Imieniny: Rity, Katarzyny, Boguslawa

Wydarzenia: Dzień Solidarności Międzypokoleniowej

Komentarze

Komentarze po zakończeniu papieskiej pielgrzymki do Meksyku

 fot. Medol / wikipedia.org

Papież Franciszek udał się w swą apostolską podróż do Meksyku jako „pielgrzym miłosierdzia i pokoju”. Komentatorzy zgodnie podkreślają, że Ojciec Święty wlał nową nadzieję w serca Meksykanów.

 

Franciszek przywrócił Meksykanom nadzieję na lepsze życie. Podkreśla się, że w czasie pielgrzymki szczególnie widać było jego ogromną troskę o dzieci i młodzież, mających budować przyszłość tego kraju. Ojciec Święty wiele mówił o edukacji, która pozwala dać opór przestępczości – podkreśla mieszkająca w Meksyku Joanna Siwkowska.

„Jedna wizyta Papieża oczywiście nie przyniesie nie wiadomo jakich zmian. Sam Franciszek powiedział, że nie może tą wizytą dokonać cudu. Jestem jednak przekonana, że ta pielgrzymka powinna przede wszystkim uświadomić pewne rzeczy samym Meksykanom i ludziom zamieszkującym ten kraj. To od nas zależy przyszłość – podkreśla Joanna Siwkowska w rozmowie z Radiem Watykańskim. – Powinniśmy bardziej skoncentrować się na edukacji dzieci; myślę, że jest to najważniejsze wyzwanie. A w Meksyku ten wymiar zdecydowanie kuleje. Musimy się postarać o dobre wychowanie, o to, by dzieci miały dobrą szkołę, dobrą edukację. W ten sposób możemy zapewnić im lepszą przyszłość i zapobiec wpadaniu ich w świat przestępczości, o który ocierają się dosłownie na każdym kroku. Wielkim wyzwaniem Meksyku pozostaje ekstremalna bieda. W interiorze wciąż są wioski i miasta, gdzie docierają organizacje przestępcze, a nie dociera władza, nie dociera państwo. Ci ludzie zmuszani są do współpracy z kryminalistami, są też kuszeni łatwym pieniądzem; kwitnie korupcja. Dzieci, młodzież widząc biedę, w jakiej żyją, dążą wszelkimi sposobami do tego, by zdobyć pieniądze. I to jest takie zamknięte koło. Papież Franciszek utożsamia się z Meksykiem; doskonale wie, jakie ten kraj ma problemy, myślę więc, że przez swą pielgrzymkę chciał po prostu tym ludziom pomóc”.

 

Ks. Lombardi: Papież jak pasterz stawia czoła chorobom Meksyku

Franciszek stawił czoło chorobom i bolączkom Meksyku. Uczynił to jednak z perspektywy zatroskanego o swój lud pasterza. Wskazuje na to ks. Federico Lombardi, który towarzyszył mu w podróży. Watykański rzecznik podkreśla, że wszystkie tematy Papież podejmował w perspektywie wiary i obecności Kościoła w życiu społecznym narodu.

„Było to wspaniałe spotkanie Papieża z narodem meksykańskim, nie tylko w czasie wielkich wydarzeń, ale także na trasie przejazdu oraz za pośrednictwem mediów, które z wielką uwagą, minuta po minucie, transmitowały to wydarzenie – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Lombardi. –  Wydaje mi się, że motto, które Franciszek wybrał na tę podróż – pielgrzym miłosierdzia i pokoju – doskonale odzwierciedla to, co robił w ciągu tych dni. Była to wielka posługa duchowa, pasterska, podejmująca także najbardziej dramatyczne kwestie, które przeżywa dziś meksykańskie społeczeństwo. Tematy związane z migracją, przemytem narkotyków, handlem ludźmi, przemocą… Czynił to jednak ze swej wyjątkowej perspektywy, perspektywy pasterza. Papież zostawił przesłanie niezwykle koherentne z jego misją. Jest świadomy konkretnych problemów, jednak ich rozwiązanie powierza następnie odpowiednim ludziom, każdemu wedle jego własnych kompetencji i posiadanych możliwości”.

 

Ks. Spadaro: Franciszek docenił wartości duchowe ludu Meksyku

Franciszek chciał pobudzić meksykańskie społeczeństwo do działania, ponieważ uległo ono pokusie rezygnacji, przed którą zresztą Ojciec Święty przestrzegał w czasie swej wizyty w tym kraju. Tak pielgrzymkę komentuje z kolei ks. Antonio Spadaro, który również towarzyszył Papieżowi w Meksyku. Wskazuje zarazem, że na wszystkich wielkie wrażenie zrobiły ogromne tłumy, które witały Papieża, i niezwykły entuzjazm Meksykanów, z jakim wszędzie był on przyjmowany.

„Papież swoim przesłaniem chce otworzyć to społeczeństwo, które częstokroć żyje zrezygnowane czy uciśnione napięciami wynikającymi z przemocy czy handlu narkotykami, jak i tym, że nie ma w nim nadziei dla młodych. Stąd też przypomina Meksykanom, że młodzież nie tylko jest nadzieją społeczeństwa i Kościoła, ale także bogactwem – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Spadaro. – Interesujące jest to, jak Franciszek łączy mądrość przodków, bogactwo języków Meksyku i odmiennych kultur, które trzeba docenić, z koniecznością wzrostu, który społeczeństwo powinno zapewnić swym obywatelom. W przeciwnym bowiem wypadku to bogactwo z całym jego potencjałem może zwyczajnie wyparować. Jest to więc wielkie przesłanie wiary, wiary w Jezusa, który jest w stanie wybawić naród, wybawić społeczeństwo żyjące w trudnościach, a jednocześnie docenienie wartości duchowych ludu Meksyku, meksykańskiego sposobu życia”.

Jako ważny element pielgrzymki włoski jezuita wymienia też papieską przestrogę skierowaną pod adresem duchownych, by nie stali się kościelnymi urzędnikami. Franciszek ma świadomość, że biurokracja i zbytnie przywiązanie do przywilejów mogą oddalić Kościół od ludzi. Stąd jego wezwanie, by podejmowali ryzyko przemiany rzeczywistości.

Ks. Spadaro  przypomina też długą osobistą modlitwę Franciszka przed Matką Bożą z Gudalupe, która ukazuje jego ogromną maryjność. Ta cecha Papieża, jak podkreśla jezuita, była zresztą widoczna także podczas wcześniejszych papieskich pielgrzymek, na trasie których zawsze są spotkania z Maryją, jak chociażby z Madonną z El Cobre na Kubie czy z Niepokalaną w Waszyngtonie.

Źródło:
;