Wywiady
Koniec czarnej legendy
Z o. Peterem Gumpelem SJ – emerytowanym profesorem Uniwersytetu Gregoriańskiego, historykiem i relatorem w procesie beatyfikacyjnym Piusa XII – rozmawia Włodzimierz Rędzioch
WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: – Gdy Mark Riebling przygotowywał swoją książkę, konsultował się z Ojcem, jest więc Ojciec osobą kompetentną, aby porozmawiać o publikacji, która może położyć kres czarnej legendzie otaczającej Piusa XII. Zacznijmy od tytułu: „Kościół szpiegów”...
O. PETER GUMPEL SJ: – To prawda, że książka Rieblinga mówi o szpiegach z różnych krajów, którzy w czasie II wojny światowej próbowali działać w Watykanie, ale treść książki najlepiej tłumaczy podtytuł: „Tajna wojna Papieża przeciwko Hitlerowi”.
– W jaki sposób Pius XII prowadził „tajną” wojnę z Führerem?
– Pius XII w takim stopniu, w jakim pozwalała mu na to jego rola głowy Kościoła katolickiego, prowadził otwartą wojnę przeciwko Hitlerowi. Ale Riebling pisze o innym działaniu Papieża, które miało pozostać tajemnicą, a mianowicie o wsparciu udzielonym grupie przywódców niemieckiego Wehrmachtu chcących obalić rządy Hitlera, aby, na początku, uniknąć wybuchu II wojny światowej, a później – dążyć do szybkiego jej zakończenia.
– Kim byli niemieccy wojskowi, którzy chcieli wyeliminować Hitlera?
– Aby to zrozumieć, trzeba przypomnieć dzień 22 sierpnia 1939 r. Wtedy Hitler wezwał do swojej prywatnej rezydencji w Alpach nad Berchtesgaden szefów armii, sił powietrznych oraz marynarki i wygłosił do nich dwa długie przemówienia. Zapowiedział wówczas, że w ciągu kilku dni zaatakuje Polskę, i dodał, że Polacy w okupowanym kraju mieli być traktowani w bardzo brutalny sposób, aby uniknąć oporu lub powstania; należało wyeliminować polską inteligencję i księży jako tych, którzy przewodzili narodowi. Obecni na spotkaniu wojskowi przyjęli przemówienia Hitlera z wielkim chłodem i milczeniem, co było oznaką dezaprobaty i oburzenia. Przywódcy armii nie spodziewali się takiego sposobu prowadzenia wojny, jaki proponował Führer. To byli wojskowi wyszkoleni jeszcze przed pojawieniem się Hitlera, ludzie z kodem honoru, uczeni szacunku dla ludności cywilnej i innych wartości.
– Czym w planach Hitlera miała stać się Polska?
– Hitler przez eliminację elity narodu chciał uczynić Polskę krajem niewolników.
– Skąd wiemy o tym spotkaniu w prywatnej rezydencji Hitlera?
– Podczas tego spotkania nie wolno było robić notatek. Mógł to czynić tylko admirał Wilhelm Canaris – szef niemieckiego wywiadu wojskowego. I to właśnie te notatki trafiły do aktów Procesu Norymberskiego. W każdym razie po tym spotkaniu w środowisku dowódców wojskowych zrodził się pomysł, aby wyeliminować Hitlera i skończyć z jego rządami i polityką.
– Czy wszyscy generałowie byli zdecydowani działać przeciwko Hitlerowi?
– Problem polega na tym, że niektórzy z dowódców nie chcieli się zbuntować przeciwko Hitlerowi, bo przysięgali mu wierność, jako następcy zmarłego prezydenta Republiki marszałka Paula von Hindenburga. Natomiast inni byli gotowi zrobić wszystko, by obalić rząd Hitlera i nazistów.
– Wiadomo, że w postawie wobec nazizmu i Hitlera istniały różnice między katolikami a protestantami. Czy dało się to również odnotować wśród wojskowych?
– Wojskowi protestanccy nie byli skłonni aprobować mordu na tyranie – dla nich wszelka władza pochodzi od Boga. Natomiast w świetle katolickiej nauki moralnej eliminacja tyrana – oczywiście pod pewnymi warunkami – uważana jest za coś uzasadnionego i koniecznego, chociaż jest to środek ostateczny. Oczywiście, z biegiem czasu zachowanie kryminalne Hitlera przekonywało coraz więcej ludzi, że trzeba go zgładzić.
– Wyeliminowanie Hitlera niewątpliwie spowodowałoby w Niemczech wybuch wojny domowej. Czy wrogowie Hitlera byli świadomi tego ryzyka?
– Oczywiście, że tak. Wojskowi zdawali sobie sprawę, że śmierć Hitlera może doprowadzić do wojny domowej, a jej wynik byłby nieprzewidywalny.
– Wojna domowa w Niemczech mogłaby być wykorzystana przez inne państwa, np. Wielką Brytanię, do ataku na Niemcy...
