Zebranych w bazylice pielgrzymów przywitał o. Konrad Cholewa OFM, kustosz sanktuarium. Mówił, że „przez cały tydzień kalwaryjskich obchodów będziemy patrzeć na figurę Matki Bożej Bolesnej, Zaśniętej oraz Wniebowziętej” oraz zachęcił do ufnego powierzania swoich próśb Matce Boga.

Homilię wygłosił Ojciec Prowincjał. Na początku przypomniał bolesne momenty z życia Maryi, które zapowiadały mękę Jezusa. Stwierdził, że Matka Syna Bożego w tych trudnych i niezrozumiałych momentach nie koncentrowała się na sobie, ale „przechowywała je w swoim sercu” i powierzała Bogu. – Maryja idzie w ślad za Synem i stara się Go umocnić w Jego misji zbawienia świata. Dzisiaj i my pójdziemy z Maryją dróżkami Jej Syna.

Kaznodzieja zauważył, że „Matka, uczy jak radzić sobie z trudami egzystencji, momentami żałoby, jak przyjmować sytuacje niezrozumiałe. – Czytelnym znakiem nadziei są dla nas dzisiejsze obchody. Patrzymy na Matkę Boga, idącą śladami męki swojego Syna. Ona już wie, że zwyciężył. Dzisiaj już w pełni rozumie, dlaczego cierpiał i chce zagłębić się w to cierpienie. Chce nas uczyć, że przykład Jego cierpienia i końcowego zwycięstwa jest dla nas znakiem nadziei! Dzisiaj nie wiem i nie rozumiem, ale Jezus mnie zapewnia, że owoce mojego krzyża zawarte są w jego zwycięstwie – mówił zakonnik.

Zachęcił zebranych, by patrzyli na osobiste krzyże w świetle wiary Maryi oraz „uczyli się akceptacji, mądrości i męstwa w znoszeniu tego, co spotyka człowieka, a co często jest ciężkie do przyjęcia”. – Matko Boża Bolesna, krocz z nami dróżkami naszego życia i ucz nas, jak pozostać wiernymi Synowi Twojemu, jak, idąc drogą cierpienia, mieć wzrok utkwiony w nadziei, w Jezusie zmartwychwstałym – zakończył.

Po Mszy świętej wyruszyła Procesja Boleści NMP do Domku Matki Bożej. Zakończeniem modlitwy na dróżkach były nieszpory. W procesji wzięły udział asysty, Miejska Orkiestra Dęta Kalwarii Zebrzydowskiej, zakonnicy oraz pątnicy.