Imieniny: Anieli, Sykstusa, Jana

Wydarzenia: Dzień Żelków

Wywiady

 fot. archibald jude / flickr.com

Z ks. dr. Tomaszem Bielińskim, duszpasterzem akademickim i opiekunem duchowym grupy ewangelizacyjnej Wspólnota Jednego Ducha z Siedlec, rozmawia Jolanta Krasnowska-Dyńka.

 

23 czerwca będziemy obchodzić Dzień Ojca. To piękne święto wydaje się potrzebne szczególnie dziś, gdy współczesną cywilizację nazywa się „cywilizacją bez ojca”. Czy widzi Ksiądz oznaki tego u studentów, którym posługuje?

Oczywiście. Socjologowie i psychologowie biją na alarm, zasypując nas zatrważającymi wynikami badań na temat relacji dziecko - rodzic. Wprawdzie tzw. konflikt pokoleń istniał od zawsze, bo jest związany z naturalną i konieczną wymianą pokoleniową. Jednak pogłębione analizy kondycji współczesnego społeczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem rodziny, dowodzą niezbicie, że kryzys ojca jest dominującą przyczyną dzisiejszych problemów, jakie przeżywa młodzież. Na skutek minimalnego kontaktu ze swoimi dziećmi ojcowie nie pokazują synom, jak stać się mężczyznami, a córkom, jaka jest rola mężczyzn u boku kobiet. Ponadto poprzez promocję związków tej samej płci wmawia się młodym, iż w małżeństwie nie potrzeba kobiety i mężczyzny. Już 20 lat temu, gdy na rekolekcjach postawiłem studentkom pytanie: „co ma twój tata, czego nie ma mama?”, znaczna część nie potrafiła dać odpowiedzi. To dowód, jak bardzo zatarły się różnice między płciami. Kobiety nabierają męskich cech, a mężczyźni niewieścieją. W konsekwencji: młodzi ludzie potrzebują więcej czasu do podjęcia odpowiedzialności wychowania kolejnego pokolenia. Chodzi nie tylko o mężczyzn, ale i kobiety, które nie mają dobrego rodzicielskiego wzoru.

 

Wspomniał Ksiądz o skutkach braku czasu ojców dla dzieci. Czy często słyszy Ksiądz również z ust młodzieży słowa: „mój ojciec nie ma dla mnie czasu”?

Wielu młodych, z którymi rozmawiam, ma poczucie zbyt małej ilości czasu, jaki ofiarowali im rodzice. Na szczęście często słyszę też piękne świadectwa ojcowskiej miłości. A warto pamiętać, iż zdrowa relacja z ziemskim tatą wpływa na relację z Bogiem Ojcem. Na rekolekcjach proponuję młodym, by napisali list do swych ojców, wyznając miłość do nich oraz dziękczynienie lub przebaczenie za to, że żądali od nich, by byli idealni, co przecież jest niemożliwe. Niektóre wyznania są wyjątkowo wzruszające. Pewna 20-latka napisała mi: „Chciałabym, aby mój mąż miał wszystkie cechy, które ma mój tata”.

 

Czy do bycia dobrym ojcem można się przygotować?

Oczywiście. Po pierwsze trzeba szukać dobrych przykładów. Dzisiejsze matki powinny wskazywać swoim córkom i synom dobre cechy mężów. Kobiety muszą pamiętać, że krytykowanie ojca przy dzieciach obniża jego autorytet. Po drugie, przygotowując się do misji ojcostwa, mężczyźni mogą posiłkować się fachową lekturą, której dzisiaj mamy ogromny wybór. Również program, jaki realizujemy w duszpasterstwie akademickim, jest formacją do dojrzałego rodzicielstwa, a wiara odgrywa tu wyjątkową rolę, ponieważ dobra relacja z Bogiem Ojcem, uczy mężczyznę bycia tatą, a kapłana - ojcem duchowym. Duszpasterstwo proponuje także roczne studium przedmałżeńskie.

 

Z okazji Dnia Ojca działająca przy Duszpasterstwie Akademickim w Siedlcach Wspólnota Jednego Ducha zorganizowała już dwa lata temu piękny koncert - Wieczór Chwały. W tym roku planujecie drugą edycję tego wydarzenia.

