Nauczanie
Papieska Liturgia Męki Pańskiej: krzyż Jezusa ukazuje prawdziwe oblicze Boga
„Jezus nie przyszedł po to, by poprawiać i udoskonalać ideę Boga ukształtowaną przez ludzi, ale w pewnym sensie, by ją obalić i objawić prawdziwe oblicze Boga” – mówił dziś kard. Raniero Cantalamessa podczas Liturgii Męki Pańskiej przewodzonej przez Papieża w Bazylice św. Piotra. W homilii purpurat kontynuował myśl ze swoich refleksji wielkopostnych, skupiających się na przypadkach, kiedy Jezus opisuje siebie, zaczynając zawsze od słów: „Ja jestem”. W Pasji wg św. Jana zachodzi tu pewna zmiana.
Chrystus nie podaje bowiem następnie jakiegoś określenia, ale kończy zdanie po prostu kropką: „Ja jestem”. I, jak zauważył kard. Cantalamessa, to właśnie krzyż stanowi dopełnienie tej wypowiedzi – z krzyża można dopiero poznać, Kim jest Bóg.
A Męka Pańska okazuje się tak szokująca, że burzy wcześniejsze wyobrażenia. Purpurat podkreślił, iż to konieczne. „Wszyscy niestety nosimy w sobie, w naszej podświadomości, ideę Boga, którą Jezus przyszedł zmienić” – wskazał. To właśnie w wydarzeniach Wielkiego Piątku zostaje więc objawione, na czym polega wszechmoc Najwyższego, bowiem Chrystus „sprowadzony do najbardziej radykalnej niemocy na krzyżu nadal miłuje i przebacza, nigdy nie potępiając”.
„Prawdziwą wszechmocą Boga jest całkowita niemoc Kalwarii (…). Naszej «woli mocy» przeciwstawił On swoją dobrowolną niemoc” – zauważył kard. Cantalamessa. „Cóż to za lekcja dla nas, którzy mniej lub bardziej świadomie zawsze chcemy się popisywać! – zwrócił następnie uwagę papieski kaznodzieja – Cóż to za lekcja szczególnie dla możnych tej ziemi! Dla tych spośród nich, którzy nawet nie myślą o służbie, a jedynie o władzy dla samej władzy”.
Dalej wskazał, iż tryumf zmartwychwstania nie przekreśla tej wizji, ale ją uwydatnia. Pan bowiem nie wrócił, aby pokazać się tłumom, zmieszać swoich przeciwników oraz okazać swoją wyższość. Poszedł tylko do swoich bliskich, aby przynieść im pocieszenie. Ale taki cichy tryumf okazuje się właśnie wieczny.
Kard. Cantalamessa na koniec zachęcał do przychodzenia do Jezusa wywyższonego na krzyżu. Bo On może dać wytchnienie każdemu – starym, chorym i samotnym, umierającym w nędzy, w głodzie, pod bombami, marniejącym w więzieniu z powodu wiary lub walki o wolność, albo kobietom padającym ofiarami przemocy. Może go udzielić, „nawet nie usuwając zmęczenia i znużenia w tym świecie”. „Zapytajcie o to tych, którzy tego doświadczyli!” – nawoływał papieski kaznodzieja.