Pod oknem
Kard. Stanisław Dziwisz: Kościół szczególnym darem Chrystusa dla podzielonego świata
- Kościół nie jest dziełem ludzkim, ale Bożym. To z jednej strony nasza nadzieja, rodząca w naszych sercach pokój w czasach niepokoju i zamieszania. A z drugiej strony to nasza odpowiedzialność za świętość i wiarygodność Kościoła wobec wątpiących, stojących z boku, szukających prawdy, a zwłaszcza wobec młodego pokolenia, któremu mamy przekazać dar wiary i świadomość, jak ważna i potrzebna jest przynależność do Kościoła – mówił kard. Stanisław Dziwisz w czasie liturgii stacyjnej sprawowanej w sobotę w kolegiacie św. Floriana.
Metropolita senior wieczorną Eucharystię sprawował w intencji Krakowa i Archidiecezji Krakowskiej. Przez wstawiennictwo świętych patronów – św. Floriana i św. Stanisława – modlił się o ustanie epidemii.
Na początku homilii kard. Stanisław Dziwisz zwrócił uwagę, że krakowską świątynią stacyjną w sobotę piątego tygodnia Wielkiego Postu jest kościół, w którym jako młody kapłan posługiwał ks. Karol Wojtyła. Z kolei rzymską świątynią stacyjną jest kościół św. Jana w Łacińskiej Bramie, który był kościołem tytularnym kard. Franciszka Macharskiego.
Odwołując się do liturgii Słowa kardynał podkreślił, że Stwórca – jak zapowiadał ustami proroka Ezechiela – chce być naszym Bogiem i pragnie, byśmy byli Jego ludem. Zamierzoną przez Boga jedność rozbił grzech pierworodny - człowiek przede wszystkim odstąpił od Boga, ale podział naruszył również jedność między ludźmi. – Bóg nie pogodził się z takim stanem rzeczy, podważającym Jego pierwotny zamiar wobec człowieka, którego stworzył na swój obraz i podobieństwo, a więc do miłości. Dlatego dzieje człowieka na ziemi stały się równocześnie dziejami zbawienia, ocalenia losu każdego z nas – mówił kard. Dziwisz i dodawał, że ostateczny przełom w przywróceniu naszej jedności z Bogiem dokonał się dzięki ofierze Syna Bożego, Jezusa Chrystusa.
Kardynał zwrócił uwagę, że szczególnym darem ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa dla podzielonego świata stał się jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół, do którego mamy przywilej i szczęście należeć. To tej wspólnocie swoich uczniów przekazał On Dobrą Nowinę i powierzył swoje życiodajne sakramenty. Metropolita senior podkreślił, że dzięki Kościołowi nie zmierzamy do wieczności samotnie, ale we wspólnocie braci i sióstr, którzy wyznają tę samą wiarę, żywią tę samą nadzieję i kierują się tą samą miłością. – Głową tej wspólnoty jest sam Jezus Chrystus, Najwyższy Pasterz, który oddał życie za swoje owce. Taka jest najgłębsza i niezmienna prawda o Kościele, której nie mogą naruszyć nawet nasze niewierności i grzechy. Warto o tym pamiętać także dzisiaj, kiedy prawda o Chrystusowym Kościele jest często zaciemniana z jednej strony przez jego niewiernych wyznawców, a z drugiej przez jednostronną i nieprzejednaną krytykę – mówił kard. Stanisław Dziwisz.
Kardynał zaznaczył, że Kościół nie jest dziełem ludzkim, ale Bożym, którego – jak zapowiedział Jezus – „bramy piekielne nie przemogą”. – To z jednej strony nasza nadzieja, rodząca w naszych sercach pokój w czasach niepokoju i zamieszania. A z drugiej strony to nasza odpowiedzialność za świętość i wiarygodność Kościoła wobec wątpiących, stojących z boku, szukających prawdy, a zwłaszcza wobec młodego pokolenia, któremu mamy przekazać dar wiary i świadomość, jak ważna i potrzebna jest przynależność do Kościoła – mówił metropolita senior. – Nie ma bowiem Chrystusa bez Kościoła i nie ma Kościoła bez Chrystusa – podkreślał.
Kardynał zwrócił uwagę, że odczytywany dziś w liturgii fragment z jedenastego rozdziału Ewangelii św. Jana poprzedzony jest dłuższym opisem wskrzeszenia Łazarza. Cud ten nie przekonał najwyższych kapłanów i faryzeuszów, a obawiając się dalszych znaków, które niezbicie świadczyły o tym, kim rzeczywiście był Jezus z Nazaretu, podjęli w tym dniu decyzję, aby Go zabić. Ta decyzja stanowiła dramatyczny wstęp do wydarzeń Tygodnia nazywanego przez nas Wielkim.
- W duchu głębokiej nadziei i wdzięczności naszemu Panu za Jego bezgraniczną miłość, przeżyjmy najbliższy Wielki Tydzień nie jako obojętni obserwatorzy wydarzeń, ale towarzysząc sercem idącemu na mękę i śmierć Jezusowi. W Jego ranach nasze zbawienie. W Jego zmartwychwstaniu nasze zmartwychwstanie do nowego życia na wieki w Jego królestwie miłości – zakończył kard. Stanisław Dziwisz.