Pod oknem
Kard. Stanisław Dziwisz na pogrzebie śp. Wandy Półtawskiej: Żegnamy nieprzeciętnego człowieka
– Żegnamy – nie wahamy się powiedzieć – nieprzeciętnego człowieka. Żegnamy prawdziwą uczennicę Jezusa Chrystusa, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana. Żegnamy szczególnego świadka minionych stu lat – mówił kard. Stanisław Dziwisz w czasie pogrzebu śp. Wandy Półtawskiej. Uroczystości miały charakter państwowy – wzięła w nich udział m. in. para prezydencka.
Na początku liturgii żałobnej w Bazylice Mariackiej, której przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz odczytano okolicznościowe listy z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej oraz abp. Marka Jędraszewskiego. – Podczas pogrzebu śp. Wandy Półtawskiej dziękujemy Bogu, Dawcy talentów, za dary umiłowania życia, małżeństwa i rodziny, które nosiła w sobie Zmarła na wszystkich etapach jej ziemskiej wędrówki – i którymi tak obficie dzieliła się na chwałę Boga-Stwórcy wszelkiego istnienia – napisał metropolita krakowski.
– Żegnamy – nie wahamy się powiedzieć – nieprzeciętnego człowieka. Żegnamy prawdziwą uczennicę Jezusa Chrystusa, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana. Żegnamy szczególnego świadka minionych stu lat, naznaczonych również dyktaturą totalitarnych, zakłamanych ideologii, ale także odzyskaną wolnością i innymi wielkimi wydarzeniami w naszym życiu społecznym i narodowym – mówił w czasie homilii kard. Stanisław Dziwisz przypominając, że dr Wanda Półtawska „wygłaszała na różnych współczesnych areopagach wiele wykładów i konferencji, zostawiła sporo tekstów i świadectw traktujących zawsze o ważnych sprawach człowieka, małżeństwa, rodziny, ludzkiej miłości, ale dzisiaj to przede wszystkim jej życie jest dla nas lekcją”.
Wanda Półtawska urodziła się 2 listopada 1921 roku w Lublinie. W czasie II wojny światowej, za uczestnictwo w konspiracji, została zesłana do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, gdzie była poddawana pseudomedycznym eksperymentom. – Doświadczona niczym „złoto w tyglu”, o którym mówi Księga Mądrości (por. Mdr 3, 6), uczyniła ze swego życia dar dla Boga i ludzi. To był najszlachetniejszy kruszec, jaki się wytopił i wyłonił z jej cierpienia, upokorzenia i udręki, ze znieważenia jej ludzkiej godności. W tym doświadczeniu pogłębiła się i umocniła jej wrażliwość na sprawy człowieka, jego godności i powołania do miłości jako istoty stworzonej na obraz i podobieństwo Boże – mówił metropolita krakowski senior.
Po uwolnieniu Wanda Półtawska związała się z Krakowem. Podjęła studia medyczne, została cenionym lekarzem psychiatrą, wykładowcą akademickim, autorką cenionych książek i innych tekstów. Prowadziła wykłady na kilku uniwersytetach, w tym m. in. na Wydziale Teologicznym, a następnie na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, na Uniwersytecie Jagiellońskim i na krakowskiej Akademii Medycznej, a także na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie. Jej osobiste, życiowe doświadczenie, wsparte studiami i wieloletnią praktyką owocowało na wielu polach. – Stała się ekspertem w sprawach życia małżeńskiego i rodzinnego, przygotowania młodych do takiego powołania. Nie mogła nie stać się wielkim obrońcą życia człowieka od chwili poczęcia do naturalnej śmierci. Nie przysporzyło jej to zwolenników w środowiskach myślących odmiennie. Pani Profesor, o zdecydowanym charakterze i granitowej postawie moralnej, mówiła i robiła to, co jej nakazywało chrześcijańskie sumienie. Nie szła na żadne układy i kompromisy – mówił kardynał dodając, że Wanda Półtawska nie żyła tylko nauką i teorią, ale wraz z mężem Andrzejem Półtawskim założyli chrześcijańską rodzinę, a Bóg pobłogosławił ich związek miłości potomstwem czterech córek. – Pani Wanda leczyła, pomagała ludziom, dzieliła się swoją mądrością, doradzała duszpasterzom, także klerykom przygotowującym się do kapłaństwa. Była stanowcza, mówiła wprost to, co myślała i co uważała za słuszne. Kierowała nią gorliwość o sprawy Boże i ludzkie – dodawał kardynał.
