Imieniny: Sabiny, Krystyny, Edyty

Wydarzenia: Międzynarodowy Dzień Wolontariusza

Dziedzictwo

Nasza obojętność rodzi najwięcej ofiar. 76. rocznica wyzwolenia Auschwitz

rocznica wyzwolenia auszwic fot. auschwitz.org

Los dzieci w obozie był głównym motywem 76. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady. W związku z pandemią koronawirusa obchody 27 stycznia wyjątkowo nie odbywały się na terenie Miejsca Pamięci, a w Internecie.

 

Główną część obchodów rozpoczęły wystąpienia dwóch Ocalałych z Auschwitz – Zdzisławy Włodarczyk oraz Anity Lasker-Wallfisch.

Zdzisława Włodarczyk urodziła się 21 sierpnia 1933 r. Po wybuchu Powstania Warszawskiego 1 sierpnia 1944 r. jej rodzina została aresztowana przez Niemców i 8 sierpnia 1944 r., w jednym z pierwszych transportów z Warszawy, deportowana do Auschwitz. – Najgorsze były noce... Dzieci płakały przez sen, wołały mamę, skomlały i jęczały, ale z czasem te odgłosy ucichły, bo wiedziały, że nikt nie przyjdzie i im ręki na głowie nie położy, nie pogłaska, nie przytuli. Umierały samotnie. Dlaczego? – powiedziała. – Dzieci się rodziły w obozie, ale nie dano im żyć, bo z miejsca były zabijane. Nie miały imion i nie miały nawet numerów. Ile tych dzieci zginęło? Dlaczego? Czy byliśmy wrogami Trzeciej Rzeszy? – podkreśliła była więźniarka. – Aby nigdy więcej nie było wojen, takich wojen. Teraz na całym świecie panuje epidemia koronawirusa. Czy to też nie jest wojna? Ludzie od siebie oddaleni, dzieci nie mogą z rówieśnikami się bawić, stają się nerwowe, też będą mieć urazy psychiczne. I też cierpienia są. I ludzie umierają samotnie. Dlaczego? Zabrakło czujności na świecie – zakończyła swoje wystąpienie Zdzisława Włodarczyk.

Anita Lasker-Wallfisch urodziła się w 1925 r. we Wrocławiu. Została aresztowana we wrześniu 1942 roku na dworcu wrocławskim pod pretekstem próby przedostania się na teren Francji przy użyciu podrobionych dokumentów. Do Auschwitz została przywieziona 29 listopada 1943 r. Otrzymała numer 69388. Została zatrudniona w żeńskiej orkiestrze obozowej, gdzie grała na wiolonczeli. W drugiej połowie 1944 r. została przeniesiona do obozu Bergen-Belsen, gdzie doczekała wyzwolenia. – Przyjechałam pod tę bramę pozbawiona najmniejszych złudzeń. Wszyscy wiedzieli, co się tu działo. Miałam osiemnaście lat i miałam spłonąć, zamienić się w dym. To, że wciąż żyję, zawdzięczam absurdom tego życia. Wierzcie lub nie, ale w tym piekle była muzyka, a ponieważ umiałam grać na wiolonczeli, to mogę teraz dzielić się tu z Wami moją historią – mówiła. – Nawołuję was, przedstawicieli tylu pokoleń po tamtych wydarzeniach, żebyście nas nie zawiedli, nie pozwolili na zniekształcenie pamięci i jej zatrucie przez niecnych naukowców, którym przyświecają ksenofobia i antysemityzm – powiedziała. – Pokonajmy strach przed nieznanym. Budujmy mosty, rozmawiajmy ze sobą, świętujmy naszą różnorodność, ponieważ tak naprawdę więcej nas łączy, niż dzieli. Dziś stajemy przed nowym wyzwaniem braku poszanowania dla rasy, koloru skóry czy wyznania, a niewidzialny wróg, nieznany wirus odbiera ludziom życie. Uczcijmy dziś tych, których tu zesłano i zamordowano. I nigdy, nigdy, przenigdy nie zapominajmy – podkreśliła Anita Lasker Wallfisch.

Honorowy patronat nad obchodami rocznicowymi objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda. W swoim wystąpieniu podkreślił, że dzięki nowoczesnej technologii możemy w obecnych warunkach razem czcić pamięć ofiar. – Tegoroczne uroczystości uświadamiają nam też z wyjątkową mocą znaczenie materialnych dowodów ludobójstwa i jego straszliwą realność. Zbrodnie popełnione w niemieckich obozach koncentracyjnych i zagłady były realne. Prawdziwi ludzie cierpieli tutaj niewyobrażalny, ale realny ból. I naprawdę umierali. I naprawdę byli mordowani. Cierpienie i śmierć Ofiar były, są i pozostaną realne – powiedział Andrzej Duda. – Naszą powinnością jest zachować wszelkie materialne dowody, pamiątki i znaki Ich istnienia, życia i męczeństwa po to, żeby ludzkość nigdy o Nich nie zapomniała – dodał prezydent. – Władze Rzeczypospolitej wypełniają misję zachowania dowodów tej największej zbrodni w dziejach ludzkości. Kiedy minie zagrożenie śmiertelną chorobą, znów staniemy w Auschwitz-Birkenau, na ziemi przesyconej krwią ponad miliona ofiar. To, co można tutaj zobaczyć, jest odpowiedzią na zapomnienie, na ułudę nierealności, na kłamstwo negacjonizmu – podkreślił Andrzej Duda.

