W wygłoszonej homilii biskup Zając podkreślił, że tylko w Bożym miłosierdziu człowiek może znaleźć ukojenie wobec problemów codzienności czy zawirowań politycznych i społecznych świata. Wskazał, że najpełniej miłość miłosierna Jezusa objawia się w Eucharystii.

„Umacniani jesteśmy w niej w miłości wzajemnej. Jakże nie dziękować za wspaniały dar, który składacie na ołtarzu – dar krwi, tak ofiarnie dzisiaj przekazywany. Przenajświętsza Krew Jezusowa staje się źródłem miłosierdzia w łączności z darem waszej krwi przekazywanej bliźnim – ratując ich zdrowie i życie” – tłumaczył.

Hierarcha wskazał, że Bóg uczy wiernych jak prawdziwie realizować miłosierdzie na co dzień. Przychodząc za darmo do człowieka wskazuje, że dotknięty Bożym współczuciem może być on współczujący dla innych.

Odniósł się także do słów papieża Franciszka, który zachęcał do okazywania miłosierdzia bez pompy i bez dystansu. Zaapelował o wielką prostotę podejmowania uczynków miłosierdzia wobec bliźniego.

„Trzeba być blisko – nie stwarzać dystansu, sztucznych barier, nie budować murów i granic. Wychodzić naprzeciw drugiemu człowiekowi. I wreszcie działać konkretnie! Nie tworzyć zbędnych systemów, programów, planów” – uwrażliwił na zakończenie.

Podczas pielgrzymki w dwóch mobilnych stacjach krwiodawstwa każdy chętny mógł oddać krew. Zaprezentowano także program artystyczny, który przygotowała Młodzieżowa Parafialna Orkiestra Dęta „Per Aspera ad Astra” z Łodzi.

„Jestem człowiekiem biednym, ale zdrowym. Dlatego krew to jedyny dar, którym mogę się dzielić z innymi. To dla mnie możliwość bezinteresownej pomocy bliźniemu” – przyznał pan Paweł z Białegostoku. Jak dodał ks. Jerzy Leśko, kapelan krwiodawców z Podbeskidzia, oddawanie krwi to współczesny uczynek miłosierdzia. „Jezus okazał miłosierdzie oddając swoją krew za ludzkość, więc krwiodawstwo jest rodzajem przekazywania dalej Jego miłości miłosiernej” - ocenił.

Tegoroczną pielgrzymkę krwiodawców do Łagiewnik pod hasłem „Dar krwi uczynkiem miłosierdzia” zakończyła Koronka do Bożego miłosierdzia.