Wywiady
Ks. Kubani o parafii w czasie epidemii: Wypełnieniem prawa jest miłość
Z ks. Pawłem Kubanim, proboszczem największej krakowskiej parafii św. Brata Alberta rozmawiamy o sytuacji w dobie epidemii.
S. I.: Ile osób przychodzi na niedzielne msze do parafii św. Brata Alberta?
Ks. P. K: Przy liczeniu październikowym wyszło nam, że mamy około 7 tysięcy osób na mszach niedzielnych.
S. I.: A w ostatnią niedzielę?
Ks. P. K: Na pierwszej mszy było 8 osób, na drugiej 11, na trzeciej około 15 i na pozostałych tak zaledwie po kilka osób.
S. I.: Jak doszło do podjęcia decyzji w tym trudnym czasie?
Ks. P. K: W sobotę rano (po wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego – red.) z wszystkimi księżmi zastanawialiśmy się, w jaki sposób zadziałać, aby nasi parafianie byli bezpieczni. Mamy wiele osób starszych w parafii i wiemy z doświadczenia, że bywają wśród nich osoby uparte. W ostatnim tygodniu wprost niektórym trzeba było powiedzieć: „Nie powinniście przychodzić do kościoła”. Niektórzy byli zdziwieni, że ksiądz, duszpasterz tak mówi, a nawet, już po naszej decyzji, było kilka telefonów do proboszcza typu: „Co ksiądz sobie w ogóle wyobraża, proszę to natychmiast odwołać”. Z wszystkimi duszpasterzami doszliśmy do wniosku, że będziemy namawiać do zostania w domach. Rozwiesiliśmy plakaty, bo dużo osób starszych nie korzysta z internetu, z informacją, że Msze święte będą odbywały się bez udziału wiernych. Jeżeli osoby, które zamówiły intencje zechcą, to mogą przyjść. To była na pewno trudna decyzja, bo zdajemy sobie sprawę, że liczba osób przychodzących na niedzielne Eucharystie jest duża. I powiedzieć im : „Nie przychodźcie w niedzielę do kościoła” było dla nas ciężkie i przykre... Ale wiemy, że w duchu odpowiedzialności i przykazania miłości bliźniego musimy na siebie uważać. Wypełnieniem prawa jest miłość i ta miłość jest najważniejsza.
S. I.: W dzisiejszych czasach z pomocą przychodzi nam technologia.
Ks. P. K: Rzeczywiście odbiór transmisji Mszy świętych jest bardzo duży. To jest kilka tysięcy wejść. Mamy uczestników Mszy nawet z zagranicy. Codziennie na stronie facebookowej parafii transmitujemy Mszę św. wieczorną i nasz kapłański Różaniec, który odmawiamy w kaplicy. To nic szczególnego, że parafia stara się tę łączność z parafianami utrzymać, a dziś ta możliwość dzięki mediom społecznościowym jest ułatwiona.
Ludzie bardzo pięknie przeżywają Eucharystię w domu: ubierają się odświętnie, mają domowe ołtarzyki z krzyżem, obrazem Matki Bożej, są świece i w ten sposób przeżywają tę tajemnicę wiary, którą normalnie przeżywa się w większej wspólnocie.
S. I.: Jednak nie wszystkie sakramenty możemy przeżyć przez internet?
Ks. P. K: Jeśli chodzi o sakrament pokuty, jesteśmy do dyspozycji. Spowiadamy rano i wieczorem w kościele.
S. I.: Jak zmieniło się życie księży?
Ks. P. K: Księża, którzy uczą w szkole, choć nie ma zajęć, cały czas przygotowują katechezy, mają kontakt z uczniami. Zawiesiliśmy spotkania wszystkich wspólnot. Jesteśmy dostępni codziennie w kancelarii parafialnej, a także każdy ksiądz na telefon.
Księża zaczęli się wspólnie modlić. To jest piękne. W normalnych warunkach każdy biegnie w swoją stronę, jedni do szkoły, inni do swoich zajęć. Wieczorem każdy jest już trochę zmęczony. Teraz, kiedy mamy wspólnotową modlitwę wieczorną na różańcu wszyscy księża chętnie biorą w niej udział. To jest też szczególny znak tego czasu.
S. I.: Pojawiła się akcja, żeby wspierać swoją parafię, także materialnie.
Ks. P. K: My nie wychodziliśmy ze specjalnym apelem w tym momencie. Wiemy, że wszystkim jest trudno. Dzięki ofiarności parafian mamy środki na koncie. Wiadomo, że są podstawowe koszty utrzymania, takie jak prąd, sprzątanie, osoby zatrudnione w parafii. Jesteśmy wdzięczni za każdą ofiarę, jaką na konto parafii wpłacają wierni.
S. I.: Wychodząc w przyszłość, powoli myślimy już o Świętach Wielkanocnych?
Ks. P. K: To będą inne święta. Księża odprawią Triduum Sacrum w parafii, a wierni będą przeżywać to w domu. Z nadzieją, że okres Zmartwychwstania będziemy już mogli przeżywać razem, we wspólnocie.