Wieloletni osobisty sekretarz Jana Pawła II przypomniał, że osobny rozdział w życiu Wandy Półtawskiej stanowiła jej duchowa więź i przyjaźń z księdzem, potem biskupem i kardynałem metropolitą krakowskim Karolem Wojtyłą. – Ten kapłan i duszpasterz, inteligentny i wrażliwy, zrozumiał dylematy byłej więźniarki obozu zagłady, która się otarła o bezgraniczne zło, o system nienawiści do człowieka. Z tego doświadczenia i wzajemnego zrozumienia zrodziło się wielkie dobro dla Kościoła i społeczeństwa – mówił kard. Stanisław Dziwisz wskazując na współpracę Wandy Półtawskiej z kard. Karolem Wojtyłą, którzy m. in. razem przygotowywali podwaliny pod poradnictwo rodzinne w parafiach.
Jan Paweł II podtrzymywał przyjaźń z panią Wandą oraz jej mężem Andrzejem. Bywali gośćmi w Watykanie i w Castel Gandolfo. Obydwoje zostali członkami nowej Papieskiej Rady ds. Rodziny, utworzonej w pierwszych latach pontyfikatu Jana Pawła II, a potem Wanda Półtawska została członkinią Papieskiej Akademii Życia, współpracując też z Papieską Radą dla Pracowników Służby Zdrowia. – Możemy powiedzieć, że jej niepowtarzalne doświadczenie zaowocowało na szerszym polu, dla dobra Kościoła powszechnego – mówił kardynał dodając także czasach komunistycznych Wanda Półtawska była jedną z tych, którzy „starali się ocalić i przekazać nowemu pokoleniu chrześcijańską wizję świata, chrześcijański system wartości i spojrzenie na człowieka, na jego cielesność i płciowość, na jego jedność psychofizyczną i powołanie do miłości”. Kardynał przypomniał, że za swoje zasługi dla społeczeństwa i narodu polskiego została odznaczona Orderem Orła Białego.
Odwołując się do fragmentu z Ewangelii św. Jana, w którym Jezus zapowiada swoim uczniom, że przygotuje im miejsce w domu Ojca, kardynał zaznaczył, że śp. Wanda Półtawska przez całe swoje życie szła tą drogą do domu Ojca, którą wytyczył Jezus Chrystus, sam będący tą drogą. – Taką drogę wskazywała innym, mówiąc im o pięknej miłości, jaka czeka na człowieka i na jego odpowiedź. (...) Wierzymy, że spotkała się już twarzą w twarz ze swoim Stwórcą i Zbawicielem. Wierzymy, że dotarła już do domu Ojca, gdzie czekało na nią mieszkanie. A ponieważ wiemy, że nie znosiła bezczynności, jesteśmy przekonani, że swymi modlitwami wspiera teraz ludzi i sprawy, którym służyła na ziemi. Droga świętej pamięci pani Wando – odpocznij po swych trudach i żyj w pokoju zmartwychwstałego Chrystusa! – zakończył kard. Stanisław Dziwisz.
„Niestrudzoną wojowniczką o drugiego człowieka, o życie, o moralność, o świadomość” nazwał Wandę Półtawską prezydent Andrzej Duda. – Wszyscy znamy ją znakomicie jako drobną kobietę, ale tylko fizycznie. Myślę, że jej ducha nie pomieściłaby Bazylika Mariacka – tak był wielki, tak był silny – przetrwał wszystko przez 102 lata długiego życia – powiedział prezydent Andrzej Duda.
Odczytano także okolicznościowy list premiera Mateusza Morawieckiego. Poinformowano o pośmiertnym odznaczeniu Złotym Medalem „Zasłużony dla Nauki Polskiej Sapientia et Veritas”. W imieniu rodziny Wandę Półtawską pożegnał jej zięć prof. Kazimierz Dadak. Uczestnicy uroczystości żałobnych żegnali brawami trumnę wynoszoną z Bazyliki Mariackiej. Przed świątynią trzymano transparenty m. in. z hasłem „Santa Subito”. Doczesne szczątki śp. Wandy Półtawskiej spoczęły na Cmentarzu Salwatorskim.
Wanda Półtawska – współpracowniczka i przyjaciółka Jana Pawła II, lekarz psychiatra, była więźniarka niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück – zmarła w nocy 24 na 25 października. 2 listopada skończyłaby 102 lata.