Imieniny: Erazma, Katarzyny

Wydarzenia: Dzień Pluszowego Misia

Nauczanie

Ostatni dzień papieża Franciszka w Bangladeszu

papież franciszek fot. Grzegorz Gałązka

Ostatni dzień swojej azjatyckiej podróży apostolskiej Papież rozpoczął, odprawiając prywatnie Mszę w kaplicy nuncjatury apostolskiej w Dhace. Następnie udał się do Domu św. Matki Teresy, który mieści się w stołecznej dzielnicy Tejgaon w kompleksie zabudowań parafialnych kościoła Różańca Świętego.  Znajdują się tam także dwa cmentarze chrześcijańskie, gdzie pochowani są m.in. misjonarze.

 

Papież do kapłanów i osób życia konsekrowanego

W kościele Franciszek spotkał się z księżmi, zakonnikami i zakonnicami, seminarzystami oraz nowicjuszami. Wręczył im przygotowane wcześniej przemówienie i żartując powiedział, że nie chce ich zanudzić, dlatego tekst przetłumaczony na język bengalski będą mogli przeczytać później. Teraz natomiast chce się z nimi podzielić tym, co dyktuje mu serce.

W improwizowanych słowach Ojciec Święty stwierdził najpierw, że każdy jest ziarnem i powinien czuć się za nie odpowiedzialnym. Powinien o nie dbać, aby mogło się rozwijać i osiągnąć pełnię Bożej mądrości. Trzeba się nim opiekować z uwagą, w modlitwie, w rozeznawaniu, z czułością.

Następnie Papież poruszył problem wspólnoty. Podkreślił, że pierwszym nieprzyjacielem, który burzy jej jedność, jest duch plotkarstwa.

„Ktoś mógłby mi powiedzieć, że się powtarzam, ale dla mnie to sprawa podstawowa. (...) To, co rozbija wspólnotę, to mówienie źle o kimś drugim. Podkreśla się braki innych, ale nie mówi się tego tym, których to dotyczy, tylko za ich plecami i w ten sposób tworzy się atmosferę nieufności, podejrzliwości, gdzie nie ma pokoju, a królują podziały. (...) Jeżeli przychodzi wam ochota, by mówić o kimś źle, to ugryźcie się w język: co najwyżej sprawicie sobie ból, ale nie wyrządzicie krzywdy bratu czy siostrze” – powiedział Ojciec Święty.

Papież zachęcił także bengalskie duchowieństwo do podtrzymywania ducha radości. Bez niej bowiem nie można służyć Bogu.

„Zapewniam was, że czymś smutnym jest spotkać księży, osoby konsekrowane, seminarzystów czy biskupów, którzy są zgorzkniali, z tak smutną twarzą, że chciałoby się zapytać: «Co jadłeś dziś na śniadanie? Czy coś kwaśnego?». Skwaszona mina. To zgorzkniałe serce, kiedy rodzi się w nim chwast i ktoś mówi: «Patrz, tego zrobili przełożonym i tamtą też, tego biskupem, a mnie zostawili na boku...»” – kontynuował Papież.

Mówiąc o radości Ojciec Święty zaznaczył, że powinna nam ona towarzyszyć także w chwilach trudnych. Nie wywoła wtedy uśmiechu na twarzy, bo cierpienie jest zbyt wielkie, ale przyniesie pokój. Tę radość i pokój – dodał Papież – można znaleźć w oczach wielu biskupów, księży, zakonników i zakonnic, którzy w pełni i dobrze przeżyli swoje życie.

Na  zakończenie Franciszek życzył obecnym na spotkaniu, aby ich oczy, tak jak dobre wino, błyszczały przy końcu życia spełnieniem, radością i pełnią Ducha Świętego.

Papież do bengalskiej młodzieży: kierujcie się mądrością Boga

Nasze życie ma cel dany nam przez Boga. On nas prowadzi swą łaską – mówił Papież na spotkaniu z młodymi Bengalczykami. Odniósł się do ich niełatwej sytuacji. Przypomniał jednak, że zgodnie z opinią jednego z bengalskich poetów, Kazi Nazrula Islama, tamtejsza młodzież jest nieustraszona, „nawykła do wyrywania światła z łona ciemności”. Franciszek zachęcał młodych, by zawsze szli naprzód, sprawdzając jednak, czy są na właściwej drodze.

„Co to znaczy? To znaczy wiedzieć, jak podróżować w życiu, a nie błąkać się bez celu. Nasze życie nie jest nieukierunkowane; ma cel, dany nam przez Boga. On nas prowadzi, ukierunkowując nas swoją łaską. To tak, jakby umieścił w nas oprogramowanie, które pomaga nam rozpoznać Jego boski plan i w wolności nań odpowiedzieć. Ale podobnie jak każde oprogramowanie, także ono musi być stale aktualizowane. Aktualizujcie wasz program na bieżąco, słuchając Pana i godząc się na wyzwanie, jakim jest wypełnianie Jego woli” – powiedział Ojciec Święty.

Franciszek zwrócił następnie uwagę na pielęgnowanie w sobie mądrości zrodzonej z wiary. To ona nas ukierunkowuje i sprawia, że idziemy właściwą drogą.