– To prawda, z tego powodu przywódcy wojskowi zadawali sobie pytanie: Jak zachowają się Francja i Anglia, które były w stanie wojny z Niemcami? Chcieli mieć pewność, że po usunięciu Führera te dwa kraje nie podejmą żadnych działań wojennych wobec Niemców w czasie rewolty przeciwko nazistom. Poza tym zależało im, by doprowadzić do podpisania traktatu pokojowego, który nie miałby charakteru represyjnego w stosunku do Niemiec rządzonych przez nowe władze, które zastąpiłyby nazistów. Ale był też problem natury technicznej: Jak pertraktować z rządami Francji i Wielkiej Brytanii? Oczywiście, generałowie nie mogli wysłać oficjalnej misji, dlatego szukali mediatora, by poinformować o swych planach rząd francuski i brytyjski.
– Dlaczego wybrali do tej tak delikatnej i ryzykownej misji głowę Kościoła katolickiego?
– Ponieważ musieli znaleźć zewnętrzny autorytet o wielkim prestiżu moralnym, a takim był Pius XII. Ponadto admirał Canaris znał i podziwiał abp. Eugenio Pacellego, gdy przyszły papież był nuncjuszem w Berlinie.
– Ale czy Canaris mógł spotkać się z Papieżem w Watykanie?
– Teoretycznie tak, lecz byłoby to nierozsądne. Dlatego znaleziono mediatora w osobie Josefa Müllera, adwokata z Monachium, praktykującego katolika, wroga Hitlera.
– W jaki sposób adwokat Müller spełniał swoją rolę mediatora?
– To niesamowita historia, która przypomina powieść przygodową. Müller miał mały samolot, którym kilkakrotnie udawał się do Rzymu, dzięki czemu unikał kontroli na granicy. Przede wszystkim bawarski adwokat przekazał Papieżowi zgromadzone przez arcybiskupa Monachium dokumenty dotyczące prześladowania Kościoła w Niemczech. Natomiast na początku października 1939 r. spotkał się z ks. prał. Ludwigiem Kaasem, Niemcem mieszkającym w Watykanie, ale przede wszystkim zaufanym człowiekiem Piusa XII, i poinformował go o spisku przeciwko Hitlerowi oraz poprosił, aby przekazał tę informację Papieżowi. Ks. prał. Kaas spotkał się z Piusem XII w Castel Gandolfo 16 października i przekazał prośbę niemieckich generałów.
– Kiedy Pius XII dał swoją odpowiedź?
– Odpowiedź przyszła szybko – już następnego dnia, 17 października, Papież zlecił ks. Kaasowi, aby poinformował Müllera, że jest gotów do mediacji między antyhitlerowskimi generałami i rządem brytyjskim.
– To było bardzo ryzykowne posunięcie dla Kościoła, ale także dla Papieża osobiście...
– To prawda. Papież uważał jednak, że trzeba było podjąć to wielkie ryzyko, aby położyć kres wojnie, a tym samym uratować życie milionów żołnierzy i cywilów. A jedynym sposobem na to było pozbycie się Hitlera. Oczywiście, Pius XII wiedział, że gdyby wiadomość o jego udziale w spisku przeciwko Führerowi doszła do jego uszu, skutki dla Kościoła byłyby katastrofalne.
– Jakie środki ostrożności podjął Papież?
– Przede wszystkim Pius XII działał w absolutnej tajemnicy, tak że nawet sekretarz stanu nie został poinformowany o całej sprawie. Co więcej, Papież nigdy osobiście nie przyjął adwokata Müllera – powierzył to zadanie ks. Kaasowi i jezuicie o. Robertowi Leiberowi. Poprzez nich Pius XII przekazał również informację, że przyjął prośbę niemieckich generałów, aby unikać protestów społeczeństwa przeciwko Hitlerowi i nazizmowi, które mogłyby utrudniać działania wywrotowe.
– Kto reprezentował stronę angielską w kontaktach ze spiskowcami?
– Wiemy o tym dzięki bogatej dokumentacji zachowanej w brytyjskich archiwach (British Archives) w Kew Gardens pod Londynem. Pierwszy dokument, który mówi o tej sprawie, ma datę 1 grudnia 1939 r. – brytyjski ambasador przy Stolicy Apostolskiej, Francis d’Arcy Osborne, informuje ministra spraw zagranicznych Edwarda Wooda lorda Halifaxa, że był na obiedzie z ks. Kaasem. Dowiedział się od niego, że przyjął przedstawiciela grupy generałów, którzy chcieli wiedzieć, czy Watykan mógłby być pośrednikiem w kontaktach z Brytyjczykami w celu osiągnięcia pokoju „uczciwego” i „rozsądnego”.
– Przestudiował Ojciec listy ambasadora Osborne’a do rządu brytyjskiego, które zostały opublikowane w książce Rieblinga. Jak potoczyła się dalej cała sprawa?
