Dania
Gravlax
Skandynawski przysmak. Wcale się nie dziwię. Podbił moje serce. W smaku i "konsystencji" przypomina łososia wędzonego na zimno. Jednak jest o wiele bardziej bogaty w smaku. Zrobiłam gravlax z łososia bez skóry, jednak polecam filet ze skórą, gdyż stanowi ona swego rodzaju "ochronę" dla mięsa łososia. Gravlax idealnie wpisuje się w cykl przepisów "do chleba", który zarówno tutaj jak i na blogu rozpoczęłam i mam nadzieję, że będziecie z nich korzystać :-)
Składniki:
ok. 700-800 g filet z łososia ze skórą (u mnie pyszny łosoś z Tesoro del Mar)
ok. 2/3 szklanki grubej soli morskiej
skórka otarta z 1 cytryny
1 łyżka kopiasta cukru muscavado
1 łyżka cukru białego
4 łyżki posiekanego świeżego koperku
1 łyżka świeżo zmielonego pieprzu
1 łyżka brandy (można zastąpić wódką)
Łososia myjemy, osuszamy, usuwamy ewentualne ości.
W misce mieszamy sól, cukier, skórkę z cytryny, brandy, koperek i pieprz. Łososia układamy w naczyniu (naczynie powinno być płaskie, abyśmy mogli je owinąć folią, tak, aby folia przywierała do łososia, gdyż na folię jeszcze położymy obciążenie) skórą do dołu, na wierzch nakładamy mieszankę z solą (ważne, żeby była to gruba sól).
Całość owijamy folią aluminiową, tak by dotykała łososia, a na folię kładziemy coś ciężkiego.
Łososia wstawiamy do lodówki na 24 godziny. Po tym czasie odwijamy, odlewamy płyn, odwracamy skórą do góry i ponownie zawijamy i obciążamy. I kolejne 24 godziny (ja w sumie po 48 godzinach już zajadałam łososia, ale jeśli chcecie możecie go jeszcze przetrzymać 24 godziny wyjmując z naczynia i owijając w folię)>
Po tym czasie wyjmujemy, usuwamy nadmiar marynaty i kroimy na cienkie plasterki.
Smacznego!