Imieniny: Andrzeja, Maury, Konstantego

Wydarzenia: Andrzejki

Pod oknem

ksiądz dariusz raś fot. Sanktuarium Bożego Miłosierdzia

- Jeszcze będzie przecież normalnie na ziemi – tak ufamy. A w niebie to już na pewno będzie wspaniale. Przecież chrześcijanie nawet w katakumbach potrafili przeżywać radość ze zmartwychwstania – powiedział dziś – w pierwszą sobotę miesiąca – w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach ks. infułat Dariusz Raś, proboszcz bazyliki Mariackiej w Krakowie.

 

W homilii ks. Raś nawiązał do tekstu z 31 rozdziału Księgi Jeremiasza. Zauważył, że odnosi się on wprost do powrotu wygnanych Izraelitów do Ziemi Świętej. - Ale tak naprawdę przypomina o ciągłej opiece Pana Boga nad nami. Słowa te prognozują przyszłość. W osobie Jezusa Chrystusa te słowa dostrzegają Boży ratunek dla wszystkich grzeszników i doświadczonych przez życie. Bóg ma dla nas dobrą nowinę. Bóg wychowuje człowieka i społeczeństwo do dobrych wiadomości. Czeka na serca ludzi nastawione nie tak na samo przetrwanie czy walkę z wirusem COVID-19, ale oczekuje na przemianę, owocowanie, ciągły rozwój, bez względu na czas – mówił.

Kaznodzieja postawił pytanie: Czy Bóg nie uczy nas właśnie tego dziś w ofiarnej postawie lekarzy, całej służby zdrowia, cieszącej się z uratowania każdego życia?

- Ezechiel w pierwszym czytaniu dopowiada: „Oczyszczę ich i będą moim ludem, ja zaś będę ich Bogiem”. A święty Jan w Ewangelii dodaje, że to Jezus ma umrzeć za naród, a nie tylko za nas, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno. Bo Bóg ma dla nas wspaniały plan. Pomimo podziałów, rozproszenia, chorób, braków ekonomicznych. To miłość zwana miłosierdziem, bo miłosierdzie to drugie imię Boga. Miłosierdzie Boże dostępne w Jezusie Chrystusie dla wszystkich bez wyjątku. Tak to opowiadała nam również w „Dzienniczku” święta Faustyna, zwana sekretarką Pana Boga – podkreślał infułat.

Jak mówił ks. Raś, w tym dniu - z racji pierwszej soboty miesiąca - wielu z nas oddaje się również nabożeństwu do Niepokalanego Serca Maryi. Przywołał słowa, jakie Matka Boża wypowiedziała do wizjonerki z Fatimy - Łucji dos Santos: „Przynajmniej ty staraj się mi nieść radość. I oznajmij w moim imieniu, że przybędę w godzinę śmierci z łaskami potrzebnymi do zbawienia do tych wszystkich, którzy przez pięć miesięcy, w pierwsze soboty odprawią spowiedź, przyjmą Komunię Świętą, odmówią różaniec i przez 15 minut rozmyślania nad 15 tajemnicami różańcowymi towarzyszyć mi będą w intencji zadośćuczynienia”.

- „Przynajmniej ty staraj się nieść mi radość”. Zapamiętajmy te słowa i nie przysparzajmy sobie smutków, frasunków, strapień. „Dość ma dzień własnej biedy” - apelował.

Ks. Raś cytował także świętego Jakuba, który doradza: „Za powód do radości, bracia, poczytujcie sobie również doświadczenia, które na was spadają”. - Radość chrześcijańska nie redukuje się bowiem do doraźnego odczuwania, ale do pełni perspektywy, do zaufania, do wielkiej nadziei. W takim razie Słowo Boże, zachęca dzisiaj i do tego, abyśmy nie dali utrwalić obrazu tak zwanego smutnego, wycofanego chrześcijaństwa. Dlatego dzisiaj może módlmy się na różańcu za sprawy bieżące i za dusze w czyśćcu cierpiące. Starajmy się wypowiadać naszymi ustami do innych, do naszych bliskich, przyjaciół dobre nowiny. Używajmy mowy budującej nadzieję. Podejmujemy również czyny, które są odpowiednie do naszego chrześcijańskiego powołania, bo wszyscy jesteśmy powołani do wesela. Takie jest nasze przeznaczenie – zakończył homilię proboszcz bazyliki Mariackiej w Krakowie.

Oceń treść:
Źródło:
;