Komentarze
Franciszek na "obrzeżach" Ameryki Łacińskiej
Celem dotychczasowych pielgrzymek Franciszka były w większości "obrzeża" Azji i Europy. Teraz papież uda się na "peryferie" Ameryki Łacińskiej, do Ekwadoru, Boliwii i Paragwaju. Skupiają one w sobie wszystkie do dzisiaj nierozwiązane problemy etniczne, ekonomiczne i polityczne tego kontynentu.
Wszystkie trzy kraje mają za sobą tragiczne doświadczenia wojen, przewrotów i dyktatur. Charakteryzują się zamkniętymi elitami, brakiem politycznej stabilizacji, co i raz wybuchającymi strajkami i konfliktami etnicznymi, rozdarciem pomiędzy geograficznymi regionami. Są to główne przyczyny słabości i stałego pogrążania się w spirali ubóstwa tych krajów.
Wysokość rocznego produktu krajowego brutto w Boliwii to 2500 euro na głowę mieszkańca. Nie lepiej jest w Ekwadorze i Paragwaju, w których mimo znacznej poprawy eksportu towarów nie osiągnięto jeszcze 5000 euro PKB na jednego mieszkańca. Kraje te leżą daleko w tyle za stosunkowo "bogatymi kuzynami" w Argentynie, Brazylii czy Chile, w których dochód na mieszkańca jest ponad trzy razy wyższy.
Dla papieża z Argentyny wizyta w Boliwii i Paragwaju nie będzie łatwa. Tysiące mieszkańców tych krajów to zarobkowi migranci poszukujący u bogatych sąsiadów pracy i chleba, często spotykający się z niechęcią a nawet wrogością. Znaczną rolę w takim ich traktowaniu odgrywa wewnątrz-latynoski rasizm. W Argentynie i Chile dominują potomkowie białych Europejczyków. W Boliwii i Paragwaju przeważają ciemnoskórzy potomkowie pierwotnych mieszkańców mówiący w językach guarani czy keczua. Wielu z nich nie umie czytać i pisać. Również w Ekwadorze indiańskie plemiona stanowią znaczącą część społeczeństwa. Do tego dochodzi mniejszość afroamerykańska.
Dla Ekwadorczyków, Boliwijczyków i Paragwajczyków, w większości katolików, mający włoskie korzenie Franciszek jest papieżem, który przekracza wszelkie granice rasowe i etniczne. Jego charyzmatyczna osobowość i orędzie skierowane głównie do ubogich na pewno spotkają się z gorącym przyjęciem. Lewicowi prezydenci Ekwadoru i Boliwii, Rafael Correa i Evo Morales przed wizytą papieża wezwali do narodowego pojednania. Z papieską wizytą wiążą duże nadzieje, że przynajmniej podczas pobytu Franciszka na kilka dni, a może tygodni, ustaną uliczne blokady i strajki związków zawodowych i politycznych oponentów.
Zupełnie inne oczekiwania wobec wizyty Franciszka ma wybrany w 2013 r. prawicowo-konserwatywny prezydent Paragwaju Horacio Cartes. Mimo, że doszedł do władzy w demokratycznych wyborach, to nadal ciąży nad nim cień jego poprzednika usuniętego przez parlament z urzędu byłego biskupa Fernando Lugo. Obecny prezydent reprezentuje prawicową Partię Colorado, która w Paragwaju kojarzona jest z bogatym establishmentem, opowiada się on stanowczo za walką z nędzą i korupcją. Jego rząd realizuje program wsparcia dla ponad 120 tys. rodzin zagrożonych skrajnym ubóstwem. Obejmuje on pomoc żywnościową, szkolenia zawodowe, a także budowę domów. Na pewno uścisk dłoni "papieża ubogich" umocnić jego pozycję na arenie krajowej i międzynarodowej.
Według watykańskiego rzecznika ks. Federico Lombardiego papież wesprze też działania związane z rozliczeniem wojskowych dyktatur i autorytarnych reżimów jakie panowały w tych krajach. Najbardziej znany z nich to generała niemieckiego pochodzenia Alfredo Stroessnera, który brutalną ręką rządził Paragwajem w latach 1954-1989. W Boliwii dyktatorskimi rządami w latach 1971-1978 zasłynął również potomek niemieckiej rodziny generał Hugo Banzer. W Ekwadorze wojskowa dyktatura pod wodzą generała Guillermo Rodrigueza Lary panowała od 1972 do 1976 r. Jak dotychczas dyktatorska przeszłość tych krajów nie została rozliczona.
Do badania i osądzenia czasów panowania wojskowych dyktatur papież z Argentyny przykłada wielką osobistą wagę. Pod koniec kwietnia Franciszek w rozmowie z 83-letnią Angelą „Lita” Boitano – przewodniczącą argentyńskiego Stowarzyszenia Rodzin Osób Zatrzymanych i Zaginionych ze Względów Politycznych zapowiedział, że przygotowuje dokument, w którym Kościół katolicki dokona samokrytyki w ocenie roli, jaką odgrywał w Argentynie, gdy rządziła nią w latach 1976-83 po dyktatorsku junta wojskowa. W tej sprawie zostały otwarte dokumenty z tego czasu znajdujące się w Archiwach Watykańskich.
Najbardziej chyba niezwykłym punktem programu wizyty będzie gościnne wystąpienie papieża podczas II Światowego Spotkania Ruchów Ludowych w ośrodku wystawowym Expo Feria w boliwijskim Santa Cruz. Pierwsze tego typu spotkanie poświęcone rolnikom małorolnym oraz pozbawionym ziemi, w którym wzięli udział przedstawiciele różnych organizacji, zwłaszcza z Ameryki Łacińskiej, odbyło się w październiku 2014 w Rzymie. Jego inicjatorem była Papieska Rada Iustitia et Pax a najbardziej znanym prelegentem był wówczas prezydent Boliwii Morales, który wygłosił przemówienie na temat: "Jak możemy skończyć z kapitalizmem?"
Franciszek na pewno nie raz zaapeluje o pokój i społeczną sprawiedliwość. Odwiedzając klinikę dziecięcą, dom spokojnej starości, osławione wielkie boliwijskie więzienie Palmasola, ubogich ze slumsów na przedmieściach Asunción wskaże na społeczne i humanitarne zadania Kościoła.
Program wizyty papieża, pierwszej wielkiej pielgrzymki do Ameryki Łacińskiej ma nie tylko wymiar polityczno-społeczny, ale przede wszystkim religijny. Pierwszą Mszę św. Franciszek odprawi przed wybudowanym w 2009 r. sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Guayaquil, miejscu chyba najlepiej pasującym do głoszonej przez niego "Ewangelii miłosierdzia".