„Nie jest to fałszywa mądrość tego świata. To mądrość, którą można dostrzec w oczach rodziców i dziadków pokładających ufność w Bogu. Jako chrześcijanie możemy zobaczyć w ich oczach światło obecności Boga; światło, które odkryli oni w Jezusie będącym mądrością Bożą (por. 1 Kor 1,24). Aby otrzymać tę mądrość, musimy patrzeć na świat, na nasze sytuacje, nasze problemy, na wszystko oczami Boga. Otrzymujemy tę mądrość, kiedy zaczynamy widzieć rzeczy Bożymi oczyma, słuchać innych Bożymi uszami, miłować Bożym sercem i oceniać sprawy wartościami Boga. Ta mądrość pomaga nam rozpoznawać i odrzucać fałszywe obietnice szczęścia. Kultura, która składa fałszywe obietnice, nie może wyzwolić; prowadzi jedynie do egoizmu, który wypełnia serce mrokiem i goryczą” – mówił Ojciec Święty.

Papież wskazał, że Boża mądrość pomaga nam również zrozumieć, jak przyjmować i akceptować tych, którzy myślą inaczej niż my. Franciszek przestrzegł przez zamykaniem się w sobie, w swym małym świecie. Wyraził zadowolenie z faktu, że na to spotkanie przybyli nie tylko katolicy, ale również młodzi muzułmanie i wyznawcy innych religii. „Będąc tutaj razem ukazujecie dzisiaj waszą determinację w krzewieniu klimatu zgody, gdzie wyciąga się rękę do innych, pomimo istniejących między wami różnic religijnych” – powiedział Papież.

„Boża mądrość pomaga nam również spojrzeć poza siebie, aby dostrzec dobro naszego dziedzictwa kulturowego. Wasza kultura uczy was szacunku dla osób starszych. Jak już powiedziałem, starsi pomagają nam docenić ciągłość pokoleń. Niosą z sobą pamięć i mądrość doświadczenia, która pomaga nam uniknąć powtarzania błędów przeszłości. Ludzie starsi mają charyzmę wypełniania dystansów, ponieważ zapewniają, że najważniejsze wartości są przekazywane dzieciom i wnukom. Poprzez ich słowa, ich miłość, ich uczucia i ich obecność możemy zrozumieć, że historia nie zaczęła się wraz z nami, ale jesteśmy częścią starodawnego «podróżowania» i rzeczywistość jest większa od nas. Rozmawiajcie ze swoimi rodzicami i dziadkami; nie spędzajcie całego dnia z telefonem komórkowym, nie zważając na świat wokół was!” – powiedział Ojciec Święty.

Na zakończenie Franciszek wezwał bengalską młodzież do pielęgnowania w sobie nadziei. Przypomniał, że dla chrześcijan jej źródłem jest osobiste spotkanie z Jezusem na modlitwie, w sakramentach i w ubogich.

Słowa Papieża do ludu Rohingya przyjęte na świecie z uznaniem  

Szerokie echa na całym świecie wywołały improwizowane słowa Papieża, skierowane na zakończenie wczorajszego spotkania międzyreligijnego i ekumenicznego do przedstawicieli ludu Rohingya. Schronili się oni w Bangladeszu przed prześladowaniami w Birmie. Komentatorzy podkreślają odwagę Franciszka i przerwanie przez niego dyplomatycznej zmowy milczenia co do okrutnego losu tych birmańskich muzułmanów.

Ojciec Święty przywołał do siebie grupę uczestniczących w spotkaniu uchodźców Rohingya i spontanicznie zapewnił ich o bliskości nie tylko swojej, ale wszystkich obecnych.

„Niewiele możemy zrobić, bo wasza tragedia jest ogromna. Zróbmy jednak miejsce w naszym sercu. W imieniu wszystkich – za waszych prześladowców, krzywdzicieli, a przede wszystkim za obojętność świata – proszę was o przebaczenie. Przebaczcie. Wielu z was mówiło mi o wielkim sercu Bangladeszu, który was przyjął. Teraz ja apeluję do was o wielkie serce, aby było zdolne udzielić nam przebaczenia, o które prosimy” – powiedział Franciszek.

Papież zaapelował o pomoc dla tego ludu i działanie na rzecz uznania jego praw. „Obecność Boga dzisiaj nazywa się także « Rohingya» –  powiedział Franciszek. – Niech każdy z nas da na to własną odpowiedź”. 

Na terytorium Bangladeszu znalazło schronienie ok. 700 tys. uchodźców z ludu Rohingya. Ich liczba stale rośnie. Przebywają oni w obozach, którymi opiekuje się między innymi bengalska Caritas. Mówi jej kapelan ks. Liton Gomes. „Na podstawie moich obserwacji mogę powiedzieć, że największym problemem są dzieci, bo bardzo dużo wycierpiały. To one obok kobiet są pierwszymi ofiarami tego kryzysu. W Bangladeszu mają już zapewnione zaspokojenie podstawowych potrzeb, takich jak wyżywienie czy lekarstwa. Jednakże zanim tu dotarły, miały bardzo ciężką podróż. Wiele z nich zginęło. Teraz są już bezpieczne i szczęśliwe. Również społeczność lokalna okazuje im wiele współczucia. Naszym głównym priorytetem jest ochrona życia, tak jak nam to wskazuje Papież, mówiąc, że pierwszym prawem jest prawo do życia. Czymś osobliwym jest fakt, że niemal 90 proc. kobiet w obozie jest w ciąży. Rzuca się to w oczy. Pytaliśmy się, jak to możliwe. Odpowiedziały nam, że ciąża dawała im bezpieczeństwo. Gdyby nie ciąża, byłyby gwałcone i torturowane przez birmańską armię czy inne ugrupowania” – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Gomes.

Oceń treść:
Źródło:
;