Nauczanie
Papież do kapłanów: rozdawajcie siebie, swoje powołanie, serce
W homilii podczas porannej Mszy Krzyżma Papież Franciszek podkreślił, że to sam Jezus jest Namaszczonym, którego Duch Święty posyła, aby namaścił lud Boży. Jezus zawsze zachowywał bliskość z całym ludem i z każdą osobą obecną w tłumie.
Papież podkreślił, że ten tłum nigdy nie był anonimową masą. Stając wobec Jezusa w umysłach ludzi budziło się pragnienie podążania za Nim, rodził się podziw dla Niego oraz kształtowało się rozeznanie. Podążanie prostych ludzi za Jezusem wykraczało poza jakiekolwiek rachuby i kalkulacje, nie zawierało warunków wstępnych, było pełne uczucia i zaangażowania. Byli oni zadziwieni osobą Jezusa i chętnie przyjmowali jego błogosławieństwo. Wzbudzał On ponadto charyzmat rozeznania. Ludzie rozpoznawali władzę Jezusa oraz moc Jego nauczania, zdolnego, aby wkroczyć do serc oraz uciszyć złe duchy.
Franciszek wskazał na cztery wielkie grupy osób, będące uprzywilejowanymi adresatami namaszczenia Pana: ubogich, więźniów, ślepych oraz uciskanych. Jako przykład osoby ubogiej wymienił ewangeliczną wdowę, która niejako namaściła swoimi palcami dwie monety stanowiące wszystko, co miała na swoje utrzymanie.
“Namaszczenie tej wdowy, by dać jałmużnę pozostaje niezauważone dla oczu wszystkich, z wyjątkiem Jezusa, który życzliwie patrzy na jej małość. Dzięki niej Pan może w pełni ukończyć swoją misję głoszenia Ewangelii ubogim – podkreślił Franciszek. - Paradoksalnie, Dobrej Nowiny, głoszącej, że są tacy ludzie słuchają uczniowie. Ona, kobieta hojna, nie zdawała sobie nawet sprawy z faktu, że «pojawiła się w Ewangelii» (czyli, że jej czyn zostanie wspomniany w Ewangelii): radosna wieść, że jej działania «mają znaczenie» w królestwie Bożym i liczą się bardziej niż wszystkie bogactwa świata, przeżywa ona w swoim wnętrzu, jak wielu świętych «z sąsiedztwa»”.
Franciszek wskazał także na ewangelicznego Bartymeusza jako osobę, która doświadczyła namaszczenia spojrzenia. Jezus przywrócił mu blask, jaki może dać bezinteresowna miłość. Namaszczenia zranionego ciała dokonał miłosierny Samarytanin, który zatrzymał się przy śmiertelnie pobitym i leżącym na skraju drogi człowieku. Odwołując się do więźniów Papież zwrócił uwagę na nową formę niewoli, jaką jest kolonizacja ideologiczna. Tylko namaszczenie kultury ukształtowanej przez pracę i sztukę przodków, czyli przez korzenie i tradycję może ocalić współczesny świat przed nowymi formami niewoli.
Zwracając się do kapłanów Franciszek zaznaczył, że to Lud Boży, czyli tłum z konkretnymi twarzami podejmuje i ożywia namaszczenie Pana. To ci ludzie dopełniają oraz urealniają namaszczenie Ducha. Kapłani zostali namaszczeni, aby namaszczać. Podkreślił znaczenie utożsamiania się z prostymi ludźmi, którzy są obrazem ich duszy oraz obrazem Kościoła.
“My, kapłani, jesteśmy ubogimi i chcielibyśmy mieć serce ubogiej wdowy, gdy dajemy jałmużnę i dotykamy ręki żebraka, gdy patrzymy w jego oczy – zaznaczył Papież. - My, kapłani, jesteśmy Bartymeuszem i każdego ranka wstajemy, aby się modlić, prosząc: «Panie, żebym przejrzał». My, kapłani jesteśmy w jakimś punkcie naszego grzechu rannym pobitym śmiertelnie przez zbójców. I chcemy być jako pierwsi we współczujących rękach Dobrego Samarytanina, abyśmy następnie mogli za pomocą naszych rąk okazać współczucie innym”.
Franciszek podkreślił, że namaszczając innych kapłani odnawiają swoje namaszczenie. Nie są szfarzami oleju w butelce. Namaszczając powinni dawać siebie, rozdawać swoje powołanie i serce. Namaszczając są namaszczani wiarą i miłością Ludu Bożego.