To prawda. W czerwcu 2013 r. na Wieczorze Chwały w siedleckim amfiteatrze zgromadziło się ok. 1,5 tys. osób. Z trwającego prawie trzy godziny spotkania najbardziej zapisał mi się w pamięci moment, gdy kilkuset mężczyzn ustawiło się w kolejce po indywidualne błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Nikt ich do tego nie przymuszał. To było niesamowite, gdy, wracając spod sceny na trybuny, ojcowie ze łzami w oczach całowali swoje żony, matki, dzieci, a nawet teściowe. Zatem i tym razem w imieniu akademickiej Wspólnoty Jednego Ducha pragnę zaprosić wszystkich na Wieczór Chwały, który odbędzie się w niedzielę, 21 czerwca, o 19.30, w siedleckim amfiteatrze. Współorganizatorem jest Miejski Ośrodek Kultury. Tygodnikowi „Echo Katolickie” serdecznie dziękuję za promocję tego wydarzenia.

Wieczór Chwały jest pełnym radości i entuzjazmu koncertem uwielbienia Boga, na którym dobrze czują się zarówno młodzi, jak i starsi. Jego hasło brzmi: „Mój tata - mój bohater”. Chcemy w ten sposób podziękować Bogu samemu za Jego ojcostwo, a także za doświadczenie miłości naszych ziemskich ojców. Będziemy się modlić o silną wiarę dla wzorowych ojców, ale również o uzdrowienie dla tych w nałogach, depresjach czy w chorobie. Będziemy także przyzywać Bożej mocy dla młodych mężczyzn, którzy w niedługiej perspektywie staną się ojcami. Nie możemy też zapomnieć o ojcach duchowych, czyli o księżach i ich posłudze wychowania nas, dzieci Bożych, dla życia wiecznego.

 

Jak będzie wyglądał tegoroczny Wieczór Chwały?

Program zapowiada się naprawdę bardzo interesująco. W trakcie całego koncertu dominować będzie muzyka w stylu gospel, którą poprowadzi diakonia muzyczna Wspólnoty Jednego Ducha. Uczestnicy będą mieli możliwość włączenia się w uwielbienie poprzez wspólny śpiew dzięki tekstom piosenek wyświetlanym na wielkim ekranie. Z doświadczenia wiemy, że ten rodzaj muzyki jest tak wciągający, iż po kilkunastu minutach cały amfiteatr przemieni się w jeden wielki, pełen pozytywnych emocji chór. Zresztą, o to właśnie chodzi Wspólnocie Jednego Ducha, byśmy wszyscy byli - nie tylko w takich chwilach - jednego ducha. Ponadto w programie przewidziana jest krótka katecheza o misji ojca. Usłyszymy również świadectwa dzieci o ich wspaniałych tatusiach, żon o dzielnych ojcach ich dzieci i wyznania mężczyzn o cieniach i blaskach bycia tatą w dzisiejszych czasach. Swoją obecność potwierdził biskup siedlecki Kazimierz Gurda. Liczymy też na udział zaproszonych przez nas władz miasta Siedlce, które niewątpliwie podzielają troskę o dobrą kondycję rodziny. Kulminacyjnym momentem spotkania będzie, podobnie jak dwa lata wcześniej, modlitwa wstawiennicza za ojców. Dlatego zapraszamy całe rodziny. Chcemy, by dzieci przyszły ze swymi tatusiami, żony ze swymi mężami, a teściowe z zięciami. Niech nie zabraknie wdów i sierot, którym doskwiera brak mężów i ojców. Bogu polecać będziemy te osoby, których związki przeżywają kryzys lub uległy rozkładowi. W naszej modlitwie nie zapomnimy o rodzicach, którzy stracili swoje pociechy oraz tych małżonkach, którzy nie mogą doczekać się poczęcia potomstwa. Zapraszamy też narzeczonych i wszystkie młode osoby planujące w dalszej przyszłości założyć rodziny. Będzie to okazja do zamanifestowania naszego przekonania o wielkiej wartości wiary w życiu rodziny, gdzie małżeństwo rozumiane jest jako związek mężczyzny i kobiety, a Kościół wspomaga w nim szczególną misję ojców.

 

Dlaczego jeszcze warto przyjść 21 czerwca do amfiteatru?

To proste: od tego, jakich mamy ojców, zależy kondycja naszego społeczeństwa. To sprawa nas wszystkich. Zatem, modląc się w ich intencji, zyskają na tym nasze rodziny, Kościół i ojczyzna.

 

Dziękuję za rozmowę.

Źródło:
;