Pod oknem
Hanna Chrzanowska ogłoszona błogosławioną
- W osobie Błogosławionej Hanny Chrzanowskiej, dokładnie w 45. rocznicę jej narodzin dla nieba, Kościół świętuje kreatywność chrześcijańskiego miłosierdzia, które na wzór Jezusa Dobrego Samarytanina szeroko otwiera swoje ramiona, aby przyjąć, otoczyć opieką i troską chorych, cierpiących i słabych. - mówił kard. Angelo Amato podczas beatyfikacyjnej Mszy św., która rozpoczęła się o godz. 10.00 w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach.
Na początku liturgii, arcybiskup Marek Jędraszewski zwrócił się do księdza kardynała z prośbą o beatyfikację. Następnie postulator procesu ks. Mieczysław Niepsuj przedstawił biografię Służebnicy Bożej Hanny Chrzanowskiej, a legat papieski odczytał list apostolski, w którym papież Franciszek ogłosił Hannę Chrzanowską błogosławioną. Msza św. sprawowana była po łacinie z elementami języka polskiego.
W homilii, kard. Amato zwrócił uwagę na wyjątkowe cechy charakteru błogosławionej, które swój pełny wymiar zyskały dopiero wtedy, kiedy Hanna spotkała na swojej drodze Chrystusa.
- Początkowo jej działalność miała charakter filantropijny a następnie, po przeżytym w 1932 roku nawróceniu, stała się prawdziwym i właściwym apostolstwem chrześcijańskim, apostolstwem zbawczej obecności krzyża Chrystusa w życiu osób chorych.
Droga do świętości Hanny Chrzanowskiej naznaczona była modlitwą, komunią świętą, adoracją eucharystii i różańcem. Krakowska pielęgniarka wytrwale wpatrywała się w ewangeliczną scenę nawiedzenia św. Elżbiety, upatrując w postawie Maryi doskonały przykład pomocy wszystkim potrzebującym. Traktowała każdego cierpiącego jak najwyższe dobro, widząc w nim samego Chrystusa.
- Hanna przypominała wszystkim o nadziei szczęścia wiecznego w niebie. Chorzy cieszyli się, że mogli mieć ją blisko siebie, ponieważ wlewała w nich spokój ducha, optymizm oraz nadzieję wyzdrowienia a także wiecznego zbawienia. Jedna ze świadków nazywa ją „Aniołem nadziei chrześcijańskiej".
Kardynał podkreślił, że stosunek Hanny do współpracowników i chorych był ciepły i serdeczny. Pacjenci traktowali ją jak członka rodziny, który z niewymuszoną troską odpowiadał na ich potrzeby i pochylał się nad trudnościami.
- W atmosferę bólu i cierpienia Hanna potrafiła wnieść promień światła i radości. Dzięki wewnętrznemu pokojowi i prostocie zachowań była często nazywana „cioteczką", wzbudzając zaufanie, pokój, radość a także nadzieję na przyszłość. Jej wiara w Boską Opatrzność oraz niebiańską przyszłość pobudzała do życia i do entuzjazmu.
Na szczególną uwagę zasługuje hojność Błogosławionej, rozumiana w wymiarze materialnym i duchowym. Świadkowie wspominają, że Hanna rozdawała potrzebującym lekarstwa, które kupiła za własne pieniądze, sprzedając wcześniej swoją biżuterię. Dzieliła się również czasem, wiedzą i wiarą, którą odważnie głosiła w trudnych czasach komunistycznego reżimu.
- Nie zwracała uwagi na zmęczenie czy na swoje zdrowie. Hojnie ofiarowała innym własny czas, swoją inteligencję, kulturę, współpracując aktywnie z wszystkimi, którzy troszczyli się o to, aby ulżyć chorym lub polepszyć ich warunki życia.
Hanna dbała o fizyczne i duchowe zdrowie swoich podopiecznych. Nie tylko troskliwie opiekowała się chorymi, ale również pielęgnowała ich rozwój wewnętrzny i życie sakramentalne.
- Nasza Błogosławiona była naprawdę uczennicą Chrystusa, dobrym pasterzem. Jej życie i jej postępowanie stanowi kompendium cnót chrześcijańskich, zainspirowanych słowami Jezusa, który mówi: To, co uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, mnieście uczynili.
Kończąc homilię, kardynał zachęcał wiernych, aby na wzór dzisiejszej Błogosławionej, umieli pochylić się nad chorymi i potrzebującymi.
- Kościół, za pośrednictwem dzieła swoich synów i córek, wychodzi naprzeciw tym opuszczonym, ofiarnie oraz szlachetnie niosąc im - na wzór naszej Błogosławionej - pomoc i opiekę. Bądźmy stale uczynni w stosunku do wszystkich, zwłaszcza wobec naszych chorych, aby mogli codziennie otrzymywać od nas oznaki zainteresowania, gesty otuchy i wsparcia.
