Felietony
Magia Świąt czy przyjście na świat Zbawiciela – czym jest dla nas Boże Narodzenie?
Tłumy w galeriach handlowych, świąteczne dekoracje, przygotowania do wigilijnych spotkań przy stole, poszukiwanie idealnej choinki i popularne utwory w radiu. Czy tylko z tym kojarzą nam się Święta Bożego Narodzenia? Zapytaliśmy o to osoby, mieszkające w Archidiecezji Krakowskiej.
Gubimy istotę świąt?
Uroczystość Narodzenia Pańskiego uważana jest za drugie, najważniejsze po Zmartwychwstaniu Pańskim, święto w kalendarzu liturgicznym Kościoła katolickiego. Choć początkowo prawdopodobnie świętowano 6 stycznia, od połowy IV wieku katolicy przeżywają Boże Narodzenie właśnie 25 grudnia.
Święta w polskiej tradycji wypełnione są zwyczajami i tradycjami. Żłóbek, choinka czy światełka, którymi ją ozdabiamy, sianko pod obrusem czy 12 potraw na wigilijnym stole – wszystkie atrybuty tych dni, mają pomóc nam lepiej zrozumieć tajemnicę przyjścia na świat Chrystusa. Część z nich przeniesiona została z dawnych pogańskich obrzędów, inne wynikają z ludowej pobożności, ale za niemal każdym kryje się religijna symbolika, o której często zapominamy lub której nie znamy. Mówi się, że współcześnie nierzadko gubimy istotę świąt, łącząc je bardziej z „zakupowym szałem” i komercją, która zaczyna się zaraz po Wszystkich Świętych. Czy faktycznie tak się dzieje? Przed zbliżającą się uroczystością Narodzenia Pańskiego, zapytaliśmy o to osoby, mieszkające na terenie Archidiecezji Krakowskiej.
Tak dla Bożego Narodzenia, nie dla komercji, świątecznego kiczu i zabiegania
Niezależnie od płci, wieku i miejsca zamieszkania, zdecydowana większość z nas obchodzi Boże Narodzenie, uważając je za ważny czas w roku. Tego zdania jest aż 93,8 proc. osób, które wzięły udział w badaniu. Aż 115 z 130 ankietowanych lubi te dni oraz towarzyszącą im atmosferę, jednak 58,5 proc. przyznaje, że świąteczne ozdoby i utwory, które możemy usłyszeć w radiu, powinny pojawiać się później. Nie na początku listopada, a w pierwszych dniach grudnia. 17,7 proc. w ogóle nie przepada za „świąteczną otoczką”, która dominuje na długo przed 25 grudnia. Zresztą, odpowiadając na pytanie, co najbardziej nie podoba się nam w świętach Bożego Narodzenia, duża grupa wskazuje na komercję, szał zakupowy, kicz, hałas, „przedświąteczny stres i przerost formy nad treścią” oraz zabieganie czy pośpiech.
Inni w tym okresie w roku najbardziej nie lubią kłótni przy wigilijnym stole, oczekiwań ze strony rodziny, hipokryzji, udawania czy skrępowania, z jakim wiąże się dla nich dzielenie się opłatkiem i składanie sobie życzeń. Wielu zwraca też uwagę na to, że często przygotowania i kwestie materialne przysłaniają nam rzeczywisty sens uroczystości Narodzenie Pańskiego.
Wymiar duchowy ciągle ważny
Mimo to dla niemal 83 proc. te grudniowe dni mają wymiar duchowy. Zaledwie 6 ankietowanych jest przeciwnego zdania. Aż 87 proc. osób, które zdecydowały się wypełnić naszą ankietę, przygotuje się duchowo do Bożego Narodzenia lub przynajmniej stara się to robić, choć nie zawsze to wychodzi. Do tego aspektu świętowania dużej wagi nie przykłada zaledwie 15 ze 130 ankietowanych. Obecność w kościele w uroczystość Narodzenia Pańskiego deklaruje aż 120 osób, czyli 92,3 proc. badanych.
