Nauczanie
List do uczestników Uroczystości 75–lecia Krwawej Niedzieli
Publikujemy treść listu kardynała Stanisława Dziwisza do uczestników Uroczystości 75-lecia Krwawej Niedzieli, która "stała się symbolem całokształtu tragicznych wydarzeń określanych mianem Rzezi Wołyńskiej".
Drodzy Państwo,
Uczestnicy Uroczystości 75 - lecia Krwawej Niedzieli, która stała się symbolem całokształtu tragicznych wydarzeń określanych mianem Rzezi Wołyńskiej,
Wzajemne relacje polsko - ukraińskie i ukraińsko - polskie kształtowały się w wymiarze międzyosobowym i społecznym na przestrzeni stuleci. W aspekcie międzypaństwowym, mieliśmy do czynienia z krótkim okresem zmagań o niepodległość Ukrainy w latach 1917 - 1921 , kiedy to doszło do uznania przez Polskę jej suwerenności w oparciu o umowę między kierownikiem ministerstwa spraw zagranicznych Janem Dąbskim oraz kierownikiem ministerstwa spraw zagranicznych, przewodniczącym delegacji URL na rozmowy z Polską, Andrijem Liwickim z dnia 21 kwietnia 1920 roku. Umowy były tajne, jednak w „Monitorze Polskim" opublikowano akt uznania państwowego Ukraińskiej Republiki Ludowej i Dyrektoriatu Symona Petlury jako rządu Ukrainy.
Gdy chodzi natomiast o najnowszą historię relacje między naszymi krajami rozwijały się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, kiedy to w 1991 roku Ukraina uzyskała niepodległość. Polska była pierwszym krajem na świecie, który uznał jej suwerenny byt narodowy, już dnia 2 grudnia 1991 roku.
Nie jest zadaniem Kościoła oceniać polityczne aspekty polsko - ukraińskich relacji międzypaństwowych, zwłaszcza w kontekście odżywających lub rodzących się różnych nacjonalizmów. To zadanie dla polityków, politologów, socjologów, a zwłaszcza historyków.
Kościół koncentruje uwagę przede wszystkim na sprawach relacji międzyosobowych i odniesień wspólnotowych. Prawdziwe pojednanie rodzi się zawsze na dole, wśród ludzi, w ich codziennych spotkaniach, we wspólnotach sąsiedzkich, środowiskach pracy i wypoczynku, społecznościach lokalnych wiejskich oraz osiedlowych. Pojednanie jest powinnością moralną. Kościół w tym względzie głosi przez wieki niezmienne zasady moralne. Podkreśla najpierw, że nie da się zbudować optymistycznej przyszłości, bez pełnego wyświetlenia i rozwiązania kwestii, czasami, jakże trudnej przeszłości. Poprawną przyszłość wzajemnych relacji należy budować zawsze na prawdzie. To ona wyzwala człowieka: z zacietrzewień, uprzedzeń, ideologicznych uwarunkowań, stereotypów myślowych oraz utopijnej wizji rzeczywistości.
Chrystus mówił: ... i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli ( J 8, 32}. Warunkiem autentycznego pojednania jest uznanie winy, szczery żal z powodu wyrządzonych krzywd, pragnienie definitywnego odcięcia się od złej przeszłości i chęć naprawienia, na ile to możliwe, błędów przeszłości. Pojednanie międzyludzkie zakłada obopólne przyznanie się do winy i nie ma tu znaczenia, że te winy mogą być nieporównywalne. Niezależnie od wielkości zła, od niego należy się odciąć i rugować i starać się naprawić krzywdy. Wielkoduszność wymaga, aby darować wszystkie winy, nawet te największe, jeśli ktoś szczerze prosi o ich przebaczenie. Przebaczyć, jak mówił zmarły Prymas Tysiąclecia w związku z Listem biskupów polskich do biskupów niemieckich, to wcale nie znaczy zapomnieć, należy pamiętać także winy innych, ale nie po to by je wypominać, tylko, by samemu się ustrzec od podobnych, niegodnych człowieka zachowań. Prawdziwość tych słów Prymasa Tysiąclecia znajduje pełne potwierdzenie w badaniach psychologicznych. Jesteśmy w stanie przebaczyć tylko to, co pamiętamy.
