Pod oknem
Idea Christianitas nadzieją dla Europy!
- Europa i jej dziedzictwo kulturowe jest szczególną syntezą trzech rzeczywistości: chrześcijaństwa (Christianitas), filozofii, która rodziła się w starożytności, a którą symbolizują Ateny i prawa, które zawdzięczmy Rzymowi - mówił abp Marek Jędraszewski w Auli Seminarium Księży Misjonarzy, gdzie odbyła się konferencja „Christianitas a przyszłość Europy", zorganizowana przez Grupę Europejskich Konserwatystów i Reformatorów oraz Archidiecezję Krakowską.
Głównym tematem konferencji było omówienie kwestii Europy jako bytu duchowego, w nawiązaniu do idei Christianitas - chrześcijańskiej cywilizacji średniowiecznej, w której Bóg był głównym punktem odniesienia. Abp Marek Jędraszewski wygłosił prelekcję „Jana Pawła II próby ratowania Europy" w ramach panelu „Osoba i wspólnota fundamentami Europy. Pozostałymi prelegentami byli Prof. Stanisław Grygiel i Prof. Ryszard Legutko. Dyskusję moderował Ks. dr Paweł Gałuszka.
Metropolita krakowski oparł swój wykład na nauczaniu Jana Pawła II, skupiając się na jego wizji europejskiej kultury, dziedzictwa i tożsamości. Na początku przywołał papieskie przemówienie z Gniezna. Było ono wygłoszone w czasie, kiedy Polska stawała się członkiem Unii Europejskiej. Już wtedy rysowała się niewidzialna, ale istotna ściana pomiędzy państwami tzw. starej Europy, a krajami, które chciały stworzyć z nimi sojusz. Arcybiskup przypomniał słowa Jana Pawła II, w których papież podkreślał, że jedność Europy powinna być wspólnotą ducha, zbudowaną na chrześcijańskich wartościach. Myśl ta została rozwinięta w książce „Pamięć i tożsamość", w której Następca św. Piotra zaznaczył, że cywilizacja i kultura Europy wypływa z Ewangelii, która jest jej wspólnym fundamentem.
Arcybiskup powrócił do pierwszych chwil pontyfikatu Jana Pawła II i do słów, które papież powiedział chwilę po ogłoszeniu swojego wyboru do wiernych zgromadzonych na Placu św. Piotra. Zaznaczył, że choć pochodzi z dalekiego kraju, bliska jest mu rzymska tradycja, której czuje się spadkobiercą. Bliskość, zdaniem papieża, wyrażała się w chrześcijańskiej wierze, która jest wspólnym elementem łączącym te na pozór odległe światy. Potwierdzenie tych słów można znaleźć w homilii z 22 X 1978 roku. Jan Paweł II wyraźnie zaznaczył, że czuje się Rzymianinem, ponieważ historia Polski wiąże się nierozerwalnie ze Stolicą Piotrową, której Polacy przez wieki dochowywali wierności. Metropolita odwołał się do błyskotliwego eseju Dariusza Karłowicza „Ta karczma Rzym się nazywa", w którym publicysta szeroko omówił związki Polski z Rzymem, zaznaczając, że polska tożsamość była kształtowana przez rzymską formę w wymiarze religijnym, duchowym, cywilizacyjnym i politycznym.
Troska Jana Pawła II o losy Europy i jego nieustanne przypominanie o jej chrześcijańskich korzeniach wydają się znamienne w kontekście wydarzeń, jakie miały miejsce na progu XXI wieku. Arcybiskup nawiązał do sytuacji, kiedy tworzono preambułę do europejskiej konstytucji. Zabrakło w niej odniesienia do Boga, które podkreśliłoby dziedzictwo Europy, wyrażone w chrześcijańskim umiłowaniu prawdy i wolności. Zacytował fragment wypowiedzi Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej: „Stolica Apostolska nie może nie wyrazić rozgoryczenia z powodu sprzeciwu niektórych rządów wobec jednoznacznego uznania chrześcijańskich korzeni Europy. Mamy tu do czynienia ze zlekceważeniem historycznej oczywistości i chrześcijańskiej tożsamości narodów europejskich".
