Wspomnienia
Pamięć o Bliskim Wchodzie
Jan Paweł II stale troszczył się o sytuację w Ziemi Świętej. Regularnie powracał do tej sprawy na noworocznej audiencji dla korpusu dyplomatycznego. Przy tej okazji uwzględniał zawsze nie tylko aspekty polityczne, ale też religijne. 13 stycznia 1996 r. nawiązał do obecności na tym spotkaniu pierwszego dyrektora istniejącego do dziś przy Stolicy Apostolskiej biura przedstawicielskiego Organizacji Wyzwolenia Palestyny. Afif Safieh, katolik urodzony w Jerozolimie, złożył Papieżowi dwa miesiące wcześniej, 6 listopada 1995 r., listy uwierzytelniające.
– Ogromnie się cieszymy, widząc dziś tutaj po raz pierwszy przedstawiciela narodu palestyńskiego. Jak wiecie, ponad rok temu Stolica Apostolska nawiązała stosunki dyplomatyczne z Państwem Izraela. Oczekiwaliśmy tej pomyślnej sytuacji, gdyż jest ona wymownym znakiem, że Bliski Wschód zdecydowanie wszedł na drogę pokoju, ogłoszonego ludziom przez Dziecię narodzone w Betlejem. Niech Bóg pomaga Izraelczykom i Palestyńczykom żyć odtąd obok siebie, żyć razem w pokoju, we wzajemnym szacunku i lojalnej współpracy! Jest to potrzebne przyszłym pokoleniom, a całemu regionowi przyniesie korzyść. Niech mi jednak będzie wolno wyrazić przekonanie, że ta nadzieja mogłaby się okazać płonna, jeśli by nie zostało znalezione właściwe i sprawiedliwe rozwiązanie specyficznego problemu Jerozolimy – powiedział wówczas Papież.
Ojciec Święty przypomniał „wymiar religijny i uniwersalny Miasta Świętego” i konieczność zaangażowania społeczności międzynarodowej, „aby mogło ono zachować swą specyfikę i pozostać żywą rzeczywistością”.
– Miejsca święte, drogie trzem religiom monoteistycznym, są oczywiście ważne dla wierzących, ale straciłyby wiele ze swego znaczenia, gdyby w ich otoczeniu zabrakło trwałych i aktywnych wspólnot żydowskich, chrześcijańskich i muzułmańskich, cieszących się prawdziwą wolnością sumienia i religii oraz rozwijających swoją działalność o charakterze religijnym, oświatowym i socjalnym. W 1996 r. powinny się rozpocząć negocjacje na temat ostatecznego statusu terytoriów administrowanych przez Narodową Autonomię Palestyńską, a także delikatnej sytuacji miasta Jerozolimy. Pragnąłbym, aby społeczność międzynarodowa użyczyła partnerom politycznym bardziej bezpośrednio zainteresowanym tym problemem pomocy prawnej i dyplomatycznej, które by zagwarantowały, że Jerozolima, miasto jedyne i święte, będzie naprawdę «skrzyżowaniem dróg pokoju» – podkreślił w swoim przemówieniu z 13 stycznia 1996 r.
W związku z 30. rocznicą zakończenia Soboru Watykańskiego II, która minęła w grudniu 1995 r., Jan Paweł II przez kilka miesięcy, od października do lutego, rozważał przed niedzielną modlitwą Anioł Pański poszczególne dokumenty soborowe. Nie pominął przy tym najkrótszego wprawdzie wśród nich, ale szczególnie znaczącego i nowatorskiego, mianowicie deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich Nostra aetate. Tak o niej mówił 14 marca: „Szczególną uwagę deklaracja poświęca braciom Żydom, z którymi chrześcijaństwo jest połączone wyjątkowo głęboką więzią. Wiara chrześcijańska bierze bowiem początek z doświadczenia religijnego narodu żydowskiego, z którego wywodzi się Chrystus według ciała. Dzieląc z Żydami część Pisma Świętego, zwaną Starym Testamentem, Kościół nadal żyje tym samym dziedzictwem prawdy, odczytując je na nowo w świetle Chrystusa. Nowa epoka, którą On ustanowił przez swoje nowe i wieczne Przymierze, nie niszczy starego korzenia, ale sprawia, że jego owoce zyskują wymiar uniwersalny. Dlatego bardzo bolesne jest dla nas wspomnienie napięć, jakie tylekroć naznaczyły się na relacjach między chrześcijanami a Żydami. Powtórzmy zatem dzisiaj słowa Soboru, wyrażające stanowczo ubolewanie «nad wszelkimi aktami nienawiści, prześladowań, wszelkimi manifestacjami antysemityzmu, kierowanymi przeciw Żydom w jakimkolwiek czasie i ze strony jakichkolwiek ludzi» (Nostra aetate, 4)”.
Realizacja wyrażonego na początku 1996 r. życzenia dalszych postępów procesu pokojowego w Ziemi Świętej natrafiła na nowe przeszkody w związku z serią samobójczych zamachów, dokonanych przez Palestyńczyków na przełomie lutego i marca w Jerozolimie i Tel Awiwie. Dezaprobatę dla przemocy skierowanej przeciw niewinnym ludziom, a jednocześnie wiarę, że pokój nadal jest możliwy, Papież wyraził na Anioł Pański 3 marca. Tydzień później, 11 marca, spotkał się kolejny już raz z przedstawicielami Ligi Przeciw Zniesławianiu B’nei B’rith – żydowskiej organizacji powstałej w XIX wieku w Nowym Jorku i prowadzącej działalność o zasięgu międzynarodowym.