Na zakończenie Eucharystii abp Marek Jędraszewski wygłosił podziękowanie, które skierował w pierwszej kolejności do Boga za świadectwo życia Hanny Chrzanowskiej, a następnie do Ojca św. Franciszka za zgodę na ogłoszenie dekretu o heroiczności cnót krakowskiej pielęgniarki oraz kardynała Angelo Amato, prefekta watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, za ogłoszenie Hanny Chrzanowskiej błogosławioną. Arcybiskup wspomniał o św. Janie Pawle II, który popierał charytatywną działalność Hanny, o kardynale Franciszku Macharskim, który rozpoczął jej proces kanonizacyjny na diecezjalnym poziomie i o kardynale Stanisławie Dziwiszu, który na postulatora procesu wyznaczył Ks. Prałata Mieczysława Niepsuja. Metropolita podziękował również przedstawicielom władz państwowych i samorządowych RP, reprezentantom służby zdrowia, Księdzu Biskupowi Janowi Zającowi i członkom Komitetu Organizacyjnego, który przygotował dzisiejszą uroczystość. Zaznaczył, że beatyfikacja bł. Hanny Chrzanowskiej jest szczególnym Bożym darem dla Polski, która w tym roku obchodzi 100-lecie odzyskania Niepodległości, oraz 40-lecie wyboru Kardynała Karola Wojtyły na papieża.
- Błogosławiona Hanna jako szesnastoletnia dziewczyna była osobistym świadkiem i uczestnikiem entuzjazmu Polaków tamtego niezwykłego dla nas roku 1918, a swoim dalszym życiem ofiarnie i do końca służyła naszej Ojczyźnie poprzez pomoc okazywaną biednym i potrzebującym wsparcia ludziom - podobnie jak do końca służył Polsce jej ojciec, profesor Ignacy Chrzanowski, który umarł w niemieckim obozie koncentracyjnym w Sachsenchausen, i jak do końca służył Polsce jej brat Bohdan, wraz z innymi polskimi oficerami zamordowany przez sowietów w Katyniu.
Hanna Chrzanowska urodziła się 7 X 1902 r. w Warszawie, w rodzinie zasłużonej dla polskiej nauki, kultury oraz pielęgniarstwa. Po przeprowadzce do Krakowa, uczęszczała do Gimnazjum Sióstr Urszulanek. Po maturze odbyła krótki kurs pielęgniarski, aby nieść pomoc ofiarom wojny polsko - bolszewickiej. W grudniu 1920 r. rozpoczęła studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Na wieść o powstaniu Warszawskiej Szkoły Pielęgniarstwa przerwała studia i wstąpiła do nowo otwartej szkoły, aby całkowicie poświęcić się pielęgniarstwu. Doświadczenie okrucieństwa II wojny światowej miało istotny wpływ na rozwój jej życia wewnętrznego. Był to czas szukania oparcia w Bogu, odkrywania siły modlitwy i znaczenia Eucharystii. Po wojnie Hanna Chrzanowska rozpoczęła pracę w Uniwersyteckiej Szkole Pielęgniarsko - Położniczej jako kierowniczka działu pielęgniarstwa społecznego.
Pełniąc wiele znaczących funkcji w strukturach szkolnych oraz innych instytucjach środowiska pielęgniarskiego, Hanna Chrzanowska nie ukrywała swoich przekonań religijnych oraz przywiązania do wartości chrześcijańskich. Przeciwnie, dawała swoim życiem czytelne i przejrzyste świadectwo wiary. Taka postawa budziła szacunek i uznanie, zwłaszcza wśród uczennic i współpracowników, a niechęć i represje ze strony władz komunistycznych.
Idąc za głosem wewnętrznego natchnienia postanowiła zorganizować dla chorych i samotnych, opartą o struktury kościelne i niezależną od niewydolnej państwowej służby zdrowia, fachową pomoc pielęgniarską. Z tą myślą zwróciła się do ks. Karola Wojtyły, późniejszego biskupa krakowskiego, znajdując u niego pełne zrozumienie dla swoich planów. Przy moralnym i materialnym wsparciu ze strony władz kościelnych, organizowała placówki pielęgniarstwa parafialnego w Krakowie i całej archidiecezji. Obdarzona charyzmatyczną osobowością skupiała wokół tego dzieła szerokie grono współpracowników i wolontariuszy.
Hanna Chrzanowska umarła w Krakowie, 29 IV 1973 r. Uroczystościom pogrzebowym na Cmentarzu Rakowickim przewodniczył ks. kard. Karol Wojtyła. W homilii pogrzebowej powiedział m.in. „Dziękujemy Ci Pani Hanno, że byłaś wśród nas ( ... ) jakimś wcieleniem Chrystusowych błogosławieństw z Kazania na Górze, zwłaszcza tego, które mówi: błogosławieni miłosierni".