Komentarze
Ks. Lombardi: Franciszek czuje wsparcie Benedykta XVI
Mijają cztery lata od ogłoszenia decyzji o rezygnacji Benedykta XVI. „Jest on w pełni sił intelektualnych i coraz bardziej kruchy fizycznie” – mówi ks. Federico Lombardi, kierujący watykańską Fundacją Josepha Ratzingera-Benedykta XVI. Podkreśla jednocześnie, że naprawdę pięknie jest mieć papieża-seniora, który modli się za Kościół i za swego następcę.
„Sposób, w jaki żyje on w tych latach, odpowiada temu, co zapowiedział; żyje na modlitwie, w odosobnieniu i totalnej dyskrecji. Jego służbą jest towarzyszenie modlitwą życiu Kościoła i solidarność ze swym następcą właśnie w odpowiedzialności – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Lombardi. – Miałem okazję spotykać się z Benedyktem XVI w minionych miesiącach. Jest on nadal w doskonałej formie intelektualnej i duchowej. Oczywiście czas płynie, więc siły fizyczne słabną, ale nie ma żadnych szczególnych chorób; widać tylko tę kruchość, która pogłębia się z wiekiem. Cały czas jednak jest na nogach, chodzi po domu. Czuje się, że jest to sędziwy człowiek, z biegiem lat coraz bardziej kruchy fizycznie, ale w pełni sił umysłowych i przebywanie z nim to prawdziwa przyjemność”.
Ks. Lombardi zauważa, że poprzez obecność dwóch papieży mamy do czynienia z sytuacją wcześniej nieznaną, ale jednocześnie piękną. „Relacja Franciszka i Benedykta XVI jest wspaniałym przykładem jedności w Kościele” – mówi prezes watykańskiej Fundacji.
„Wszyscy zapewne pamiętamy ostatnie spotkanie Papieża Benedykta z kardynałami przed konklawe, gdy nie wiedząc przecież jeszcze, o kim mówi, obiecał posłuszeństwo i szacunek swemu następcy. Był wówczas obecny także kard. Bergoglio. Później wypełniło się to, o czym mówił, poprzez jego dyskretną i pełną pokoju bliskość duchową ze swym następcą – podkreśla ks. Lombardi. – Franciszek czuje wsparcie płynące z tej modlitwy i troszczy się o tę relację poprzez odwiedziny, kontakty telefoniczne czy wiele innych oznak bliskości, szacunku i duchowego wsparcia. Innymi słowy, przeżywamy oczywiście nieznaną wcześniej sytuację, ale jest ona piękna, niesie pokój. Powiedziałbym, że za każdym razem, gdy widzimy Papieża Franciszka razem z jego poprzednikiem, jest to wielka radość i wspaniały przykład jedności Kościoła, w różnorodności uwarunkowań”.