Wspomnienia
Kard. Cottier wspomina bł. Jana Pawła II
Szkoda, że jest Polakiem, bo mógłby być doskonałym papieżem, ale cudzoziemca pewnie nie wybiorą. Tak pomyślał sobie po jednym z pierwszych spotkań z kard. Karolem Wojtyłą dominikański teolog kard. Georges Cottier. Szwajcarski purpurat, który jest obecnie emerytowanym Teologiem Domu Papieskiego, który to urząd sprawował w drugiej połowie pontyfikatu Jana Pawła II, wspomina go w swobodnej rozmowie z dziennikarką “L'Osservatore Romano” Silvią Guidi.
Okazją do niej jest sympozjum, zorganizowane na Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie, na temat “Mądrość krzyża w myśli i świadectwie Jana Pawła II”. Kardynał Cottier podkreśla, ze nie tylko choroba Parkinsona, która w ostatnich latach jego życia była jego widomym znakiem, ale niemal całe życie papieża naznaczone było cierpieniem. “Ilość fizycznego cierpienia, jakie znosił ten człowiek, jest naprawdę porażająca. Nie przypuszczam, aby nawet ci, którzy go znali i kochali, zdawali sobie z tego w pełni sprawę” - stwierdza rozmówca watykańskiego dziennika, który jak ujawnia, choć znał osobiście metropolitę krakowskiego, słysząc 16 października 1978 roku jego nazwisko, pomyślał w pierwszej chwili, że to nazwisko “afrykańskie”.
Kardynał uważa, że “bezmiarowi zła odpowiada bezmiar dobra”. “Zjednoczone z Chrystusem tysiące osób – mnisi, kapłani, świeccy, ojcowie rodzin – oddają życie dla dobra Kościoła, za to, aby piękniejsza i bogatsza w nadzieję była przyszłość osób, które nie znają bądź jeszcze się nie urodziły. Jeżeli jesteśmy naprawdę chrześcijanami, jest zawsze jakieś nowe życie, które się zaczyna. Chrześcijaństwo zaczyna się wraz z każdym z nas, wraz z chrztem każdego pojedynczego chrześcijanina; codziennie, z każdą minutą” – powiedział kard. Cottier.