Wywiady
Moje zadanie to modlitwa
Na Jasnej Górze przebywali rodzice prezydenta Andrzeja Dudy. 19 sierpnia uczestniczyli w Apelu Jasnogórskim, czego mogliśmy być świadkami dzięki przekazowi Telewizji Trwam. Prof. Jan Duda wygłosił referat podczas jasnogórskiego spotkania dyrektorów szkół katolickich. Reporterka „Niedzieli” Jolanta Kobojek wraz z reporterem Radia Jasna Góra Marcinem Bernasiem przeprowadzili rozmowę z prof. Janiną Milewską-Dudą – mamą prezydenta Andrzeja Dudy. Zapis tej rozmowy publikujemy poniżej.
„NIEDZIELA”, RADIO JASNA GÓRA: – Z pewnością z wieloma intencjami przybywa na Jasną Górę Mama Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej...
JANINA MILEWSKA-DUDA: – Bardzo ucieszyłam się, gdy mąż zaproponował mi wyjazd na Jasną Górę w związku z konferencją dyrektorów szkół katolickich, na której wygłaszał referat. Pomyślałam sobie, że pojadę razem z nim i wstąpię do Matki Bożej, która jest najbliższa mojemu sercu, i będę mogła sobie tutaj z Nią po cichutku porozmawiać.
– Czym Jasna Góra jest dla Pani Profesor?
– Już od małego dziecka – bo moja babcia mieszkała w Radomsku, a my w Jaworznie, więc przejazd z Jaworzna do Radomska odbywał się właśnie przez Częstochowę – bardzo często bywaliśmy tutaj z babcią i mamą. Zawsze Matka Boża była w naszej rodzinie Mamą, która jest na pierwszym miejscu. Nie wiem, czy to babcia powiedziała, czy mama, że na pierwszym miejscu jest Matka Boża, a potem dopiero ta mama na ziemi. I ja też tak swoje dzieci wychowywałam: w pierwszej kolejności Matka Boża, a potem dopiero mama.
– Jakie intencje w dniu dzisiejszym towarzyszą Pani w sposób szczególny?
– Ja po prostu czuję się mamą prezydenta i dlatego zawierzam w swojej modlitwie i prezydenta, i każdego Polaka, i to zarówno w Ojczyźnie, jak i poza nią. Zawierzam całą naszą Ojczyznę. Modlę się za każdego! Za każdego.
– Tego, co Pani Profesor tutaj powiedziała: że Jasna Góra zawsze była ważnym miejscem, że Maryja jest pierwszą Mamą, najważniejszą Osobą – mogliśmy doświadczyć w maju, kiedy w trakcie ogłaszania oficjalnych wyników wyborów Pan Prezydent był właśnie tutaj, na Jasnej Górze.
– I to była właściwie moja największa radość, gdy dowiedziałam się, że jest prezydentem, że wygrał wybory i że przyjechał właśnie tu, do Częstochowy. Z Warszawy do Krakowa przez Częstochowę. To był dla mnie właśnie kulminacyjny punkt całej sprawy. Byłam mu bardzo wdzięczna za ten odruch serca – bo to był po prostu odruch serca. On, mam nadzieję, zawierzył się tu jako prezydent Matce Bożej. Wszystkie swoje dzieci zawsze zawierzałam Matce Bożej, żeby je prowadziła ścieżkami Chrystusowymi do Pana Boga, do naszego Ojca, więc wydaje mi się, że to zostaje dzieciom w sercu, i taki właśnie był odruch serca Andrzeja.
– Jak to jest być mamą prezydenta? Już się Pani przyzwyczaiła?
– Raczej traktuję to z dużą pokorą i jako obowiązek – jako mama prezydenta powinnam być taką osobą, która modli się i za prezydenta, i za całą Ojczyznę.
– Dotychczas żyli Państwo w Krakowie, będąc znani w swoim środowisku, a tu nagle wszyscy się Państwem interesują. Czy bardzo zmieniło się Państwa życie?
– Jest nam bardzo miło, jak widzimy, że ludzie nas rozpoznają, uśmiechają się do nas, a my do nich i wymieniamy swoje poglądy na temat tego, że wspólnie wymodliliśmy taką sprawę. Bardzo gorąco prosimy o modlitwy, bo to jest potrzebne nie tylko prezydentowi, ale każdemu z nas. Serdecznie pozdrawiam wszystkich słuchaczy Radia Jasna Góra i czytelników Tygodnika Katolickiego „Niedziela”. Wszystkiego najlepszego!