– W czasie, gdy nadzieje na pokój znowu zostały zachwiane przez niedawne ataki terrorystyczne w Jerozolimie i Tel Awiwie, musimy ponowić naszą modlitwę i starania, aby podkreślać to, co łączy, raczej niż to, co różni i dzieli. Istotne narzędzie dla postępu we wzajemnym zrozumieniu i tworzeniu coraz ściślejszych więzi między katolikami i Żydami jest edukacja. W tej edukacji istotnym elementem obydwu naszych tradycji jest pamięć. Pamięć naszych własnych tradycji, dobrego i złego w relacjach w przeszłości winna nas uczyć pokornej wiary i ufnej nadziei – powiedział wtedy Jan Paweł II.
Do pamięci polski Papież nawiązał też 15 kwietnia, przyjmując w Watykanie głównego rabina Rzymu Elio Toaffa w 10. rocznicę wizyty, jaką sam złożył w rzymskiej synagodze: „Jeśli bowiem jest prawdą, że pamięć stanowi fundament każdej rocznicy, to prawdą jest też, że pamięć ma szczególną wagę w sferze relacji żydowsko-chrześcijańskich. Jak już kiedyś powiedziałem, nie ma przyszłości bez pamięci o przeszłości (na Anioł Pański 11 czerwca 1995 r.). Nasze dzisiejsze spotkanie, upamiętniające to poprzednie, równie doniosłe, wyraża pragnienie wspólnego kształtowania przyszłości, która będzie miała pewne cechy nowe w porównaniu z przeszłością. Klimat szczerej przyjaźni, jaki zapanował między nami, wzajemne uczucia braterskiej życzliwości, którymi się kierujemy, to podstawowe przesłanki procesu wzajemnego poznawania się i akceptacji, który przygotowuje spokojniejszą przyszłość dla wszystkich. Spotykanie się przez nas stanowi znak nadziei dla świata, który usilnie poszukuje autentycznych wartości ludzkiego braterstwa. Pragniemy dać jego przykład, a nasze braterstwo jest tym bardziej realne, że zakorzenione we wspólnym dziedzictwie duchowym, niezwykle bogatym i głębokim. Nowy duch przyjaźni i wzajemnej życzliwości, cechujący relacje katolicko-żydowskie, może się stać najbardziej wyrazistym znakiem, jaki Żydzi i katolicy mają dać naszemu niespokojnemu światu, który nie potrafi zdecydowanie uznać prymatu miłości nad nienawiścią”.
Temat pamięci Papież poruszył znowu dwa miesiące później, 10 czerwca, przyjmując od polskiej delegacji, w skład której wchodzili też członkowie Koordynacji Organizacji Żydowskich w Polsce, „Księgi zgonów z Auschwitz”: „Wiele czasu minęło od wyzwolenia obozu w Oświęcimiu, a znów wraca i odżywa bolesne wspomnienie cierpienia, jakie tam człowiek zgotował człowiekowi. Przyjmując te Księgi, Kościół raz jeszcze daje wyraz, iż nie waha się sięgać do tego tragicznego dziedzictwa historii, aby wskazywać współczesnym pokoleniom, jak wielką wartością jest życie i godność osoby ludzkiej. Trzeba, aby pamięć o ludzkim cierpieniu po wszystkie czasy była ostrzeżeniem przed skutkami, jakie niesie zaprzeczenie osobowej godności człowieka i jego podstawowych praw. W tym duchu trzeba czytać «Księgi zgonów z Auschwitz». Wydaje się, że nie bez przyczyny dokumenty te tak długo czekały na publikację. Potrzeba było tego półwiecza, aby choć częściowo zabliźniły się rany powstałe w wyniku tragicznych przeżyć i aby Księgi te mogły być przyjęte nie jako zarzewie nienawiści, ale jako historyczny dokument, oznaka hołdu dla znanych i nieznanych ofiar ostatniej wojny; jako wezwanie do modlitwy o ich zbawienie i do budowania trwałego pokoju w świecie w oparciu o braterską miłość dzieci jednego Ojca”.
Na wręczeniu „Ksiąg zgonów z Auschwitz” Jan Paweł II mówił też o tożsamości. Już wówczas bowiem kształtował idee, które u schyłku życia podejmie w swej ostatniej książce „Pamięć i tożsamość. Rozmowy na przełomie tysiącleci”: „Przyjmujemy zatem «Księgi zgonów z Auschwitz» jako wezwanie, by w pokoleniu, które wchodzi w trzecie tysiąclecie, pielęgnować poczucie własnej tożsamości narodowej, budzić szacunek dla bogactwa rodzimej tradycji kulturowej i dla tych ponadczasowych wartości, których milcząco bronili męczennicy w Auschwitz i w innych obozach zagłady – powiedział Papież. – Wspominając imiona tych, którzy oddawali życie jako dzieci własnego narodu, modlimy się, aby Duch Boży odnowił w nas świadomość, że wierność tożsamości narodowej ma również religijną wartość. Prosimy Boga, aby słuszne dążenie do jedności społeczeństw nie oznaczało odcinania człowieka od jego korzeni, ale by było wzajemnym czerpaniem z duchowego bogactwa poszczególnych narodów”.