Komentarze
Migranci wolą chrześcijańską Europę niż bogate kraje arabskie
Kryzys migracyjny w Europie jest sprawą bardzo poważną, która wymaga od nas zarazem chrześcijańskiego otwarcia na bliźniego, jak i obywatelskiej odpowiedzialności, by nie doprowadzić do destabilizacji naszych społeczeństw – uważa bp Georges Colomb, odpowiedzialny w episkopacie Francji za duszpasterstwo migrantów.
Bp Colomb jest jednym z dwóch sygnatariuszy francusko-niemieckiego oświadczenia biskupów na temat tego kryzysu. Ta wspólna inicjatywa ma być – jak zaznaczył – znakiem solidarności katolików obu krajów wobec wspólnego problemu.
Bp Colomb podkreślił, że nie wolno lekceważyć lęku, który rodzi się w Europejczykach, ani stygmatyzować tych, którzy wyrażają swoje obawy względem migracji. Zadaniem władz publicznych jest zapewnienie bezpieczeństwa. Jednocześnie nie można zapominać o naszym podstawowym chrześcijańskim obowiązku względem potrzebujących – mówi bp Colomb.
„Kiedy mamy już u siebie migrantów czy uchodźców, to po prostu trzeba ich przyjąć. Możemy coś dla nich zrobić pod względem materialnym: dać im jedzenie, ubrania, jakieś schronienie. I na tym polu chrześcijanie robią bardzo dużo. Ale na tym nie można poprzestać. Przybyszom potrzeba też ludzkiego ciepła, a także, czemu nie, Ewangelii, Słowa Bożego. Tu nie chodzi o jakiś głupi prozelityzm, ale ci ludzie przybywają przecież do Europy, a nie na inny kontynent, nie do krajów Zatoki Perskiej, które są przecież bardzo bogate. Dobrze wiedzą, że tam ich nie przyjmą. Przybywają do krajów chrześcijańskich, bo wiedzą, że w tych krajach o kulturze chrześcijańskiej zostaną przyjęci, że tu się żyje dobrze, że godność człowieka jest szanowana. Oni sami uznają w ten sposób, że wciąż tu jeszcze płonie żywy płomień chrześcijaństwa. Tu nie chodzi to, byśmy się teraz chełpili, jacy to jesteśmy dobrzy. Ale Europa wciąż jest naznaczona Ewangelią, nawet jeśli podlega sekularyzacji. Migranci przybywają do chrześcijan, czy się to komuś podoba, czy nie. Trzeba to powiedzieć wprost. I dlatego nie można zawieść zaufania, które w nas pokładają”.