Pod oknem
Kard. Stanisław Dziwisz: Wszyscy jesteśmy powołani do świętości
– Wszyscy jesteśmy powołani do życia w Bogu, czyli do świętości – mówił kard. Stanisław Dziwisz w Uroczystość Wszystkich Świętych w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.
Komentując odczytany dziś w czasie liturgii fragment z Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła, który przybliża nam tajemnicę nieba, kard. Stanisław Dziwisz zwrócił uwagę, że Bóg znajduje się nie tylko w centrum nieba, ale jest i powinien być w centrum życia na ziemi. – On jest fundamentem i korzeniem wszystkiego. Adorowanie przez nas Boga, obecnego w naszym sercu, w naszych sprawach i wydarzeniach, w naszej codzienności, jest najbardziej mądrą postawą, jaką możemy zająć. W ten sposób przygotowujemy się i dorastamy do wieczności, która na nas czeka – mówił metropolita krakowski senior.
Zaznaczył, że świętość nie jest udziałem tylko nielicznych wybranych, ale każdy człowiek powołany jest do życia w Bogu, czyli do świętości. – Człowiek nie zdobywa świętości własnymi siłami. Nie jesteśmy w tym zakresie samodzielni i samowystarczalni. Świętość zdobywamy współpracując z Bogiem, pozwalając Mu, by On w nas i poprzez nas działał – mówił kardynał podkreślając, że drogę do nieba i do świętości otworzył ludziom ostatecznie Jezus Chrystus przez swoją śmierć i zmartwychwstanie. Słowa Jezusa „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (J 11, 25-26) metropolita senior nazwał „sercem Ewangelii” i „Dobrą Nowiną dla nas wszystkich”.
Zauważył, że odczytana dziś Ewangelia z Kazania na Górze zawiera program życia i zdobywania świętości przez uczniów Jezusa. – Nazywa On „błogosławionymi”, czyli szczęśliwymi tych, którzy odważą się zrealizować ten program proponujący postawy i zachowania jakże często kontestowane i odrzucane przez świat, w którym żyjemy – mówił kard. Stanisław Dziwisz wskazując, że już pierwsze Błogosławieństwo odsłania styl, jaki Jezus przyjął i jaki proponuje. W tym kontekście zwrócił uwagę, że „ubodzy w duchu” to nie nędzni materialnie, ale tacy, którzy powierzają swój los Bogu, okazując również solidarność bliźnim, zwłaszcza najbardziej potrzebującym pomocy. – Człowiek ubogi w duchu jest cichy, nie czyni hałasu wokół siebie. Człowiek ubogi w duchu pragnie sprawiedliwości na ziemi i jest gotowy zapłacić za nią cenę cierpienia, dostrzega bowiem, jak często sprawiedliwość jest naruszana. Człowiek ubogi w duchu ma serce czyste, przejrzyste i miłosierne, bo sam doświadcza Bożego miłosierdzia. Człowiek ubogi w duchu nie ucieka się do przemocy, ale promieniuje Bożym pokojem – wyliczał.
Wieloletni osobisty papieski sekretarz przypomniał, że przed laty kardynał Karol Wojtyła nazwał „człowiekiem Ośmiu Błogosławieństw” młodego kandydata na ołtarze, włoskiego studenta Piotra Jerzego Frassatiego. Już jako papież ogłosił go błogosławionym. – Jestem przekonany, że również Jana Pawła II możemy nazwać człowiekiem Ośmiu Błogosławieństw. To był człowiek naprawdę ubogi w duchu. Niewiele posiadał, niemal nic. To był człowiek duchowo wolny. Nie przywiązywał się do dóbr, bo znalazł w życiu najważniejszy skarb i najpiękniejsza perłę. Jezus Chrystus stał się dla niego skarbem, a także skałą, na której budował wszystko i dzięki temu ze swego życia uczynił dar dla Boga i bliźnich – mówił kardynał opowiadając, jak ks. Karol Wojtyła, gdy był młodym wikarym u św. Floriana w Krakowie dostał płaszcz, bo była mroźna zima – następnego dnia ten płaszcz nosił jakiś ubogi.
Kard. Dziwisz wspomniał też, że dziś mija siedemdziesiąt siedem lat od dnia 1 listopada 1946 roku, w którym Karol Wojtyła przyjął święcenia kapłańskie w kaplicy biskupów krakowskich, z rąk metropolity krakowskiego Adama Sapiehy. – Wtedy zaczęła się jego służba jako kapłana, następnie biskupa i wreszcie pasterza Kościoła powszechnego. Dziś św. Jan Paweł II nadal służy ludowi Bożemu, promieniując swoją świętością, orędując za nami u Bożego tronu. Przekonane są o tym rzesze wiernych z całego świata, pielgrzymujące do jego grobu w rzymskiej Bazylice św. Piotra. Również i my jesteśmy o tym przekonani, bo przecież świadectwem tego jest nasza obecność i modlitwa w tym Sanktuarium noszącym imię świętego Papieża – mówił bezpośredni świadek życia i świętości Jana Pawła II.
Po Mszy św. uczestnicy liturgii zeszli do dolnego kościoła, gdzie znajdują się krypty grobowe, w których spoczywają m.in. kard. Andrzej Maria Deskur i kard. Stanisław Nagy, bliscy przyjaciele i współpracownicy św. Jana Pawła II.