Imieniny: Alberta, Janusza, Konrada

Wydarzenia: Światowy Dzień Telewizji

Wywiady

 fot. Jastrow / wikipedia.org

„Święta mają swój trwały charakter, ale też pozwalają odpowiadać na problemy bieżącego czasu i ten dzień rzeczywiście dobrze wpisuje się w jeden z najistotniejszych tematów współczesności na świecie” - mówi o Zwiastowaniu Pańskim Paweł F. Nowakowski, historyk, teolog, adiunkt w Instytucie Kulturoznawstwa Akademii Ignatianum w Krakowie i autor„Biografii Matki Bożej”.

 

Na jaką właściwie tajemnicę wiary Kościół zwraca uwagę 25 marca? Czy zwiastowanie to uroczystość maryjna czy Pańska?

Rozważanie, czy zwiastowanie to uroczystość maryjna, czy Pańska to trochę jak zastanawianie się, czy zbawienie jest sprawą ludzką, czy Bożą, albo czy stan błogosławiony dotyczy matki, czy dziecka. Obydwa wymiary są tu niezwykle istotne. Zwiastowanie oznaczało powierzenie Maryi wypełnienia zapowiedzi Starego Testamentu, było to zaproszenie do Bożego planu zbawienia, na które odpowiedziała pozytywnie. Maryja jest więc tu postacią pierwszoplanową, bo bez jej zgody nie mogłoby dojść do realizacji tego planu w taki właśnie sposób. Ale nie ona przecież jest w historii zbawienia najważniejsza, mówiąc o sobie „służebnica Pańska” wyraża gotowość na przyjęcie Tego, który nadaje sens nie tylko jej życiu, ale każdemu życiu ludzkiemu.

 

Święta paschalne bez wątpienia są centrum wiary chrześcijańskiej ale czy zaraz za nimi nie powinno być świętowane zwiastowanie, jeszcze przed Bożym Narodzeniem? Dlaczego tak właściwie się nie stało?

Proszę pamiętać, że zwiastowanie odbyło się w ciszy, na uboczu. To intymne spotkanie i decyzja zapadały w rozwadze ale bez zwracania na siebie uwagi oczu świata. Dopiero po przyjściu na świat Jezusa w Betlejem mamy elementy spektakularne, światło, odwiedziny pasterzy i mędrców, a także wrogość władzy świeckiej. Zwiastowanie jest ważne, ale nie tak spektakularne, nie tak otwarte. Podobnie praktykujemy je w naszym porządku liturgicznym. Tu mniej widać, a więcej trzeba rozważać. Trzeba też wziąć pod uwagę, że przyjście na świat dziecka było zawsze jasnym momentem, nie budzącym wątpliwości, niemal namacalnym fizycznie. Tymczasem początek życia ludzkiego był przez długi czas tajemnicą i jeszcze w pełnym średniowieczu wyobrażano go sobie przecież nieco inaczej niż dziś. A i dziś nie milkną o to spory, choć same opisy Zwiastowania wskazują przede wszystkim na aspekt spełniania się proroctw i to on dominuje w narracji ewangelicznej.

 

Czy Kościół wystarczająco dowartościowuje tajemnicę wcielenia, skoro uroczystość zwiastowania nie należy nawet do tzw. świąt nakazanych, jak chociażby Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny czy Wszystkich Świętych?

Nie mam wątpliwości, że Kościół wystarczająco docenia tajemnicę wcielenia, nie zamyka się ona przecież w samym zwiastowaniu, ale jest obecna we wszystkim, co dotyczy Jezusa Chrystusa. Nie wszystkie święta muszą być nakazane. Widzimy, że liczba ta zmienia się co jakiś czas i zawęża, co można różnie odbierać. W kościołach widać jednak również, że zwiększenie liczby wiernych następuje w te dni, które mają swoją wyraźną symbolikę. We Wszystkich Świętych chodzimy zapalać znicze na cmentarze, wniebowzięcie dość powszechnie wciąż jest określane jako święto Matki Bożej Zielnej i to święcenie ziół i zbóż staje się wyrazistym symbolem. Ale nienakazana przecież Środa Popielcowa przyciąga rzesze wiernych, którzy przez posypanie głowy popiołem i post odczuwają zmianę po karnawale. Zwiastowanie jest trudne teologicznie, nie tak wyraziste i pozbawione tej obrzędowej symboliki, o której wspomniałem, ale to nie znaczy, że w Kościele się go nie docenia.

 

Czy myśli Pan, że w przyszłości moglibyśmy uroczyściej obchodzić Zwiastowanie Pańskie niż Boże Narodzenie?

Nie sądzę, by miało się tak stać. Głębia zwiastowania wypełnia się w Bożym Narodzeniu i nie ma podstaw do jednego święta bez tego drugiego. Ale Boże Narodzenie wchodzi bardzo mocno w to, co dla człowieka jest bliskie i namacalne. Kiedy rodzi się dziecko, to niezależnie od trudności, które towarzyszyły całej drodze do jego przyjścia na świat, przynosi ze sobą radość nowego istnienia. W Boże Narodzenie przychodzi do nas Bóg, ale i Człowiek – niemowlę i naturalnym jest, że ten fakt przynosi takie właśnie, nawet podświadome skojarzenia.

Boże Narodzenie to święto bardzo rodzinne, Święta Rodzina jest tu w komplecie i my także oczekujemy, że będziemy się wówczas widzieć z bliskimi. Jest wreszcie jeszcze jeden bardzo ludzki aspekt, od którego nie można abstrahować, zastanawiając się nad świętami. Grudniowe święta w naszej szerokości geograficznej przynoszą nastrój, do którego jesteśmy bardzo przyzwyczajeni. Dodajmy do tego przesadzony obecnie aspekt komercyjny i zyskujemy coś, co określa się powszechnie „magią świąt”. Dla chrześcijanina takie sformułowanie nie brzmi dobrze, bo magia to nic dobrego. Ale i chrześcijanie odczuwają przecież szczególny nastrój, atmosferę, która jest nieporównywalna z niczym innym. Trudno taki efekt byłoby uzyskać w marcu. A świętowanie również nie jest wyłącznie teologiczną sprawą. Składają się nań różne dodatki, zwyczaje i ludzkie emocje.

 

Kościół (zresztą nie tylko Kościół) 25 marca obchodzi Dzień Świętości Życia. Czy nie sądzi Pan, że w dobie debat o aborcji i in vitro wyraźne podniesienie rangi uroczystości Zwiastowania Pańskiego mogłoby dać wielu wierzącym poważny argument za życiem?

Jeśli ktoś jest wierzący, to argument za życiem ma już w tym momencie. Podniesienie rangi uroczystości nie zmieni tu wiele, a dla niewierzących nie będzie miało najmniejszego znaczenia. Nie oznacza to jednak, że przy okazji pamiątki zwiastowania nie należy podkreślać świętości życia od poczęcia. Święta mają swój trwały charakter, ale też pozwalają odpowiadać na problemy bieżącego czasu i ten dzień rzeczywiście dobrze wpisuje się w jeden z najistotniejszych tematów współczesności na świecie. Wybrano go znakomicie, bo podkreśla pozytywny przekaz, który niesie z sobą Zwiastowanie. Ukazuje początek życia jako odpowiedzialną ludzką decyzję, która nie odbywa się bez Boga, a jednocześnie zadanie i ukazuje z całą mocą jego wagę przy jednoczesnej intymności.  

Źródło:
;