Solidarność
Krakowskie obchody Światowego Dnia Ubogich
Wydarzenia związane ze Światowym Dniem Ubogich odbywają się w Krakowie od czwartku i zakończą się dzisiaj. Ich centralnym miejscem jest Namiot Spotkań usytuowany na Małym Rynku.
Jak powiedziała wolontariuszka, Marta Łukaszewicz z Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, w tych dniach można naprawdę poznać osoby, które są potrzebujące lub bezdomne. - To nie jest zwykłe podanie posiłku. To naprawdę interakcja z ludźmi, którzy mają swoje, bardzo często, smutne historie życia, ale można im pomóc choćby wysłuchaniem - opowiadała.
Dodała, że bardzo mocno zapadło jej w pamięć zdanie jednej z pań, która w zasadzie ze łzami w oczach podziękowała jej za kubek ciepłej herbaty. - Kiedy powiedziała, że na co dzień nie może sobie na niego pozwolić - coś we mnie pękło. Zobaczyłam jak wiele mam, a jak często nie jestem w stanie tego doceniać i narzekam - podkreśliła.
Rzeczniczka 3. Światowych Dni Ubogich w stolicy Małopolski, Julia Bromberek, powiedziała, że z roku na rok Namiot Spotkań cieszy się coraz większym zainteresowaniem i to nie tylko osób potrzebujących, ale też tych, które chcą podać pomocną dłoń. - To miejsce pokazuje, że problem ubóstwa czy bezdomności naprawdę może dotknąć każdego z nas i że wystarczy chwila, by całkiem normalne życie mogło się „przewrócić do góry nogami” i często są to sytuacje niezawinione przez człowieka - oceniła.
Wskazała przy tym, że te kilka dni jest wspierane konkretnymi wskazówkami, aby pomoc mogła być kontynuowana w ciągu całego roku. - Chcemy, by osoby ubogie wiedziały, że nie są same. Daliśmy swego rodzaju „wędkę” i szansę i pragniemy, żeby potrafiły i wiedziały, gdzie zwrócić się o pomoc każdego dnia - zaznaczyła.
W namiocie przygotowywano m.in. warsztaty teatralne i muzyczne, a prawnicy i pracownicy socjalni służyli radą. Były również tańce. Oprócz tego ubodzy w ramach „metamorfoz” przy ul. Smoleńsk 4, mogli skorzystać z usług fryzjerów i wizażystów, z garderoby oraz łaźni.
- Człowiek czuje się tutaj przede wszystkim zaopiekowany. Nie odtrącony, nie pomijany, jak często zdarza się na ulicy. I właśnie nie chodzi tylko o jałmużnę, ale realnie poświęcony czas przez drugiego czy na przykład zmianę fryzury, które sprawiają, że wraca poczucie własnej wartości bez względu na swoje ubóstwo czy trudną sytuację życiową - przyznała pani Barbara.
- To ważne, że jest takie miejsce, gdzie spotykają się nie tylko osoby bezdomne z „domnymi”, ale też biedni między sobą. My także się wspieramy. Sam jestem na ulicy kilka lat i często czuwam nad tymi, którzy tam dopiero trafiają. Ostatni zniknął mi z widoku bardzo młody chłopak, nie wiedziałem go kilka dni - mam nadzieję, że pojawi się właśnie tutaj - dopowiedział z kolei pan Tomasz.
Namiot Spotkań to także możliwość odnowy fizycznej i duchowej. Kto chciał mógł zadbać o swoją tężyzną fizyczną choćby na rowerku stacjonarnym czy przy stole pingpongowym, a także o siłę duchową przez rozmowę z dyżurującymi kapłanami. - To są rozmowy czy spowiedzi mocno dotykające serca i duszy, nieraz naprawdę po latach i które też potrafią zmieniać bieg historii ludzkiego życia - stwierdził br. Darek z Dzieła Pomocy św. Ojca Pio.
Krakowska odsłona Światowego Dnia Ubogich zakończy się w niedzielę - o godz. 13.00 w bazylice Mariackiej odprawiona zostanie Msza św. pod przewodnictwem abp. Marka Jędraszewskiego, a następnie metropolita krakowski spotka się z potrzebującymi na obiedzie w Namiocie Spotkań.