Na pojednaniu jednak nie można poprzestać. Pojednanie zobowiązuje do większego uczestnictwa w życiu innych ludzi, do solidarności. Etyka solidarności, jak pisał ks. Józef Tischner w czasach opresji i zniewolenia bywa często etyką opozycyjną. Solidaryzujemy się z krzywdzonymi w proteście przeciw złu. W epoce wolności i demokracji etyka solidarności ma się stać przede wszystkim etyką propozycyjną, poszukiwaniem w dialogu szans na budowanie mostów pomiędzy ludźmi, wypracowywaniem lepszej organizacji życia społecznego, doskonaleniem wzajemnej współpracy (por. J. Tischner, Etyka solidarności, Kraków 1981, s. 67).
Święty Jan Paweł II w liście do Polaków i Ukraińców na 60 - lecie Rzezi Wołyńskiej z dnia 7 lipca 2003 roku pisał: Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. I to właśnie w perspektywie solidarności z skrzywdzonymi w proteście przeciw złu, trzeba nam także odczytywać słowa Jana Pawła II. Tylko wtedy Polacy i Ukraińcy nie będą zniewoleni.
Ważną sprawą w budowaniu solidarnej przyszłości, jest pełny dostęp badawczy do miejsc kaźni i możliwość uczczenia niewinnych ofiar, tak ludobójstwa, jak i innych zbrodni przeciw ludzkości. Nazywajmy rzeczy po imieniu, nie rozmywajmy ich znaczeń. Jeśli dzisiaj to zrobimy istnieje niebezpieczeństwo rozgrzeszania się z podobnych win w przyszłości. Jak pisał ks. Konstanty Michalski w książce Między heroizmem a bestialstwem -inspirowanej głównie jego przeżyciami obozowymi, każdy naród, a nawet każdy człowiek jest zdolny zarówno do heroizmu, jak i bestialstwa (K. Michalski, Miedzy heroizmem a bestialstwem, Kraków 1949). Głośmy apoteozę autentycznych bohaterów, często mało znanych lub bezimiennych, potępiajmy bestialskie zachowania, nawet tych, którzy być może na innych polach życia społecznego, czy narodowego, wnieśli znaczące zasługi, ale nie byli w stanie ocalić własnego człowieczeństwa. Upamiętniajmy niewinne ofiary, nie wznośmy pomników tym, na skutek których bezpośredniej lub pośredniej działalności ziemia spłynęła niewinną krwią, bezbronnych ofiar. Nie jest tak, że każdy naród może sobie wybierać bohaterów jakich chce! W tym względzie obowiązują wszystkie narody stałe zasady prawa naturalnego i niezmienne kryteria oceny. Podstawowym kryterium jest tutaj realizacja przykazania miłości bliźniego i czynienie dobra.
Apeluję do chrześcijan, tak Polaków jak i Ukraińców, gromadzących się dziś na tym świętym, wskazanym przez Opatrzność miejscu oraz wszystkich, którym drogie są ideały chrześcijańskie, aby wspólnie podjęli dzieło pojednania i budowania solidarnej przyszłości dla obu naszych narodów.
W dobie postmodernistycznej relatywizacji prawdy i permisywistycznego stosunku do dobra zasadne staje się pytanie - jeśli chrześcijanie nie podejmą tego wysiłku, to kto? W tej kwestii nie ma cywilizacyjnej alternatywy.
Na trud jednoczenia narodów: polskiego i ukraińskiego w prawdzie, będącej źródłem mądrości narodów i miłości, sprawiającej, że drugi człowiek staje się -bliźnim, przyzywam błogosławieństwa niebios i szczególnego orędownictwa Matki Bożej - Patronki obu naszych wspólnot narodowych.
Stanisław kard. Dziwisz