Następnie głos zabrali przedstawiciele Izraela i Federacji Rosyjskiej. – W minionych latach wiele się zmieniło. Lecz nadal musimy zmagać się z nienawiścią i antysemityzmem. Antysemityzm to nie tylko problem Żydów. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, by z nim walczyć. Nienawiść, ksenofobia i nietolerancja wobec innych szerzą się, zatruwając ludzkość. A dziś wiemy już, że mogą przynieść śmiertelne skutki – powiedziała zastępca ambasadora Izraela w Polsce, Charge d'affaires Tal Ben-Ari Yaalon. – Musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, by te okrucieństwa już nigdy się nie powtórzyły i nie dotknęły już nikogo. Niezależnie od płci, wyznania, rasy, koloru skóry bądź orientacji seksualnej. Wszystko zależy od nas – dodała.

– Ofiarami nazizmu było sześć milionów Żydów, z których 40 procent to obywatele byłego Związku Radzieckiego, a zatem ból Holokaustu nie jest nam obcy. Taki sam los naziści przygotowywali także innym, tak zwanym niepełnowartościowym narodom: Rosjanom, Białorusinom, Ukraińcom, Polakom, Cyganom. Plany te zostały pokrzyżowane w wyniku zwycięstwa koalicji antyhitlerowskiej w 1945 r. – powiedział ambasador Siergiej Andriejew. – Pamięć o II wojnie światowej i jej ofiarach powinna pozostać najpotężniejszym czynnikiem odrzucenia na całym świecie, samej idei wojny. Nigdy więcej. Niech nad nami wszystkimi zawsze będzie pokojowe niebo – dodał.

Jako ostatni podczas obchodów głos zabrał dyrektor Muzeum Auschwitz dr Piotr M. A. Cywiński. – Tak jak ofiarom nie przywróci się życia, tak nic nie przywróci ocalałemu dziecku jego utraconego dzieciństwa. Dzieciństwa w oszalałym świecie dorosłych. Patrząc w oczy najmłodszym ofiarom Auschwitz, nie można nie zadać pytania o nas samych, powojennych. Bo dzieci i dziś są mordowane, sprzedawane, wykorzystywane niewolniczo, głodne i głodzone, porzucane i osamotnione – powiedział. – Ludzie nigdy tak wiele nie mogli i nie potrafili, jak mogą i potrafią dziś. Tymczasem wszyscy bardziej dbamy o to, by samych siebie urządzić w swoim świecie, niż tworzyć świat lepszy dla dzieci i dla całej przyszłości – dodał. – Gdzie dziś widać przyszłość lepiej, niż w naszej dzisiejszej bierności, niezdolności do reagowania, do niesienia pomocy? Łudzimy się, że to wojny, katastrofy czy pandemie zmieniają świat. Tymczasem to nasza obojętność rodzi najwięcej ofiar. A wśród nich, najsłabsze, najufniejsze i najbardziej niewinne – są zawsze dzieci – podkreślił Piotr Cywiński.

Po oficjalnych wystąpieniach modlitwy odmówili rabin Michael Schudrich, biskup Roman Pindel z Kościoła Rzymskokatolickiego, biskup Atanazy z Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz biskup Adrian Korczago z Kościoła ewangelicko-augsburskiego.

Drugą część rocznicowych obchodów stanowiła dyskusja panelowa pt. „Wpływ wojny i Holokaustu na kształtowanie się tożsamości dziecka”. Wzięli w niej udział Ocalała z Holokaustu Lea Balint, prezes Kindertransport Association Melissa Hacker oraz Ocalała z Auschwitz Janina Rekłajtis. 

W dniu rocznicy wieniec pod Ścianą Śmierci w Auschwitz I oraz znicz przy pomniku w Birkenau – jako symbol pamięci i solidarności z Ofiarami – złożył dyrektor Piotr M. A Cywiński. 

Szacuje się, że do Auschwitz deportowanych zostało co najmniej 232 tys. dzieci, z których ok. 216 tys. stanowili Żydzi, 11 tys. Romowie, ok. 3 tys. Polacy, ponad 1 tys. Białorusini oraz kilkuset Rosjan, Ukraińców i innych. Ogółem w obozie zarejestrowano ok. 23 tys. dzieci i młodocianych, z których w styczniu 1945 r. na terenie Auschwitz oswobodzono nieco ponad 700.

Oceń treść:
;