Watykan
Msza Wieczerzy Pańskiej w ośrodku dla imigrantów
„Jezus nas umiłował. Jezus nas miłuje. Bezgranicznie, zawsze, aż do końca.” – ten dzisiejszy papieski tweet może być najlepszym komentarzem do sprawowanej dziś przez Papieża Mszy Wieczerzy Pańskiej. Wieczorem Ojciec Święty udał się do centrum dla imigrantów znajdującego się w Castelnuovo di Porto niedaleko od Rzymu.
W prowadzonym przez katolicką organizację Auxilium ośrodku przebywa ok. 900 migrantów ubiegających się o azyl. Pochodzą oni z 26 krajów świata. 554 z nich to muzułmanie, 239 chrześcijanie – w tym wielu prawosławnych Koptów i zielonoświątkowców. Najwięcej osób, bo 281, pochodzi z Erytrei. Wielu przybyło z Mali, Senegalu, Nigerii, Pakistanu i Bangladeszu. 80 proc. mieszkańców ośrodka to ludzie młodzi, do 26 roku życia. Jeszcze przed przybyciem do ośrodka Franciszek przekazał mieszkańcom świąteczne prezenty: 200 wielkanocnych jajek, piłki z papieskim autografem i szachy.
Msza Święta była sprawowana przy prowizorycznym ołtarzu ustawionym na placu przed ośrodkiem dla emigrantów. Swoją homilię Papież oparł na porównaniu dwóch gestów jakie miały miejsce podczas Ostatniej Wieczerzy: Jezus, jako mistrz umywa nogi swoim uczniom, i Judasz, który za pieniądze zdradza Chrystusa:
„Dwa gesty. Również dzisiaj, tutaj, mamy dwa gesty: jesteśmy tu razem muzułmanie, hinduiści, katolicy, prawosławni, protestanci, ale wszyscy bracia, dzieci tego samego Boga. Chcemy żyć w pokoju. To jeden gest. Trzy dni temu był gest wojny, zniszczenia w jednym z europejskich miast. Ludzie, którzy nie chcą żyć w pokoju. Ale za tym gestem, tak jak w wypadku Judasza, stoją także inni ludzie. Za Judaszem stoją ludzie, którzy dali pieniądze, żeby Jezus został zdradzony. Za tym gestem stoją przemysłowcy, handlarze bronią, którzy pragną krwi, a nie pokoju. Chcą wojny, a nie braterstwa” – mówił Papież.
Jak zauważył Franciszek, godni litości są ci, którzy kupują broń, aby niszczyć braterstwo, braterstwo między ludźmi różnych kultur i religii.
”Dzisiaj w tym momencie, kiedy tak jak Jezus będę myć nogi dwunastu z was, wszyscy razem wykonujemy gest braterstwa i mówimy razem: Jesteśmy różni, należymy do różnych kultur i religii, ale jesteśmy braćmi i chcemy żyć w pokoju. Każdy z nas ma za sobą swoją historię. Tyle krzyży, tyle cierpień, ale także otwarte serce, które pragnie braterstwa. Niech każdy w języku własnej religii modli się do Pana, aby to braterstwo było zaraźliwe dla świata, aby nie było tych 30 monet za zabicie brata, aby zawsze było obecne braterstwo i dobroć. Niech tak będzie” - zakończył Franciszek.
Po homilii na pamiątkę tego, że Jezus umył nogi apostołom, Franciszek umył nogi jedenastu uchodźcom i niosącej im pomoc włoskiej wolontariuszce. Wśród wybranych migrantów było czterech nigeryjskich katolików, trzy prawosławne kobiety z Erytrei – dwie z nich z niemowlętami na ręku, trzech muzułmanów z Syrii, Pakistanu i Mali oraz pochodzący z Indii wyznawca hinduizmu. Wszyscy byli ludźmi młodymi, wśród nich kilkoro studentów. Niektórzy płakali podczas obrzędu nóg i całowali Papieża w rękę. Po zakończeniu Mszy Świętej Franciszek przywitał się osobiście z każdym z przebywających w centrum.