Ciekawostki
Kulisy bezpieczeństwa Watykanu
Ostatni dzień roku jest w mediach okazją do czynienia różnych podsumowań. Nie inaczej jest w odniesieniu do Watykanu i Stolicy Apostolskiej. Poza oficjalnymi danymi oraz wyliczeniami i analizami najważniejszych wydarzeń kościelnych, zrozumiałym zainteresowaniem cieszą się sprawy zakulisowe, w tym kwestie związane z bezpieczeństwem Papieża i najmniejszego państwa świata. Jest to tym bardziej intrygujące, gdy weźmie się pod uwagę spontaniczność Franciszka, który konsekwentnie odmawia używania opancerzonych pojazdów czy innych zabezpieczeń podczas publicznych wydarzeń ze swoim udziałem.
Zadość ciekawości czytelników w tym względzie postanowił uczynić włoski tygodnik Oggi, publikując serię wywiadów z ludźmi odpowiedzialnymi za ochronę Ojca Świętego. Najmniej znanym z nich jest naczelnik włoskiego Inspektoratu Bezpieczeństwa Publicznego przy Watykanie Enrico Avola. Mimo powagi stanowiska na pytania dziennikarzy odpowiada z humorem: „Robimy wszystko, co należy, z absolutnym profesjonalizmem. No, jeszcze jest Opatrzność”. I opowiada o zdumionych twarzach przechodniów i kierowców, gdy zdarza się, że papieski konwój zatrzyma się wśród innych pojazdów na światłach. „Mamy zasadę zabezpieczania przed zagrożeniami, jednak bez nachalności” – wyjaśnia Avola.
Drugim z rozmówców tygodnika Oggi jest komendant watykańskiej żandarmerii Domenico Giani. Ten z kolei zwraca uwagę na ogólniejszy wymiar kwestii bezpieczeństwa. Giani brał udział w przystępowaniu Watykanu do międzynarodowych konwencji w tej dziedzinie. Stąd jego uwaga o nowych zjawiskach przestępczych, na które muszą być przygotowane służby najmniejszego państwa świata, jak pedofilia czy handel narkotykami. Żandarm ze smutkiem wspomina też sprawę Vatileaks, zaznaczając, że głównym poszkodowanym był tu sam Papież Benedykt i że wraz ze skazaniem i ułaskawieniem winnego sprawa została zamknięta.
Tygodnik Oggi zajrzał też do koszar Gwardii Szwajcarskiej. 31 grudnia to ostatni dzień służby jej dotychczasowego komendanta Daniela Rudolfa Anriga. Pułkownik opowiada o roli ćwiczeń, także z użyciem broni, ale zaznacza, że o morale gwardzisty decyduje jego gotowość do służby, do podjęcia zadań w każdej chwili. Komendant mówi też o werbunku nowych rekrutów. Wciąż nie jest z tym najlepiej, choć naboru dokonuje się trzy razy do roku i to w miarę dobrze działa. Później kandydaci przechodzą, poza ogólnym sprawdzianem, także ocenę ze strony przełożonych. Płk Anrig zauważa, że statystycznie jest mniej problemów z rekrutami pochodzącymi z wielodzietnych rodzin, niż z jedynakami. „To rodzice wychowują dobrych żołnierzy” – dodaje odchodzący komendant Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.