Pod oknem
Kard. Stanisław Dziwisz: Czyńmy, co w naszej mocy, by Bóg był obecny w naszej postawie wobec bliźnich
– Czyńmy, co w naszej mocy, by Bóg rodził się i był obecny w naszych sercach, w naszych przedsięwzięciach, w naszej postawie wobec bliźnich, poczynając od tych najbliższych w rodzinie, ale postawie nikogo nie wykluczającej i nie odmawiającej nikomu życzliwości – mówił kard. Stanisław Dziwisz w czasie Mszy św. sprawowanej w Uroczystość Narodzenia Pańskiego w sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach.
Kardynał na początku homilii zauważył, że św. Jan nie idealizuje rzeczywistości. Dostrzega w świecie zło i siły sprzeciwiające się Bogu. Ale przyjście na świat Jezusa, a później jego śmierć i zmartwychwstanie są dla nas źródłem nadziei. – Niebo zstąpiło na ziemię i odtąd już nigdy nie jesteśmy sami, skazani na własną niemoc – mówił kard. Dziwisz.
Metropolita senior zwrócił uwagę, że realistyczne spojrzenie na sytuację współczesnego świata, dotkniętego różnymi formami zła, może budzić w naszych umysłach i sercach niepokój. – W różnych regionach naszego globu rządzi przemoc i bezprawie. Ogromne rzesze naszych braci i sióstr, w tym także dzieci, cierpią głód. Utrzymująca się i nieustępująca epidemia trzyma w swoich szponach całe narody, zbiera żniwo i nie ma dla niej różnicy między bogatymi i biednymi. Słyszymy o różnych kataklizmach, ale także o cierpieniu, które ludzie zadają sobie nawzajem. W wielu rodzinach utrzymuje się permanentny deficyt miłości. Również w naszym życiu społecznym tyle napięć, sporów i protestów, walk o władzę lub jej utrzymanie. Tyle zjadliwej krytyki, nie omijającej nikogo. Także i Ojca Świętego Jana Pawła II, co nas głęboko boli i obraża, bo mamy w pamięci ile on wniósł w życie naszego narodu. Czy marzyliśmy o takim życiu i czy uszczęśliwia nas taki wzorzec wolności? – mówił kard. Dziwisz.
Podkreślił, że wiara uświadamia nam, że w takie „ruiny” przychodzi również nasz Pan. On przyszedł na ziemię do wszystkich, którzy się źle mają, którzy cierpią na duszy i ciele, którzy łakną i pragną sprawiedliwości i pokoju. – Dlatego Jego Ewangelia – Jego Dobra Nowina – powinna rozbrzmiewać z nową mocą w naszych sercach, w naszych rodzinach i środowiskach. Oto zadanie dla każdego z nas – by radość Ewangelii wzięła górę nad przygnębieniem, zniechęceniem i rozczarowaniem. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych – mówił kardynał.
Wieloletni papieski osobisty sekretarz podkreślił, że św. Jan Paweł II zostawił nam wzór życia i działania, miłości i służby niewykluczającej nikogo, obejmującej wszystkie narody, kultury i języki. Jako papież poszerzył przestrzenie swego pasterskiego serca, aby znalazło się w nim miejsce dla każdego. – Mogę zaświadczyć, że św. Jan Paweł II nigdy o nikim źle nie mówił, nikogo nie potępiał, nikogo nie spisywał na straty. Rozmawiał ze wszystkimi, także z tymi politykami i przywódcami, z którymi się nie zgadzał. Wiedział i wierzył, że spotkanie i dialog może zmienić każdego, może zrodzić w nim choć odrobinę dobra i pragnienia czynienia dobra – mówił kard. Dziwisz wskazując na wzór papieża Polaka.
– Czyńmy, co możemy, co w naszej mocy, by Bóg rodził się i był obecny w naszych sercach, w naszych przedsięwzięciach, w naszej postawie wobec bliźnich, poczynając od tych najbliższych w rodzinie, ale postawie nikogo nie wykluczającej i nie odmawiającej nikomu życzliwości – zaapelował kard. Stanisław Dziwisz podkreślając, że Boże Narodzenie zobowiązuje wszystkich, „byśmy żyli, kochali się i szanowali jak dzieci jednego Ojca Niebieskiego, którego Syn jest naszym Bratem, Panem i Zbawicielem, byśmy przebaczali i to również czynię dzisiaj ja w tym sanktuarium”.
Kończąc homilię metropolita senior złożył wszystkim świąteczne życzenia: „Drodzy bracia i siostry – życzę wam błogosławionych Świąt Narodzenia Pańskiego. Życzę wam radości i pokoju, który przyniósł na ziemię Książę Pokoju, Zbawiciel świata i Odkupiciel człowieka”.