Pod oknem
Narodziny w miłosierdziu
W Opactwie Cystersów w Mogile trwa w ten weekend Jubileusz Miłosierdzia dla Ewangelizatorów zatytułowany "Misja: Miłosierdzie". "Dziś, tego wieczoru, jest możliwa zmiana fundamentalna, nie taka, że coś tam skorygujemy, będziemy ciut lepsi. Tylko sytuacja, że Bóg nas urodzi" - mówił do zgromadzonych podczas piątkowej liturgii słowa bp Grzegorz Ryś.
Wieczornemu nabożeństwu przewodniczył bp Sandy Millar, emerytowany biskup Londynu i twórca Alpha. Słowo do przybyłych wygłosił biskup krakowski Grzegorz Ryś, który zwrócił uwagę, że przejście przez Bramę Miłosierdzia bazyliki cysterskiej nie może być jedynie kolejnym pobożnym gestem.
"Wejść przez tę bramę znaczy poddać się Bożej władzy, ale nie w poczuciu rezygnacji, tylko z całą świadomością wchodzenia w jakieś wielkie błogosławieństwo i niesłychane szczęście człowieka" - wskazywał.
Odwołując się do rozmowy Jezusa z Nikodemem hierarcha ukazał, że takie poddanie się Bożej łasce nie jest proste i trzeba na niego spojrzeć z perspektywy fizycznych narodzin. "Poczęcie w łonie matki jest człowiekowi dane. To jest decyzja kompletnie od niego niezależna. Przychodzi do nas jako czysto dar. Każdy z nas otrzymał życie jako czysty dar" - wyjaśnił.
"W wejściu do Królestwa Bożego chodzi o to, by się narodzić na nowo - nie chodzi o to, by coś poprawić, jakiś detal. To nie jest tak, że Bóg chce w nas coś poprawić. On chce nas nowo zrodzić" - kontynuował. Stwierdził, że tylko Bóg jest w stanie człowieka urodzić nowo - i to nie jeden raz, ale nawet tysiąc razy. "To nie jest tak, że powiesz: 'Urodzę się na nowo'. Zakaszesz rękawy i urodzisz się na nowo. Nie urodzisz się na nowo, musi Ci to być dane przez Boga" - uwrażliwiał.
Odnosząc się do Janowego listu do Efezjan, biskup przestrzegł przed zapominaniem o tym, że każde działanie, cierpienie czy wytrwałość człowieka musi mieć swoje źródło w zjednoczeniu z Bogiem. "Nie możecie zgubić pierwotnego doświadczenia prawdziwego spotkania z Bogiem. Doświadczenie tego, że jest Ktoś, kto mnie kocha do zwariowania. Że jest Ktoś, kto mnie pokochał bez żadnej roztropności. Bez żadnej miary" - mówił.
Uznał, że takie właśnie poczucie komunii z Bogiem ma moc stwarzać człowieka na nowo. "Jestem, bo On mnie woła nieustannie do jedności ze sobą. To w tej relacji jestem tak naprawdę. Jak to jest ogromnie człowiekowi potrzebne, że jest Bóg, który Ci mówi: "Bądź!"" - powiedział.
"Czujecie to? Jak On wychodzi ku mnie, jak On zaprasza mnie do jedności, do tego, żebym był z Nim jednym ciałem? Jeśli On mnie zaprasza do takiej jedności, to ja w tej jedności z Nim otrzymuję życie wieczne" - dodał. Ocenił, że wiara zatem nie jest światopoglądem czy konstrukcją myślową, ale zjednoczeniem z żywym Chrystusem.
"Nie chcemy się dziś tylko mierzyć z własnym grzechem. Nie, tu chodzi o coś znaczenie głębszego, większego, wspanialszego. O możliwość urodzin. Możemy się dać Bogu urodzić na nowo w Jezusie Chrystusie, zmartwychwstałym Panu" - zakończył bp Ryś.
W trakcie piątkowego wieczoru zebrani w bazylice mogilskiego opactwa przeszli przez Bramę Miłosierdzia, mogli skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania, a także posługi modlitwy wstawienniczej.