Świat
Neokatechumenat po ŚDM: 3,5 tys. młodych chce iść do seminarium lub zakonu
Wczoraj po południu zaraz po zakończeniu ŚDM odbyło się w Lizbonie jeszcze jedno niezwykłe wydarzenie – spotkanie Drogi Neokatechumenalnej. 2 tys. młodych mężczyzn wstało i zadeklarowało tam swoją chęć wstąpienia do seminarium. W podobny sposób 1,5 tys. kobiet wyraziło decyzję o pójściu do zakonu. Wszystko w obecności jednego z założycieli ruchu, Kiko Argüello. I wszystko w atmosferze modlitwy za podejmujących takie wyzwanie.
Deklarujący się młodzi otrzymali podczas nabożeństwa specjalne błogosławieństwo od kard. Manuela Clemente, patriarchy Lizbony, który wygłosił wcześniej homilię na tym wydarzeniu. Decyzja ma silnie praktyczny wymiar – podejmujące ją osoby wykonają potem konkretne dalsze kroki. 3,5 tys. wybierających taką drogę ludzi jest poniekąd już jednym z pierwszych owoców ŚDM. Na takie powiązanie wskazuje też Radiu Watykańskiemu prefekt seminarium Redemptoris Mater w Warszawie, ks. Pedro José Guzmán Ardila.
„Młodzież ze wspólnot Drogi Neokatechumenalnej była przygotowywana, już jadąc do Lizbony na Światowe Dni Młodzieży, stawiano ich przed tym bardzo poważnym pytaniem, do czego Bóg woła, jaka też ich zdaniem jest droga szczęścia, które Pan Bóg ma dla nich przyszykowane. I również takie pierwsze przygotowanie dla nich przed naszym wczorajszym spotkaniem stanowiły oczywiście te dni z Papieżem – mówi duchowny. – Przede wszystkim to czuwanie z Ojcem Świętym, ta radość z bycia razem z innymi młodymi po pandemii, też piękne słowa Franciszka zachęcające do tego, żeby mieć taką radość jak Dziewica Maryja idąca do Elżbiety w celu przekazania radości, jaką sama otrzymała, i żeby patrzeć na tych, którzy są jakby korzeniami naszej radości: na katechistów, na rodziców, na dziadków. Także to wszystko wpisze się w ten kontekst Światowych Dni Młodzieży, że młodzi, pełni też wdzięczności i radości tak wyrazili Panu Bogu swoją gotowość do tego, żeby ofiarować Mu swoje życie. Bo właściwie to było to. Ci młodzi wyrazili Panu Bogu swoją gotowość, żeby ofiarować Jemu i Kościołowi swoje życie, żeby służyć innym, żeby głosić Ewangelię.“
Pochodzący z Kolumbii kapłan zaznacza, iż widok młodych biegnących wręcz na scenę, aby się zadeklarować, naprawdę budzi emocje. Też w nas, którzy „kiedyś w ten sam sposób czuliśmy, że Bóg nas woła, i pełni wdzięczności za Jego miłość, za Jego działanie tak samo zaryzykowaliśmy” – podkreśla duchowny.
„Jesteśmy też bardzo poruszeni, widząc młodych takich zadowolonych, którzy stawiają sobie właśnie to pytanie: «do czego Pan Bóg mnie woła?». Bo widzimy, że wielu młodych nawet nie zadaje sobie tego pytania, albo nie przeżywa swojego życia w taki głębszy sposób – zaznacza ks. Pedro Guzmán. – To wzruszające widzieć tych młodych, radosnych, pomimo też trudności ze względu na niesamowite upały w tych dniach w Lizbonie, na tłumy. Jest to rzecz tak pocieszająca widzieć ich właśnie zadowolonych, śpiewających i otwartych na wolę Pana Boga. To wzrusza, bo też widać ów zalążek wiary, który właśnie sprawia, iż oni wierzą, że Pan Bóg jest dobry, że ich kocha, że na pewno coś dobrego dla nich przygotował w życiu. Właśnie w taki sposób wyrażają swoją gotowość pójścia za Nim, by służyć. Jest to rzecz, która bardzo, bardzo cieszy i napełnia też każdego z nas nadzieją.“