Pod oknem
Kard. Stanisław Dziwisz: Każdy musi się odnaleźć w historii Jezusa, by ocalić swój los
– Każdy człowiek i każde pokolenie musi się odnaleźć w historii Jezusa Chrystusa, by ocalić swój los – mówił kard. Stanisław Dziwisz w Niedzielę Palmową w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.
W czasie homilii kard. Stanisław Dziwisz zwrócił uwagę, że odczytywany w Niedzielę Palmową opis Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa przypomina dramatyczną historię o ogromnym cierpieniu i upokorzeniu Bożego Syna, ale także słowa o bezgranicznej miłości Zbawiciela – na drzewie krzyża dopełniła się ofiara Chrystusa za zbawienie świata, za zbawienie każdego człowieka. – Nasz Pan pozostał wierny woli swego Ojca, który przez śmierć, a następnie zmartwychwstanie Syna odniósł ostateczne zwycięstwo nad mocami śmierci, a nas wszystkich uczynił uczestnikami królestwa życia, w którym Bóg „otrze z naszych oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie, ani żałoby, ni krzyku, ni trudu” – mówił metropolita krakowski senior.
Zaznaczył, że opis męki Jezusa nie jest zwykłym przekazem historycznym. – Nie możemy przyjmować go do wiadomości obojętnie, chłodno, bo dotyczy losu każdego z nas. Ten przekaz domaga się odpowiedzi naszych serc – mówił kardynał dodając, że historia Jezusa z Nazaretu nie skończyła się złożeniem Jego ciała do grobu. – On żyje. On jest Panem wszechświata i ludzkich dziejów. On stanowi najważniejszy punkt odniesienia tego wszystkiego, co przeżywamy, do czego tęsknimy, z czym wiążemy najgłębsze nadzieje. Każdy człowiek i każde pokolenie musi się odnaleźć w historii Jezusa Chrystusa, by ocalić swój los – podkreślał.
Wieloletni osobisty sekretarz św. Jana Pawła II zwrócił uwagę, że Ojciec Święty zostawił przykład chrześcijańskiej wiary i postawy wobec ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Jezusa. – Jan Paweł II żył dla Chrystusa i umierał dla Chrystusa, spalając się w służbie Jego Kościołowi i światu – mówił kard. Stanisław Dziwisz. Przypomniał, że 2 kwietnia, minie dziewiętnasta rocznica śmierci papieża. – Mamy w niebie jakże bliskiego nam świętego. Możemy inspirować się jego miłością Chrystusa i Kościoła, jego nauczaniem, jego świętością – mówił osobisty sekretarz Ojca Świętego przypominając ostatni Wielki Piątek w życiu papieża, gdy adorował krzyż w swojej prywatnej kaplicy, bo nie mógł być na drodze krzyżowej w Koloseum.
– Wychodzimy dziś na spotkanie Jezusa, wkraczającego do świętego miasta Jerozolimy, ale także wkraczającego nieustannie w nasze życie, nasze rodziny i środowiska. Mówimy Mu: „Błogosławiony Królu, który przychodzisz w imię Pańskie” (por. Łk 19, 38) – bądź Panem naszych serc. Przemieniaj je, by biły w rytmie Twojego Serca – zakończył.