Tyle samo rozpoczyna wieczerzę wigilijną od modlitwy i podzielenia się opłatkiem. Tylko 6,2 proc. pomija modlitwę przed rozpoczęciem Wigilii, a jedynie 2 osoby nie praktykują tego zwyczaju.
Święta to przede wszystkim rodzina, nie choinka czy Kevin
Większość z nas przykłada dużą wagę do bożonarodzeniowych tradycji. W ten sposób odpowiedziało 65 z 130 ankietowanych. 27,7 proc. tej grupy uważa, że są one raczej ważne, ale nie zawsze się ich trzyma. Jedynie 4 osoby oceniają zwyczaje, praktykowane przy tej okazji za nieistotne. Tradycyjne podejście do świąt odzwierciedla, chociażby przygotowywanie postnych potraw na wigilijną kolację. Chociaż od 2003 roku według prawa kanonicznego 24 grudnia nie obowiązuje post ścisły, biskupi zachęcają do zachowywania go, wpisując się w ten sposób w wielowiekową polską tradycję. Zdecydowana większość badanych, bo aż 97,7 proc. spożywa tego dnia poste potrawy i rezygnuje z mięsa. W domach zaledwie 3 spośród 130 osób pojawia się ono wówczas na stole.
Uroczystość Narodzenia Pańskiego najbardziej kojarzy nam się z rodziną. Na tę odpowiedź wskazuje aż 36,2 proc. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że 97 proc. ankietowanych spędza ten czas, a szczególnie Wigilię w gronie najbliższych, pozostając w domu lub podróżując do dziadków, rodziców czy innych krewnych. Elementem, który znajduje się na 2. miejscu wśród tych, które najczęściej łączymy z Bożym Narodzeniem, są właśnie wigilijny wieczór i rodzinna kolacja. Wybrało ją 26,9 proc. ankietowanych. Na dalszych pozycjach znalazły się Pasterka, żłóbek oraz kolędy. Chociaż większość z nas, bo aż 96 spośród wszystkich 130 osób nie wyobraża sobie świąt bez choinki, na bożonarodzeniowe drzewko jako symbol, który najbardziej kojarzy im się z tym okresem w roku, wskazało zaledwie 3 badanych. Tyle samo wybrało popularny film „Kevin sam w domu”. Co ciekawe także prezenty nie są dla nas nieodłącznym elementem Bożego Narodzenie. Tylko 3,1 proc. łączy je najbardziej z tym czasem.
O co chodzi w Bożym Narodzeniu?
Większość z nas, być może bardziej niż w innych miesiącach w roku, docenia relacje międzyludzkie. Chętnie wysyłamy życzenia do bliskich, przyjaciół czy znajomych. Ważny okazuje się czas spędzony w gronie rodziny, który wykorzystać można na pojednanie i budowanie zgody. Teraz, kiedy wszystko wokół dzieje się szybko i bardzo często online, Boże Narodzenie spędzone z najbliższymi, dla których nierzadko brakuje czasu lub od których na co dzień dzielą nas duże odległości, staje się wyjątkową wartością. Szczególnie mając za sobą doświadczenie pandemii koronawirusa i ograniczenia kontaktów międzyludzkich. Ciepło, szacunek i czas, który możemy poświęcić drugiemu człowiekowi to to, co jest najważniejsze dla wielu w tych dniach. – Atmosfera, która panuje, nie tylko w domu, ale też na ulicy ludzie są dla siebie mili. Chyba to ta magia świąt jest najlepsza. Człowiek jest człowiekowi człowiekiem – pisze jeden z ankietowanych.
Rodzina zdaje się jednak przyćmiewać nieco religijny i duchowy aspekt, a więc istotę Narodzenia Pańskiego. Na Jezusa jako najważniejszą postać tych dni wskazuje 24,6 proc. Biorąc pod uwagę to, ilu z nas mówi o wadze religii w kontekście tych świąt i ilu z nas 25 grudnia idzie do kościoła, pojawia się pytanie – czy w Boże Narodzenie skupiamy się bardziej na człowieku niż na Bogu, czy w drugim człowieku odkrywamy wtedy Boga, a może w ogóle zapomnieliśmy, o co chodzi w tych dniach?