choć łacina na długo zdominowała język liturgii, to nie była ona jej pierwotnym językiem. Pierwsze księgi Nowego Testamentu spisane zostały po grecku. Renesans pozwolił na odkrycie wartości języków narodowych, ale językiem nauki, religii i kultury nadal pozostawała łacina. Stopniowo była ona jednak wypierana i niezrozumiała dla prostych ludzi. Sobór Watykański II zwrócił uwagę na fakt, że Eucharystia musi być spotkaniem ludu Bożego. Reforma soborowa była rozciągnięta na lata, żeby ludzie łatwiej przyzwyczaili się do nowej formy świętowania.
Kolejne pytania odnosiły się do Mszy trydenckich: czy wspólnoty skupione wokół tego rytu nie rozbijają jedności archidiecezji? Skąd tylu młodych ludzi jest zainteresowanych tą formą Mszy? Metropolita podkreślił, że Sobór Watykański II nie przekreślił rytu trydenckiego. Wyraził przekonanie, że większość młodych ludzi nie zna łaciny. Pytał, czy uczestnicy Mszy św. mają świadomość, że najważniejszą kwestią jest zbawcza ofiara Chrystusa, a nie godnie i pięknie brzmiące łacińskie słowa. – Czy chodzi tutaj o emocjonalne i czysto estetyczne przeżycie? Czy raczej o to, by wejść w głębię tej tajemnicy?
Padło pytanie o zasadność praktyki, która dopuszcza, aby ten sam kapłan sprawował niedzielną Mszę św. o określonej porze? Czy fakt ten wpłynie na budowę silniejszej więzi wspólnoty parafialnej? Arcybiskup zaznaczył, że taka sytuacja może mieć miejsce w tych parafiach, gdzie Eucharystię sprawuje się kilka razy i przebywa w niej wystarczająca liczba duszpasterzy.
Jedna z pytających zastanawiała się, dlaczego podczas wielkich świąt i uroczystości w Kościołach czyta się listy pasterskie zamiast głosić Słowo Boże. Z założenia w takie dni do świątyni przychodzą ludzie, którzy rzadko do niej zaglądają. Metropolita podkreślił, że wielkie święta są okazją do usłyszenia głosu swoich pasterzy i nie powinno poddawać się presji, że denerwują one część wiernych. Żartobliwie dodał, że księża w małych parafiach cieszą się, że biskupi piszą długie listy, bo można podzielić je na dwie homilie.
Kolejne pytania dotyczyły obecności szafarzy: czy nie powinno się ograniczyć ich roli tylko do wyjątkowych sytuacji? Arcybiskup wspomniał o jednym ze swoich zastępstw w niemieckiej parafii w 1977 roku, gdzie podczas rozdawania Komunii polecono mu usiąść, a obowiązek ten przejęli za niego szafarze. Metropolita docenił ich rolę we wspólnocie parafialnej, dodając, że są oni niezastąpieni wszędzie tam, gdzie brakuje kapłanów.
Następne pytania kierowali do arcybiskupa zgromadzeni w Kościele wierni. Jeden z nich pytał o długość homilii i o to, czy również w dzień powszedni kapłan powinien głosić Słowo Boże. Arcybiskup zaznaczył, że jeśli warunki na to pozwalają, to krótki komentarz odnoszący się do usłyszanych czytań, buduje wspólnotę parafialną i może należeć do codziennej praktyki. Zwrócił uwagę na fakt, że ludzkie zdolności odbioru pewnych treści są ograniczone. Homilia nie powinna być za długa, ale także za krótka. – Dużo zależy od treści i sposobu, w jaki są one przekazywane. Sam wymiar czasu, mierzony zegarkiem, nie jest wystarczający, aby dać na to pytanie odpowiedź. Niewątpliwie trzeba pewnej roztropności i wiem, że ja sam musiałbym uczynić tutaj poważny rachunek sumienia.
Kolejne pytanie dotyczyło tego, co zrobić, aby w Polsce kościoły nie stały się puste. Metropolita odpowiedział, że jest to wielkie zadanie, jakie stoi przed każdym proboszczem, odpowiedzialnym za swoją parafialną wspólnotę. Przywołał przykład Irlandii, gdzie liczba uczestników liturgii gwałtownie spadła. Przyczyną tego był brak stałego dostępu do Sakramentu Pokuty i Pojednania i niedostrzeżenie przez księży faktu, że człowiek potrzebuje być w stałej łączności ze swoim Stwórcą. – Wybiórcze traktowanie Sakramentów prowadzi do zachwiania duchowego, co skutkuje tym, że konfesjonały stają się przedmiotami, o których przewodnicy opowiadają do czego służyły. – Chrześcijanin to człowiek, który codziennie troszczy się, aby być bliżej Boga, tak, aby On stał się jego pragnieniem. Nie wolno dopuścić, aby to pragnienie zgasło.
Padło pytanie o liturgię trydencką. Pytająca nie zgadzała się z tezą, że łacina przestała być językiem uniwersalnym. Metropolita podkreślił, że ludzi, którzy faktycznie rozumieli treść liturgii było niewiele. Mszy św. „słuchano”, a nie uczestniczono w niej. Wiele pobożnych osób odmawiało podczas Eucharystii różaniec. – Posoborowa odnowa miała wprowadzić poczucie wspólnoty całego ludu Bożego, który gromadzi się na Liturgii.
Jedna z uczestniczek Dialogów podzieliła się swoim świadectwem, w którym zwracała uwagę na ogromną rolę odpowiedniego przygotowania do Eucharystii. Ostatnie pytanie dotyczyło wspomnień arcybiskupa, związanych z obecnością na Mszach św., które sprawował Jan Paweł II. Metropolita podkreślił, że Święty Papież głęboko uczestniczył w cudzie Chrystusa i łączył siebie z Jego ofiarą.
„Dialogi” to cykl tematycznych spotkań arcybiskupa Marka Jędraszewskiego z wiernymi, ale także ze wszystkimi zainteresowanymi. To okazja do rozwiania wątpliwości i lepszego poznania Kościoła oraz jego Pasterza. Spotkania rozpoczynają sondy uliczne na wybrany w danym miesiącu temat, a następnie metropolita odpowiada na pytania – zarówno te, które zostały wcześniej nadesłane i te, które zadawane są na bieżąco. Wszystkie informacje na temat czasu, miejsca i tematyki kolejnych dialogów znaleźć można na stronie dialogi.pl.