Imieniny: Kseni, Cecylii, Bernardety

Wydarzenia: Dzień Sapera

Pod oknem

 fot. Michał Henkel

Czy media katolickie powinny być bierne czy aktywne politycznie? Jak zaradzić kryzysowi wartości w mediach i polityce? Na te pytania 17 listopada próbowali odpowiedzieć uczestnicy konferencji pt. "Człowiek - media - państwo: korelacje odpowiedzialności" organizowanej przez UPJP2 w Krakowie.

Zebranych w auli Jana Pawła II przy ul. Bernardyńskiej przywitali rektor uczelni ks. prof. Wojciech Zyzak i wielki kanclerz Uniwersytetu kard. Stanisław Dziwisz. Metropolita krakowski przypomniał słowa Jana Pawła II z listu apostolskiego „Szybki rozwój” skierowanego do odpowiedzialnych za środki społecznego przekazu. Za Ojcem Świętym powtarzał, że szybki rozwój technologii w dziedzinie mediów jest jednym z przejawów postępu, jednak tylko dzięki etyce chroniącej podstawowe wartości,  ten postęp będzie służył dobru człowieka.

Jak mówił kard. Dziwisz, troska o ludzkie oblicze mediów jest również zadaniem Kościoła. - Kościół podejmuje więc obowiązek wychowania ludzi do odpowiedzialnego korzystania z daru Bożego jakim są współczesne media - zaznaczył purpurat.

Jak dodał metropolita, realizację tych zadań można sprowadzić do 3 obszarów: formacji, uczestnictwa  i dialogu. Te same zadania stoją również przed środowiskiem naukowym, władzami państwa oraz samymi mediami.

O trudnej sztuce dialogu społecznego opowiadał członek zarządu województwa Małopolskiego Leszek Zegzda. - Media kształtują nasze myślenie o państwie, kształtują nasze myślenie o drugim człowieku. Jeśli  dzisiaj w Polsce posiadamy jakieś deficyty, a niewątpliwie posiadamy, to jest to deficyt braku zdolności do dialogu stron inaczej myślących -  podkreślał marszałek.

Leszek Zegzda ubolewał, że dziś często media dzielą się na te, które nastawione są tylko na sensację i te, które monotonnie przekazują tylko jedną, słuszną prawdę. Przez to relacje między człowiekiem i państwem są zaburzone.

Jeszcze dalej poszła prof. Iwona Hofman z UMCS w Lublinie, która podkreślała, że dziś coraz częściej stykamy się z dziennikarstwem niepoważnym, które jest raczej produkcją mediów niż pisarstwem informacyjnym i publicystycznym. - Wynika to z faktu, że media są częścią globalnego świata usług, raczej współzawodniczą, a nie są zainteresowane tym, aby oddać rzeczywistość - mówiła politolog.

Zdaniem prof. Hofman, obowiązujące dziennikarzy kodeksy etyczne są coraz częściej lekceważone, brakuje też narzędzi ich egzekwowania. Na obniżające się standardy mediów wpływa m.in. bezrefleksyjne odwzorowywanie mediów internetowych i możliwości technologicznych.

Jak podkreślała politolog, współcześnie dziennikarz stał się wyszukiwaczem informacji, który powinien pomagać i ułatwiać relację między odbiorcami. Tym samym unieważnia się wiarygodność dziennikarza  jako autora informacji odpowiedzialnego za każde słowo, oraz fakt, że dziennikarz kształtuje odbiór rzeczywistości wykraczający poza ramy bezpośredniego doświadczenia.

Uczestnicy konferencji przypominali, że to media powinny służyć człowiekowi i społeczności. Sporo miejsca poświęcono też mediom katolickim i ich aktywności politycznej. O potrzebie ich zaangażowania w politykę mówił o. prof. Leon Dyczewski, który podkreślał, że polityka to przede wszystkim troska o dobro wspólne, nasze zaangażowanie w nią jest więc obowiązkiem i powinnością również mediów katolickich, których celem jest nie tylko przekaz prawdy ale i promocja godności  każdej osoby ludzkiej.

O wizji państwa III tysiąclecia opowiadał  natomiast gość honorowy  konferencji - książę Jan Adam II Lichtenstein. Głowa państwa Lichtenstein przekonywała, że nowoczesne państwo to takie, które oferuje ludziom najwięcej demokracji, i co ważne, nastawione jest na współzawodnictwo w dobie globalizacji. - Cele te mogą zostać osiągnięte tylko wtedy, kiedy państwo będzie postrzegane jako organizacja, która służy ludziom, a nie odwrotnie. Państwo musi stać się firmą usługową, która konkuruje w spokojny sposób, a nie monopolistą, który daje klientowi wybór między przyjęciem złej usługi po najwyższej cenie a emigracją - podkreślał monarcha.

Zdaniem księcia, państwo, które ma na celu zapewnianie pokoju, rządów prawa i demokracji musi wycofać się z monopolu państwa na swoim terytorium, bo emigracja stanowi realistyczną alternatywę tylko wtedy, kiedy dana grupa może „emigrować” ze swoim terytorium. Dlatego też polityczne jednostki z prawem samostanowienia, powinny być bardzo małe, bo im mniejsza jednostka tym mniejsze prawdopodobieństwo że obywatel opuści państwo. Jak dodał, w ten sposób zmniejsza się również niebezpieczeństwo, że wewnątrz nowych krajów znajdą się mniejszości, które pewnego dnia będą się brutalnie bronić.

Państwo przyszłości - kontynuował monarcha - nie będzie już traciło pieniędzy podatników na obronę, a w jego rękach pozostanie jedynie polityka zagraniczna, prawo, edukacja oraz finanse publiczne. Wszystkie pozostałe obowiązki mogą być wypełnione lepiej na poziomie lokalnej społeczności, lub przez prywatne przedsiębiorstwo. - Broń na polu bitwy powinna zostać zastąpiona udziałem obywateli w  życiu swoich państw, zgodnie z zasadami demokratycznego państwa -  przekonywał książę.

Głos w dyskusji zabrali również m.in. prof. dr hab.  Bogdan Szlachta, prof. dr hab. Kazimierz Wolny-Zmorzyński, prof. nadzw. Michał Drożdż i dr hab. Maria Magoska. Patronem medialnym konferencji był portal www.franciszkanska3.pl.

Źródło:
;