Imieniny: Wiktoryna, Helmuta, Eustachego

Wydarzenia: Dzień Metalowca

Małżeństwo

„Największa jest miłość”. Małżeństwo z 20-letnim stażem

 fot. Fotolia.com

Przed jubileuszową, 30. Pielgrzymką Rodzin do Kalwarii Zebrzydowskiej, rozmawiamy z małżeństwami o tym, co wspólne, a co indywidualne, o modlitwie oraz o tym, co najbardziej cenią w tej relacji. Ewa i Mariusz po 20 latach podążania razem opowiadają o coraz większym szczęściu.

 

Wspólna droga od 24 sierpnia 2002 r. Towarzyszą im: Julia i Mateusz.

Wspólnota indywidualności

Kilka lat temu małżonkowie zaczęli razem biegać. Uczestniczyli nawet w imprezach biegowych, w których reprezentowali osobne drużyny. Jak wspominają, ćwiczyli wspólnie, a rywalizację zastąpiło dopingowanie siebie nawzajem. Potem przeszli na nordic walking, ale Mariusz, po kilku miesiącach wrócił do biegania, a Ewa pozostała przy marszu z kijkami.

Pasją realizowaną we dwójkę, a także całą rodziną, jest podróżowanie. Nie muszą to wcale być egzotyczne miejsca. Jak mawiają, w Polsce jest wiele ciekawych atrakcji. Małżeństwo lubi jeździć i zwiedzać nowe miejsca oraz wracać do tych już odwiedzonych, by ożywić wspomnienia. Mariusz przyznaje, że podczas służbowych wyjazdów, które nie sprawiały tak dużej przyjemności, „badał teren”, by następnie przyjechać tam z rodziną.

Ważnym elementem codzienności jest dla pary wspólne jedzenie posiłków. – Gdy przez wiele lat pracowaliśmy w różnych firmach, w dni powszednie mijaliśmy się w domu. Dzięki namowom Mariusza zmieniłam pracę i przeszłam do firmy, w której on pracuje. Od tego czasu nawet w tygodniu razem jemy obiady. Bardzo go to cieszy – wyjaśnia z uśmiechem Ewa. Również w trakcie ścisłych obostrzeń pandemicznych wspólna praca pomogła małżonkom poradzić sobie z nietypową rzeczywistością.

To, co indywidualne, choć niezwykle jednoczące, to podział obowiązków domowych. Ewa zajmuje się robieniem zakupów i gotowaniem, a Mariusz dba o sprawy techniczne. Zgodnie przyznają, że jest to równomierny rozkład zajęć, który bardzo im odpowiada.

Jednym z hobby Mariusza jest muzykowanie, dlatego śpiewem i grą na gitarze chciał zarazić również Ewę. Finalnie żona przysłuchuje się wspólnym występom męża i syna.

Wspólna modlitwa

To przede wszystkim codzienne zgłębianie Pisma świętego, które praktykują od początku małżeństwa. Forma ta towarzyszyła Mariuszowi od liceum, dlatego zaproponował ją Ewie jako wieczorną modlitwę. – Mąż mnie jej nauczył i cały czas motywuje, by w tym trwać. To mnie wzmacnia, bo wiem, że samej by mi to nie wyszło – przyznaje małżonka. Obecnie, już po raz kolejny, rozważają Nowy Testament.

Od kilku miesięcy formują się również w Domowym Kościele. Wspólnota ta pozwala im wzmocnić się duchowo i spędzić dobry czas z innymi rodzinami.

Małżonkowie wspominają o jeszcze jednej wspólnej modlitwie. – W każdą środę rano, kiedy Mateusz ma dyżur lektorski, nawet w wakacje i ferie, Mateusz z Mariuszem jadą na 6:30 na Mszę. Podziwiam go, że także w wolną środę zawsze jest przy ołtarzu – mówi Ewa. Mariusz dodaje, że początkowo on czytał czytania, a syn służył jako ministrant. Teraz Mateusz czyta Słowo Boże, a dumny tata stoi “na kościele”.

Wyzwania

Ewa mówi o sztuce kompromisu. Ważne jest to, by umieć dogadać się w błahych sprawach, które czasami powodują zgrzyty, a ich rozwiązania są bardzo proste. Zaznacza również, że kilka lat uczyli się tego, by mówić otwarcie nawet o drobnostkach i szukać wspólnych wyjść z sytuacji, a nie tłumić w sobie zdenerwowania.