– Po pierwszym spotkaniu z ks. Kaasem, 12 stycznia 1940 r. ambasador pisał do ministra Halifaxa, że został przyjęty przez Piusa XII. Papież poinformował go, że jest w kontakcie z przedstawicielem grupy niemieckich generałów, którzy postanowili obalić rząd Hitlera. Ale ci ludzie chcieli wiedzieć, czy Anglia byłaby skłonna do pertraktacji z nowym rządem niemieckim. Przy tej okazji Osborne wyraził swoje obawy, bo cała sprawa wydawała mu się zbyt ogólnikowa. Niektóre wątpliwości zostały wyjaśnione podczas następnego spotkania z Papieżem, który przekazał ambasadorowi wyjaśnienia. Niemieccy generałowie zapewniali, że rząd Niemiec, który powstałby po upadku Hitlera, byłby „demokratyczny, konserwatywny i umiarkowany”, i dodali, że byłby „zdecentralizowany i federalny”. Rząd ten w przyszłym traktacie pokojowym zobowiązywał się przywrócić pełną suwerenność Polsce i Czechosłowacji – oznacza to, że w przyszłości terytorium Niemiec byłoby takie, jak przed układem monachijskim z 30 września 1938 r.
– Jaka była reakcja rządu brytyjskiego?
– Halifax odpowiedział ambasadorowi pod koniec marca. Minister poinformował, że rozmawiał z premierem Neville Chamberlainem. Brytyjczycy byli gotowi do negocjacji z przyszłym rządem niemieckim, ale musieli przedyskutować sprawę z Francuzami. Pius XII przekazał odpowiedź niemieckim generałom, oczywiście za pośrednictwem Kaasa i Müllera.
– Piusowi XII udała się mediacja między rządem brytyjskim i antyhitlerowskimi generałami armii niemieckiej. Pojawia się więc pytanie: Dlaczego projekt wyeliminowania Hitlera i wcześniejszego zakończenia wojny się nie udał?
– Z kilku powodów, które wymienię. Przede wszystkim Anglicy stracili trochę zaufanie do niemieckich generałów ze względu na informacje, które dotyczyły ataku na Francję. Atak ten, zgodnie z propagandą, ale także z informacjami niemieckich służb wywiadowczych, które przekazały je władzom brytyjskim, miał być bliski. Ale Hitler opóźniał go kilka razy, również ze względu na warunki pogodowe w Ardenach.
Ostatecznie Niemcy przypuścili atak 10 maja 1940 r. i w błyskawicznej ofensywie podbili znaczną część Francji. Już 17 czerwca 1940 r. marszałek Philippe Pétain był zmuszony do poproszenia o zawieszenie broni. Zwycięstwa wojsk niemieckich we Francji sprawiły, że bardzo wzrosła popularność Hitlera w Niemczech i bunt ludności przeciwko niemu, przynajmniej w tym czasie, był mało prawdopodobny.
Trzecia sprawa dotyczy zmiany rządu angielskiego w maju 1940 r., kiedy to Winston Churchill został premierem. Churchill nie chciał słyszeć o kompromisie z generałami antyhitlerowskimi, bo chciał całkowitej klęski Niemiec. Również Amerykanie poparli linię rządu brytyjskiego, podpisując wspólną deklarację o bezwarunkowej kapitulacji („unconditional surrender”) Niemiec.
– Ale jest też inna przyczyna: niemieckim generałom nie udało się zabić Hitlera...
– To prawda. Pomimo wielu prób wyeliminowania Hitlera dyktatorowi zawsze udawało się wyjść cało z zamachów na jego życie.
– To dlatego niektórzy mówią, że był on chroniony przez diabła...
– Niektórzy tak mówią. Faktem jest, że przeżył dwadzieścia zamachów, czasami bardzo niebezpiecznych dla niego, co jest niewiarygodne. Niestety, po nieudanych próbach wyeliminowania Fürhera następowały aresztowania, uwięzienia i eliminacja wielu walecznych oficerów antyhitlerowskich, którzy przygotowywali zamachy.
– Czy to znaczy, że Pius XII przegrał swoją „tajną wojnę” z Hitlerem?
– Jak już wyjaśniłem wcześniej, powody tej „tajnej wojny” Piusa XII z Hitlerem nie zależały od Papieża. Ale to nie umniejsza jego zasług i nie zmienia faktu, że Papież, aby uratować życie milionów ludzi, podjął wielkie ryzyko poprzez działania niebezpieczne dla Kościoła i dla swojej osoby. Z tych faktów, niestety mało znanych, wynika jasno, że Pius XII nie był człowiekiem niezdecydowanym, tchórzliwym, a tym bardziej poddanym Hitlerowi, jak niektórzy ludzie niekompetentni i aroganccy chcą go przedstawić nieobeznanemu ze sprawą społeczeństwu, które łatwo wprowadzić w błąd.