Świat
Franciszek modli się za ofiary zamachu we Francji i wyraża uznanie dla heroizmu policjanta
Papież modli się za ofiary zamachu terrorystycznego, który miał miejsce w ubiegły piątek w południowej Francji. Tym razem przesłanie kondolencyjne wystosował osobiście, a nie za pośrednictwem sekretarza stanu, co ma zazwyczaj miejsce w takich przypadkach.
Islamistyczny terror we Francji przynosi rezultaty odwrotne od zamierzonych, wydaje nowych męczenników. Przed niespełna dwoma laty w Rouen ks. Hamela, a w ubiegły piątek podpułkownika żandarmerii, który dobrowolnie oddał życie za zakładniczkę islamskiego terrorysty.
Przypomnijmy, że w wyniku ataku islamskiego terrorysty na supermarket w Trèbes oprócz samego zamachowca zginęły cztery osoby, w tym policjant, który dobrowolnie wymienił się za jedyną w gronie zakładników kobietę. Kilkanaście osób zostało rannych.
Franciszek zapewnia o swym ubolewaniu i modlitwie za zmarłych, rannych i ich bliskich, a także o dar pokoju. Wyraża ponadto uznanie dla „wspaniałomyślnego i heroicznego gestu podpułkownika Arnauda Beltrame’a, który oddał swe życie, chroniąc innych”. W ostrych słowach potępia też sam zamach, nazywając go aktem ślepej przemocy.
Świadectwo o wierze Arnaud Beltrame złożył jego duszpasterz, który towarzyszył mu w ostatnich chwilach życia. Ks. Jean-Baptiste, kanonik z opactwa Lagresse, od dwóch lat przygotowywał go do sakramentu małżeństwa, który miał zawrzeć w tym roku 9 czerwca.
Wraz ze swą narzeczoną, poślubioną już cywilnie Marielle, 44-letni Arnaud był zaangażowany w ruch rodzin Matki Bożej z Kany. Regularnie uczestniczył w Eucharystii, modlitwach brewiarzowych i katechezach. Chętnie opowiadał o swym nawróceniu, które miało miejsce przed 10 laty. Pochodził on bowiem z rodziny niepraktykującej. Dlatego sakramenty komunii i bierzmowania przyjął dopiero w 2010 r. po dwuletnim katechumenacie. W 2015 r. podczas pielgrzymki do sanktuarium w Sainte-Anne-d’Auray prosił Maryję o dobrą żonę. Rok później zaręczył się z Marielle.
Wspominając heroicznego podpułkownika ks. Jean-Baptiste mówi o jego zapale do pracy w żandarmerii i jego wielkiej miłości do Francji: „kochał jej wielkość, historię i chrześcijańskie korzenie, które odkrył po swym nawróceniu”. Stąd też wypływał jego heroizm, choć, jak zastrzega ks. Jean-Baptiste, tylko wiara może wyjaśnić szaleństwo tej ofiary, za którą wszyscy go dziś podziwiają. Wiedział już bowiem, że jego życie zaczyna już należeć do Marielle, ale należy również do Boga, do Francji, do jego zagrożonych braci.
Kanonik z Lagrasse udzielił umierającemu podpułkownikowi ostatniej posługi: sakramentu chorych i błogosławieństwa. Na szyi zawiesił mu cudowny medalik. W modlitwie towarzyszyła mu narzeczona. Nie mogli zawrzeć małżeństwa, bo Aranud był nieprzytomny. „Arnaud nie będzie miał dzieci. Wierzę jednak – pisze na zakończenie swego świadectwa ks. Jean-Baptiste – że jego heroizm wzbudzi wielu naśladowców, gotowych poświęcić samych siebie dla Francji i jej chrześcijańskiej radości”.