Watykan
Papież chodził po kolędzie w Ostii
„Dla mieszkańców to był totalny szok, gdy zamiast swego proboszcza zobaczyli w drzwiach Papieża Franciszka” – tak ks. Plinio Poncina opisuje niespodziewaną wizytę Ojca Świętego w nadmorskiej dzielnicy Rzymu, Ostii.
Papież wyręczył proboszcza i wczoraj po południu przeszedł po kolędzie błogosławiąc mieszkania wiernych. We Włoszech takie wizyty odbywają się właśnie w okresie po świętach wielkanocnych. Franciszek wybrał dzielnicę zamieszkaną przez ludzi ubogich, żyjących w mieszkaniach socjalnych.
„Wywiesiłem na osiedlu kartkę z informacją, kiedy odwiedzę wiernych, by pobłogosławić ich mieszkania. Nikomu jednak nie zdradziłem, że tym razem przybędę z nieoczekiwanym gościem” - mówi ks. Poncina.
„Papież doświadczył tego, co sami przeżywamy: ludzi, którzy otwierają nam drzwi i tych, którzy tego nie robią. Zanim wszedł do bloku napotkał jedynie trzy osoby, a one zaraz powiadomiły całą okolicę o tej niecodziennej wizycie. Franciszek chodził od drzwi do drzwi. Wiele, szczególnie starszych osób płakało, prosiło, by mogły go objąć, uściskać. Żartobliwie przeprosił za kłopot, zapewnił jednak że uszanował czas sjesty – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Plinio Poncina. – Jeden z mężczyzn powiedział: «Nie byłem na placu św. Piotra, bo byłem przekonany że i tak nie uda mi się spotkać z Papieżem, a tu Papież przyszedł w odwiedziny do mego domu. To coś niesamowitego!». Inny z mieszkańców dopiero co wrócił ze szpitala, gdzie przeszedł operację i po raz pierwszy wstał z łóżka właśnie po to, by otworzyć drzwi Franciszkowi. Wielu osobom, szczególnie starszym i samotnym dodał otuchy. To spotkanie nie było wcześniej przygotowane, to był dialog serc, który Papież przemieniał na zakończenie w modlitwę”.
Papieska kolęda w Ostii odbyła się w ramach tzw. piątków miłosierdzia, które Franciszek zainicjował w Jubileuszu Miłosierdzia i wciąż kontynuuje odwiedzając raz w miesiącu ludzi żyjących na różnych peryferiach i doświadczających wykluczenia.