Watykan
Papieski obiad dla przyjaciół zmarłego bezdomnego Polaka
Papież Franciszek zaoferował obiad przyjaciołom zmarłego w Rzymie bezdomnego Polaka. Jego pogrzeb odbył się dzisiaj w karmelickim kościele nieopodal Watykanu. Liturgii, w której uczestniczyło ponad dwieście osób, przewodniczył papieski jałmużnik abp Konrad Krajewski.
„To był «królewski pogrzeb», bowiem Zdzisław, 57-letni Polak, zmarł na prawdziwie «królewskiej ulicy»: via della Conciliazione, ulicy Pojednania, która prowadzi do Bazyliki św. Piotra. Na tym pogrzebie wszyscy mieliśmy łzy w oczach, bowiem od dwóch tygodni jego koledzy bezdomni pytali: kiedy wreszcie pochowamy Zdzisława. Pogrzeb opóźniły trudności biurokratyczne i wymóg nawiązania kontaktów z rodziną zmarłego – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Krajewski. – Kiedy Jezus zmartwychwstał, spotkał się przy grobie z niewiastą, która płakała. I zapytał się o jej łzy: «Dlaczego płaczesz?». Papież Franciszek, wzruszony łzami jego współbraci bezdomnych, po tym «królewskim pogrzebie», w którym uczestniczyli Włosi, Polacy, wiele sióstr zakonnych, wydał obiad w swojej noclegowni przy Watykanie «Dar Miłosierdzia». Tam dalej dzieliliśmy ból po stracie Zdzisława, bo ból podzielony jest połową bólu. Przyznam się szczerze, że trochę zazdroszczę śp. Zdzisławowi, bo on już wszystko wie. On już wie, co jest najważniejsze, co było najważniejsze w życiu, a co było głupotą. Ja tego jeszcze nie wiem. Ja tego jeszcze szukam. Więc bardzo go proszę, aby kiedy na mnie przy mnie taki moment, otworzył mi drzwi nieba. Wiem, że teraz nie może przyjść i nikomu z nas nie może powiedzieć, co jest głupie, a co mądre. Tego poszukujemy. Po to mamy takich przewodników, jak Papieża Franciszka, świętych, jak i naszych najbliższych, którzy wskazują nam drogę. Jestem pewien, że tacy ludzie jak Zdzisław, którzy bardzo wycierpieli się tu na ziemi, otworzą nam bramy do nieba, bowiem spełniliśmy uczynek miłosierdzia. Wśród tych uczynków, co do duszy i co do ciała, jest też ten, żeby pochować zmarłych”.