Imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Maksyma

Wydarzenia:

Pod oknem

Główna krakowska procesja Bożego Ciała przeszła z Wawelu na Rynek

 fot. Łukasz Kaczyński Boże Ciało 2017.

Główna krakowska procesja Bożego Ciała przeszła dziś od katedry wawelskiej pod bazylikę Mariacką. W czasie jej trwania biskupi zachęcali wiernych do otwarcia na słowo Boże, do troski o rodzinę, a także do obrony dziecka poczętego.

Msza św. rozpoczynająca procesja odprawiona została na dziedzińcu przed katedrą wawelską. W wygłoszonej podczas jej trwania homilii bp Jan Zając mówił, że opis wędrówki Izrealitów przez pustnię przekazuje bardzo wymowną prawdę o roli Eucharystii w życiu człowieka.

"Pustynia jest bowiem nie tylko tam, gdzie nie ma pokarmu i napoju. Jest również tam, gdzie człowiek wśród największej obfitości chleba nie żyje słowem Bożym" - zauważył. Dodał jednak, że jeśli człowiek oprze się właśnie na nim, może wyjść poza horyzont śmierci, która jest przecież owocem pustyni.

Kolejne nauczanie do uczestników procesji wygłosił bp Damian Muskus, który przy ołtarzu przypominającym 100. rocznicę objawień fatimskich zachęcał, by przyjmować zaproszenie Jezusa do stołu Eucharystii jak Maryja. "Otworzyć się na Boga to znaczy uczynić Mu miejsce w swoim życiu i pozwolić Mu na to, by wypełnił je bez reszty, by zamieszkał w nas, a przez to – by był realnie obecny w świecie, w którym żyjemy" - mówił.

"Jeśli tak się nie dzieje, jeśli jesteśmy głusi na Jego słowa: »Bierzcie i jedzcie«, to nasz udział, nawet najbardziej gorliwy, w procesjach i nabożeństwach będzie tylko próżną manifestacją. To nie procesje bowiem zmieniają świat i wprowadzają Boga w życie osobiste, rodzinne i społeczne, ale miłość, dla której otwieramy nasze serca" - powiedział.

Z kolei bp Grzegorz Ryś tłumaczył wiernym, że Eucharystia nie może wydarzać się tylko na Mszy św. "Eucharystia wciąż trwa. Między jedną Mszą św. a drugą trwa Eucharystia - łamanie chleba. Nie sakramentalnego, ale powszedniego. Jezusa nie da się zatrzymać w świecie najpobożniejszych celebracji. On się z nich wyrywa do ludzi, którzy nie mają co jeść, tych, którzy nie mają co pić" - wskazał.

Przy ołtarzu przypominającym trwający rok św. Brata Alberta zachęcił do tego, by wierni naśladowali go w łamaniu chleba i by słowo Ewangelii wypełniło się na nich.  
Następnie, niedaleko kościoła św. Wojciecha, biskup Jan Szkodoń zachęcił zebranych do troski o rodzinę. "Wrócimy po tej procesji do swoich domów, także do problemów, z którymi sobie nie dajemy rady. Ale Pan Jezus mówi tak jak uczniom, byśmy szli i głosili. Byśmy byli świadkami. Byśmy byli obrońcami małżeństwa i rodziny - wspólnoty życia i miłości" - zaapelował.

Jako ostatni do wiernych przemówił metropolita krakowski, który ocenił, że bardzo potrzebne jest, by w przestrzeni publicznej zabrzmiał głos Bożej miłości. "Tylko bowiem Boża miłość, która rozlewa się w ludzkich sercach, może skutecznie zmienić na lepsze oblicze tego świata" - ocenił.

Wskazał, że dzisiejsze procesje eucharystyczne to wyraz głębokiej i żarliwej wiary. "Pragniemy bowiem naszej miłości do Pana Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie nadać wyraz publiczny. Więcej jeszcze, pragniemy, aby owo „Jestem” ze strony tej Miłości, którą jest Chrystus, zabrzmiało bardzo wyraźnie właśnie poza murami naszych kościołów i kaplic" - powiedział.

Abp Marek Jędraszewski zachęcił również do podjęcia wysiłków, aby niedziela stała się rzeczywiście dniem świętowania. "Chodzi bowiem o to, aby w imię solidaryzmu społecznego wszystkim zapewnić możliwość niedzielnego odpoczynku, który pozwala na godne przeżycie niedzieli w kręgach rodzinnych i przyjacielskich" - tłumaczył.

"Kiedy człowiek odchodzi od Chrystusa, odchodzi od samego siebie. Kiedy przekreśla Chrystusa w swoim życiu, w jakiejś mierze  przekreśla również siebie samego" - mówił także. Uwypuklił przy tym wielką potrzebę obrony życia dzieci znajdujących się w łonie matek.

"W świetle obecnej pośród nas Miłości Bożej, ukrytej w Najświętszym Sakramencie, winniśmy po raz kolejny przypomnieć sobie, a jeszcze bardziej upomnieć się wobec świata o konieczność obrony życia dzieci jeszcze nienarodzonych. Z miłości Boga do człowieka wynika bowiem przeogromna wartość każdego ludzkiego życia w każdej fazie jego istnienia" - nawoływał. "Wolna, suwerenna i sprawiedliwa Polska, to Polska, która stoi na straży życia swoich dzieci. Wszystkich dzieci!" - dodał hierarcha.

Jak przyznał to miłość Boga dała początek życiu każdego i to właśnie tę miłość powinni głosić światu chrześcijanie. "Przecież wiemy z pewnością, jaką daje nasza wiara: jedynie dzięki swej miłości do Boga człowiek może odzyskać samego siebie, jedynie zginając kolana przed Najświętszym Sakramentem człowiek może ocalić własne człowieczeństwo" - zakończył abp Jędraszewski.

Oceń treść:
Źródło:
;