- Tak było 14 lat temu - od tamtego czasu wydarzyło się wiele rzeczy, które stanowią treść minionego czasu, a który trudno uznać za sprzyjający dla Europy. Możemy odnosić wrażenie, że odchodzenie od korzeni europejskich staje się coraz bardziej świadome i spycha chrześcijaństwo w stronę prywatności. Przejawem tego w ostatnich miesiącach była walka z krzyżem na pomniku Jana Pawła II w Ploermel. W Europie dąży się do tego, żeby usuwać krzyże z przestrzeni publicznej (...) Oś Wschód - Zachód - zbudowana w tradycji oświeceniowej, z definicji wypiera chrześcijaństwo jako przejaw przesądu, zacofania, ciemnoty, a nie triumfu rozumu. Europa, w osi Wschód - Zachód, pragnie za wszelką cenę ten triumf rozumu nad religijnością i chrześcijaństwem manifestować.
Jako potwierdzenie swoich słów, arcybiskup przytoczył dwa przykłady europejskich stolic - Paryża i Berlina. 200 lat po wybuchu Rewolucji Francuskiej, François Mitterrand w 1989 roku wybudował Wielki Łuk. Miał on być pomnikiem człowieka, jego wielkości i dokonań. Metropolita zacytował fragment eseju „Katedra i kwadrat" George'a Weigela, w którym wybitny amerykański myśliciel zastanawiał się, zadając retoryczne pytania, nad tym, która kultura: chrześcijańska (symbolizowana przez Katedrę Notre-Dame) czy ta pozbawiona Boga i wierząca w ludzką siłę i potęgę (wyrażona przez Łuk Triumfalny) broniłaby lepiej praw człowieka?
Drugim przykładem próby stworzenia nowej postchrześcijańskiej rzeczywistości jest budowany w Berlinie „House of One" - bezprecedensowa budowla poświęcona idei tolerancji.
- House of One jest obecnie wznoszony w sercu Berlina, w Fischerinsel, na miejscu, w którym wznosił się najstarszy w Berlinie kościół pod wezwaniem św. Piotra, tzw. Petrikirche (zniszczony podczas II wojny światowej w 1945 roku, całkowicie rozebrany w czasach NRD w 1964). Budowa ma być zakończona w 2019. Jakie to symboliczne! Budowla stanie w miejscu pierwszego kościoła chrześcijańskiego, zniszczonego i usuniętego z powierzchni ziemi. Zamiast tego, powstanie coś radykalnie nowego. Ma to być inicjatywa bez precedensów na rzecz tzw. tolerancji: wspólny House of One dla trzech monoteizmów, który będzie zawierał w sobie: kościół chrześcijański (w wersji luterańskiej, który przyjmie także katolików i prawosławnych), synagogę i meczet (uczyniony dla sunnitów, lecz zdolny przyjąć także szyitów) oraz czwartą przestrzeń, przeznaczoną dla ateistów i agnostyków.
Metropolita wyraził swoje głębokie zaniepokojenie dla inicjatywy, która redukuje Boga do plotyńskiej idei Jedni, tworząc nową obywatelską religię i zastępując Boga bytem numerycznym. Fakt ten sprawia, że wiara staje się treściowo pusta, a Bóg - nieuchwytny.
Kończąc wykład, arcybiskup zaznaczył, że ratunkiem dla Europy jest przylgnięcie do krzyża - jak to uczynił pod koniec swojego życia Jan Paweł II podczas wielkopiątkowego nabożeństwa i zawołanie za świętym Andrzejem Apostołem: „Ave Crux, spes unica - Witaj Krzyżu, moja jedyna nadziejo".