Para wskazuje, że w codziennych sprawach i trudach bardzo łatwo zapomnieć o pielęgnowaniu miłości. – Jest bardzo dużo spraw, które utrudniają dbanie o miłość. Zawsze jest coś, co wydaje się pilniejsze, ważniejsze, a ona może poczekać. I tak jest, że musimy się na czymś bardziej skupić, ale trzeba pamiętać o tym, że dla miłości też trzeba znaleźć czas – podkreśla Mariusz. – Nie trzeba się wstydzić tego, że mając 40, 60 czy 80 lat, trzymamy się za ręce czy dajemy sobie buziaka. To nie jest dziecinne. To jest drobny wyraz miłości, który jak najbardziej trzeba praktykować. Nie przechodzić w takie bycie ze sobą z przyzwyczajenia, tylko utrzymywać stan żywej miłości. To na pewno wyzwanie, ale da się to zrobić – przekonuje. Małżonkowie dodają także, że choć planowany z okazji 20-tej rocznicy ślubu wyjazd na razie nie doszedł do skutku, będą starać się to zrealizować, gdyż właśnie to jest forma dbania o miłość.

Nie tylko małżonkowie kształtują relacje

Bóg, dzieci, rodzina i… podział obowiązków – te osoby i ta umiejętność wpływają na małżeństwo. Para wspomina sytuację, gdy Ewa poświęcała szczególną uwagę nowonarodzonemu synowi, a Mariusz zajął się starszą córką. Dzięki temu obie pociechy czuły się zaopiekowane.

Jak przyznają, nastoletnie dzieci dają im dużo wyzwań. Nawet ich bunt może umocnić relację małżeńską, ponieważ rodzice współpracują ze sobą, by znaleźć właściwe odpowiedzi. – Mamy dużo ciekawych i niełatwych dyskusji. Szczególnie córka zadaje trudne pytania i nie da się przekonać byle jakimi argumentami. Czasem musimy przedyskutować odpowiedź, której jej udzielimy – tłumaczy Ewa.

To, co (nadal) cieszy

– W małżeństwie podoba mi się to, że strach i troski można dzielić na pół. Wiem, że nie jestem w tym wszystkim sama. Dosłownie w każdej sytuacji mogę liczyć na męża. Kilka lat temu miałam duży kryzys związany z pracą i, gdyby nie jego wsparcie, namawianie, żebym rzuciła ją, to nie wiem, jakby się to skończyło. On cały czas był ze mną. Wiem, że zawsze mogę liczyć na jego mądre rady. Uważam, że mam ogromne szczęście w życiu, że go spotkałam – wyznaje Ewa.

– Nie zawsze musimy się we wszystkim zgadzać, ale w problemach, trudnych sytuacjach mamy to wsparcie, wiemy, że ta druga osoba w jakiś sposób pomoże. Nawet przez to, że możemy się wygadać, choć czasem są i takie sytuacje, że samo milczenie już pomaga. Jak mam jakieś trudniejsze, niepewne chwile, to też mnie zawsze pocieszasz. Zawsze jesteś po mojej stronie – mówi Mariusz. – Mam wrażenie, że pomimo tych 20 lat, z dnia na dzień coraz lepiej się dogadujemy, jesteśmy jeszcze szczęśliwsi, jeśli w ogóle to jeszcze możliwe – dzieli się małżonek.

Z doświadczenia

Jakie rady mają dla małżeństw i zakochanych małżonkowie z 20-letnim stażem?

Stawianie na szczerość, uczciwość i dbanie o miłość na co dzień, np. poprzez drobny upominek, miłego smsa, spacer lub wyjazd.

Zakochanym radzą także, by nie bali się małżeństwa. Dzielenie strachu na pół i pomnażanie radości czyni życie jeszcze piękniejszym. Dodatkowo wskazują na potrzebę poznawania siebie nawzajem. – Poznawajcie się i dawajcie się poznać. Trzeba ze sobą rozmawiać, mówić o swoich uczuciach, odczuciach, nastrojach. Trzeba rozmawiać otwarcie, by się dobrze poznać. Z czasem te różne nastroje da się już rozumieć bez słów. Przez cały czas bycia razem trzeba się poznawać – wymienia Mariusz.

Nawiązując do swojej historii, małżonkowie przytoczyli jeszcze jedną wskazówkę – warto modlić się o błogosławieństwo Boże już na początku relacji. – Na pierwszej randce poszliśmy do kościoła i poprosiliśmy księdza o błogosławieństwo, żeby nigdy nie rozdzieliła nas złość. Czasem widuje się pary, którym nie wyszło i stają się dla siebie wrogami. My dostaliśmy od Boga miłość, która na stałe nas połączyła i trwa cały czas – zaznacza Mariusz.

___

Zapraszamy na 30. Pielgrzymkę Rodzin Archidiecezji Krakowskiej do Kalwarii Zebrzydowskiej, która odbędzie się 11 września. Będzie przebiegać pod hasłem „Największa jest miłość” (1 Kor 13,13).

Źródło:
;