Imieniny: Marii, Antoniego

Wydarzenia:

List Papieża na beatyfikację abp. Romero

 fot. Giobanny Ascencio y Raul Lemus- Grupo Cinteupiltzin CENAR El Sal

„Abp Oscar Romero dał świadectwo wiary swoim życiem oddanym aż do końca” – pisze Papież z okazji jego beatyfikacji w liście do abp. José Luisa Escobara, obecnego metropolity San Salvador.

 

Aktu zaliczenia w poczet błogosławionych duchownego zastrzelonego 35 lat temu przy ołtarzu dokonał tam dzisiaj w imieniu Ojca Świętego kard. Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. W przesłaniu do trzeciego z kolei następcy męczeńskiego arcybiskupa Franciszek podkreśla, że nowy błogosławiony, kochając Boga i służąc braciom,  stał się obrazem Chrystusa Dobrego Pasterza.

„W niełatwych dla społeczeństwa czasach abp Romero potrafił prowadzić i strzec swoją owczarnię, wierny Ewangelii i w jedności z całym Kościołem – pisze Papież. – Jego posługa odznaczała się szczególnym zważaniem na najuboższych i zepchniętych na margines. W chwili śmierci, gdy sprawował Najświętszą Ofiarę miłości i pojednania, otrzymał łaskę pełnego utożsamienia z Tym, który oddał życie za swoje owce”. Ojciec Święty dziękuje Bogu, że dał arcybiskupowi-męczennikowi zdolność widzenia i słyszenia cierpień Jego ludu, by prowadzić go do chrześcijańskiej miłości. Nowy błogosławiony przypomina nam, że Kościół jest rodziną Bożą, w której nie może być podziałów. Wiara w Chrystusa tworzy wspólnotę działającą na rzecz pokoju i solidarności. „Abp Romero wzywa nas do respektowania życia i zgody” – zaznacza Ojciec Święty. Wskazuje Salwadorczykom, że obecnie jest dla nich stosowny czas na prawdziwe pojednanie narodowe.

Kard. Angelo Amato tak scharakteryzował postawę służby ubogim, która doprowadziła abp. Romero do męczeństwa:

„«Uznałem za swój obowiązek – pisał abp Romero – stanąć zdecydowanie w obronie mojego Kościoła i u boku mojego ludu, tak uciśnionego i udręczonego». Jednak jego słowa nie były podburzaniem do nienawiści i zemsty, tylko pełnym bólu napomnieniem, które ojciec kierował do swych podzielonych dzieci, zachęcając je do miłości, przebaczenia i zgody. Patrzył na swą tak umęczoną ojczyznę z nadzieją w sercu. Marzył, że kiedyś na ruinach zła zajaśnieje chwała Boga i Jego miłość. Jego opcja na rzecz ubogich nie była ideologiczna, ale ewangeliczna. Swą miłość rozciągał również na prześladowców, którym głosił nawrócenie ku dobru i których zapewniał o przebaczeniu pomimo wszystko. Był przyzwyczajony do tego, by być miłosiernym. Jego szczodrość w dawaniu tym, którzy go prosili, była – jak opowiadają świadkowie – hojna, całościowa, przeobfita. Mówił czasem, że gdyby mu oddano pieniądze, które rozdał, byłby milionerem!” – powiedział kard. Amato.

Źródło:
;