Pod oknem
Modlitwa o szczególną opiekę św. Józefa nad wszystkimi mężami i ojcami miasta Krakowa
– W osobie Józefa mamy dowód na to, że warto żyć dla celów, które nie od razu są osiągalne, a na pewno nie są od razu widzialne – mówił abp Marek Jędraszewski w sanktuarium św. Józefa – Obrońcy Miasta Krakowa modląc się o szczególną opiekę św. Józefa nad wszystkimi mężami i ojcami miasta Krakowa.
W czasie homilii abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę na obraz św. Józefa – Obrońcy Miasta Krakowa czczony w sanktuarium przy Rakowickiej 18. Metropolita krakowski zauważył, że w centrum rozbłyskuje jasność pochodząca od Dzieciątka Jezus. Światło to płynie z góry – od Ducha Świętego. Dzieciątko trzyma w prawej ręce rajskie jabłko – znak zbawienia, jako symboliczne przeciwstawienie owocu zerwanego przez Ewę i podanego Adamowi. W drugiej ręce ma różę – symbol Zbawiciela. Od Dzieciątka na Józefa spływa światło – światło łaski, światło Bożego ciepła. Na obrazie są jeszcze dwa anioły. Jeden trzyma lilię – symbol dziewictwa Maryi i czystości Józefa, a drugi klęczy adorując Jezusa i Jego Opiekuna.
Arcybiskup zaznaczył, że wschodnie ikony inaczej przedstawiają św. Józefa – jako strapionego i przerażonego tym, co się wydarzyło. Zachodnie wizerunki podkreślają szczególną moc Józefa, który jest Opiekunem i Strażnikiem gwarantującym bezpieczeństwo.
Metropolita przypomniał, że św. Józef został patronem Krakowa w 1715 roku, w czasach różnego rodzaju klęsk i epidemii. – Wybrano Józefa jako szczególnego protektora i obrońcę miasta Krakowa, by strzegł, by bronił, by dawał otuchę i nadzieję – mówił abp Marek Jędraszewski zwracając uwagę, że dziś są inne motywy przyzywania orędownictwa św. Józefa. W tym kontekście wskazał na kryzys męskości, wielką liczbę rozwodów i zdrad małżeńskich, pochwałę egoizmu i tzw. samorealizacji, za czym kryje się lekceważenie tragicznego losu dzieci rozdartych między matką a ojcem. Metropolita zaznaczył, że św. Józef jest wzorem poszukiwania domu, bezpieczeństwa dla swoich najbliższych.
Arcybiskup przywołując kolejne sceny z Ewangelii zauważył, że Józef był człowiekiem milczenia i cichej pokory. Wskazał na paradoks zauważony przez kard. Josepha Ratzingera, który pisał, że Józef, jako człowiek odznaczający się prostotą, cichością i wytrwałością, miał więcej do zaoferowania Maryi i Jezusowi niż wszyscy „mędrcy tamtych czasów i możni życia politycznego”, a dzięki tym cnotom, jako dojrzały mężczyzna rozpoznawał to, co dla innych było niewidzialne – patrząc na ówczesną rzeczywistość i realne wyzwania życia, widział więcej i szerzej niż ci, którzy siebie uważali za mędrców.
Metropolita zwrócił uwagę na szczególny schemat życia duchowego św. Józefa. Na rzeczywistość patrzył najpierw przez pewien namysł – najpierw była meditatio, a dopiero później działanie – actio. Arcybiskup wskazał też na sprawiedliwość Józefa, która była najpierw cechą głębin jego serca a później odnajdywała swoje owoce na zewnątrz. Podkreślił, że Józef patrzył na przepisy prawa sercem dobrym i życzliwym, zatroskanym o los drugiego. Przeciwstawiając się złym mniemaniom i domysłom po tym, jak wziął Maryję do siebie pokazał swoją odwagę, w której nie było lęku.
Arcybiskup zaznaczył, że roztropność Józefa polegała na tym, że „żył dla rzeczy, których nie można było jeszcze zobaczyć” chroniąc Maryję i Jezusa w przeciwieństwie do współczesnych tendencji, gdy od razu oczekuje się zobaczenia owoców swoich wysiłków. W tym kontekście przywołał myśl kard. Karola Wojtyły, który pisał, że „stajemy się osobami; spełniamy się jako osoby” przez żmudny, niewidzialny codzienny czyn sprawiedliwości i dobroci. – W osobie Józefa mamy dowód na to, że warto żyć dla celów, które nie od razu są osiągalne, a na pewno nie są od razu widzialne – mówił metropolita zaznaczając, że to prawdziwa oznak męskości.
Najwspanialszą cechą Józefa, którą wyróżnił arcybiskup jest odpowiedzialność za innych, w której skupiają się wszystkie wcześniejsze: męskość, sprawiedliwość, odwaga, roztropność.
Zakończył modlitwą o szczególną opiekę św. Józefa nad wszystkimi mężami i ojcami miasta Krakowa.