Imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Maksyma

Wydarzenia:

Jaśniej

spowiedź fot. Mazur / Episkopat.pl

Rok temu ludzkość została zmuszona, aby zmienić drogę i wejść na ścieżkę niepewną, nieznaną i tak naprawdę niechcianą. Stare nawyki, przyzwyczajenia i sposoby postępowania muszą zostać poprawione. Potrzeba nowego planu marszruty.

 

Papież Franciszek w tegorocznym orędziu na Wielki Post zaprasza nas w drogę z Jezusem do Jerozolimy i proponuje instrukcję nawrócenia, porzucenia starego człowieka i przyobleczenia nowego.

Oto zadanie na ten konkretny, przeżywany w czasie pandemii, choć z nadzieją na jej zakończenie, Wielki Post: odnówmy naszą wiarę, zaczerpnijmy „żywej wody nadziei” i przyjmijmy z otwartym sercem miłość Boga, która przemienia nas w braci i siostry w Chrystusie. To zachęta i jednocześnie cel, który stawia przed nami papież w orędziu. Myliłby się jednak ten, kto te trzy rzeczywistości traktowałby jako cel możliwy do osiągnięcia jedynie własnymi siłami. Wiara, nadzieja i miłość to dar Boży. Dar Trójjedynego Boga. Na końcu Franciszek wyjaśnia: wiara pochodzi od żywego Chrystusa, nadzieja staje się żywa dzięki tchnieniu Ducha, a źródłem miłości nie są ludzkie emocje, ale miłosierne Serce Ojca.

Wiara

Rodzi się ze słuchania. Pisał już o tym św. Paweł i w tym duchu Ojciec Święty pisze o „dotknięciu słowem Bożym”, które prowadzi do przyjęcia i przeżywania Prawdy objawionej, czyli nie jakiejś doktryny, ideologii, systemu filozoficznego, ale Osoby – Chrystusa, „który przyjmując całkowicie nasze człowieczeństwo, uczynił siebie Drogą (…) prowadzącą do pełni życia”.

Jedna z utrwalonych przed wiekami praktyk pokutnych – post prowadzi właśnie do ponownego odkrycia daru Bożego i do zrozumienia prawdy o nas samych. Niekiedy narzekamy na to, że konkretne, przejęte od poprzednich pokoleń praktyki postne tracą w dzisiejszych czasach sens i znaczenie. Może być w tym nieco prawdy, szczególnie gdy podejmujemy je mechanicznie, ale nie należy ich z góry odrzucać. „Post oznacza uwolnienie naszej egzystencji od wszystkiego, co ją przytłacza” – podaje definicję Ojciec Święty. Może to oznaczać różne praktyki w zależności od tego, co dla każdego z nas jest indywidualnym głazem uniemożliwiającym pełnię życia. Dziś powszechnymi głazami są przesyt informacji – prawdziwych czy fałszywych – pisze Franciszek – i dobra konsumpcyjne. I to, i to może powodować, że drzwi naszych serc są przed Chrystusem zamknięte, a przecież w Wielkim Poście chodzi o to, aby Bóg na nowo z nami zamieszkał.

Nadzieja

To najbardziej aktualny dziś temat. „W obecnym kontekście niepokoju, w którym żyjemy i w którym wszystko wydaje się kruche i niepewne, mówienie o nadziei może wydawać się prowokacją” – pisze Franciszek i w kolejnym zdaniu dodaje, że nadzieja jest w Bogu i Jego cierpliwości. Ojciec daje ją przez Ducha, „który obdarowuje nas niezawodną nadzieją”, a sposobem na jej pozyskanie jest druga z tradycyjnych wielkopostnych praktyk – modlitwa. W skupieniu i cichej modlitwie nadzieja jest nam dana jako natchnienie i wewnętrzne światło, które oświeca wyzwania i wybory związane z naszym powołaniem. Dlatego istotne jest, aby zebrać się w sobie do modlitwy. W kontekście nadziei Ojciec Święty pisze o pojednaniu i uprzedzającym je przebaczeniu, które otrzymujemy w sakramencie stojącym w centrum naszej drogi nawrócenia. To także warunek misji, człowieka, „który odkłada na bok swoje lęki i pośpiech, aby zwrócić na kogoś uwagę, aby podarować uśmiech, aby powiedzieć słowo, które by dodało otuchy, aby umożliwić przestrzeń słuchania pośród wielkiej obojętności”.

Miłość

Zwieńczenie oraz wyraz wiary i nadziei. „Przeżywanie Wielkiego Postu miłości oznacza opiekę nad tymi, którzy cierpią, są opuszczeni lub udręczeni z powodu pandemii COVID-19. W kontekście wielkiej niepewności jutra, pamiętając o słowie skierowanym przez Boga do swego Sługi: «Nie lękaj się, bo cię wykupiłem» (Iz 43, 1), ofiarujmy wraz z naszym gestem miłości słowo ufności, i sprawmy, by bliźni poczuł się kochany przez Boga jak dziecko”. Wyrazem miłości jest też trzecia z wielkopostnych praktyk – jałmużna. Nawet jeżeli jest ona niewielka, to nic, bo niewiele, jeśli jest dzielone z miłością, nigdy się nie kończy, ale staje się rezerwą życia i szczęścia.

Wielki Post

Jest wyjątkowo uprzywilejowanym czasem w życiu Kościoła i każdego chrześcijanina. Zmierza ku przeżywaniu największych misteriów i fundamentu naszej wiary – Zmartwychwstania Pana. Ono nie tylko go wieńczy, ale – jak na początku tegorocznego orędzia przypomina Franciszek – „Sama wielkopostna wędrówka, podobnie jak cała chrześcijańska droga, jest już w całości oświetlona światłem Zmartwychwstania, które ożywia uczucia, postawy i wybory tych, którzy chcą naśladować Chrystusa”. Zbawiciel przez cały czas jest z nami i towarzyszy swojemu ludowi.

To już drugi Wielki Post przeżywany w czasie pandemii. Ten jednak będzie się nieco różnił od poprzedniego. Tamten zaczęliśmy, szczególnie poza Azją, jeszcze nieświadomi nadciągającego mroku, który okrył ziemię i – można powiedzieć – powalił niemal cały świat na kolana. W kolejnych miesiącach podnieśliśmy nieco głowy, nauczyliśmy się żyć z zagrożeniem, znaleźliśmy metody, aby odrobinę bronić się przed śmiercionośną biologiczną siłą. W ten Wielki Post także wchodzimy zalęknieni, ale to nie jest ten paraliżujący strach, w którym siedzieliśmy zamknięci na cztery spusty w domach. Nadzieję daje akcja szczepień. Ale pora pomyśleć również o tym, co będzie po tym wszystkim. Czy świat, czy my będziemy lepsi czy gorsi, bo na pewno – przypominał kilkakrotnie Franciszek – nie będziemy tacy sami.

W Wielkim Poście jesteśmy z Jezusem w drodze do Jerozolimy. „«Oto idziemy do Jerozolimy…” (Mt 20, 18). Wielki Post: czas na odnowę wiary, nadziei i miłości» – to tytuł tegorocznego orędzia. W tej drodze „zapowiadając uczniom (także nam – przyp. red.) swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, aby wypełnić wolę Ojca, Jezus ukazuje im głęboki sens swojej misji i wzywa ich do zjednoczenia się z nią dla zbawienia świata”. Oby nasze oczy i uszy były otwarte na to tłumaczenie Pana.

Oceń treść:
Źródło:
;